Zadania Wojewódzkich Urzędów Pracy w zakresie wydatkowania środków z UE mogą być ograniczone. Trzeba zadbać o wypracowany przez WUP potencjał, w tym przede wszystkim świetnych specjalistów - mówi Andrzej Martynuska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie.

Lata 2014-20 to kolejny okres programowania funduszy europejskich. Do tej pory główną rolę przy rozdysponowaniu środków z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) odgrywały wojewódzkie urzędy pracy. Czy można się spodziewać, że będzie tak nadal?

Do tej pory instytucją zarządzającą POKL było Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Wdrażaniem programu, czyli organizowaniem konkursów dla podmiotów chcących pozyskać środki z EFS, na poziomie regionalnym w większości przypadków zajmowały się wojewódzkie urzędy pracy. W przyszłej perspektywie finansowej funkcję instytucji zarządzającej przejmą urzędy marszałkowskie i to one będą decydować o tym, kto będzie pośredniczył w rozdzielaniu środków, w tym o roli WUP-ów. Jeśli chodzi o Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, nie zapadła jeszcze decyzja na poziomie regionalnym, co do jego przyszłej roli w omawianym procesie. Dotyczy to przede wszystkim wydatkowania pieniędzy z tzw. regionalnych programów operacyjnych, nastawionych na wybrane dziedziny wymagające wsparcia ze środków unijnych.

A jaka będzie rola WUP w przypadku programów centralnych?

W tym zakresie decyzje podejmuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Jest już niemal pewne, że WUP-y będą instytucją wdrażającą dla Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój (POWER) w części związanej z koordynacją działalności powiatowych urzędów pracy. W jego ramach będzie realizowana unijna Inicjatywa na rzecz zatrudnienia ludzi młodych, której celem jest łagodzenie problemu bezrobocia w tej grupie osób.

Czy w związku z nowymi programami wydatkowania funduszy europejskich dotychczasowa - znacząca - rola wojewódzkich urzędów pracy, w tym Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie, ulegnie zmniejszeniu?

Urzędy marszałkowskie rozważają obecnie różne warianty wykorzystania potencjału WUP w tym zakresie. W Małopolsce dyskutowane są dwa warianty. W pierwszym z nich małopolski WUP nie jest brany pod uwagę we wdrażaniu wszystkich programów regionalnych z EFS i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Zadania te miałyby trafić do urzędu marszałkowskiego i Małopolskiego Centrum Przedsiębiorczości. Drugi wariant zakłada zaangażowanie WUP, który miałby realizować przede wszystkim projekty związane z rynkiem pracy, w tym dotyczące m.in. szkoleń, kształcenia ustawicznego i być może także modernizacji kształcenia zawodowego. Ciągle trwa dyskusja, który wariant powinien zostać wybrany. Podobnie dzieje się w większości samorządów w Polsce.

Jakie mogą być skutki rezygnacji z wykorzystania WUP jako instytucji pośredniczącej przy programach regionalnych? Czy oznaczałoby to zmniejszenie liczebności pracowników urzędów zajmujących się funduszami unijnymi?

Nie można tego wykluczyć. Należy jednak pamiętać, że 90 proc. kadr przygotowanych do obsługi programów, w ramach których będą przyznawane środki z EFS, pracuje w wojewódzkich urzędach pracy. Pozostałe instytucje nie mają takich zasobów ludzkich, ani takich doświadczeń jak my. Jeżeli zostanie wybrany wariant uwzględniający dotychczasową rolę urzędów, nie będzie wspomnianego problemu. Obecnie na rzecz POKL w krakowskim WUP pracuje około 180 osób. W innych regionach może być podobnie. Jesteśmy merytorycznie przygotowani do wdrażania programów, mamy już wypracowane procedury wewnętrzne, mechanizmy zarządcze, wyszkolonych audytorów oraz służby kontroli. Odebranie nam roli instytucji pośredniczącej, oznaczałoby, że z urzędu zniknie taka ilość osób zaangażowanych w programy unijne. Oczywiście nie od razu, bo zarządzanie dotychczasowymi programami w ramach POKL wymaga, by przez kolejne kilka lat w pewnym zakresie zatrudnienie w WUP było nadal utrzymywane, ale będzie ono sukcesywnie maleć.

Tych specjalistów nie można przenieść do innych jednostek, które ewentualnie przejmą zadania WUP?

Ktoś musi skończyć dotychczasowe zadania. W przypadku przejęcia takich zadań przez nowe jednostki, musiałyby one już teraz zadbać o swoich specjalistów, co kosztuje i zabiera czas. Nie mogą czekać na stopniowe przejmowanie osób odchodzących z WUP. Spodziewam się, że większość pracowników wojewódzkich urzędów pracy znajdzie wówczas zatrudnienie poza jednostką. Jako specjaliści znający mechanizmy wydatkowania środków z Unii i sposoby weryfikacji projektów, prawdopodobnie zostaną przejęci przez firmy prywatne. Trzeba to mieć na uwadze, bo chyba nie byłoby dobrze bez refleksji oddawać innym wyszkolonych przez nas kadr. W moim odczuciu stanowiłoby to przekreślenie dorobku WUP wypracowanego w ciągu 9 lat pracy i zmarnowanie jego potencjału.

Jakie jest więc uzasadnienie rozdzielenia instytucjonalnego przy wydatkowaniu środków z Unii?

Za podzieleniem zadań miedzy różne podmioty zajmujące się funduszami europejskimi przemawia to, że Komisja Europejska będzie teraz bardziej rygorystycznie oceniać wydatki z funduszy unijnych, a co za tym idzie może częściej uznawać je za niekwalifikowalne. W związku z tym częściej też będzie wstrzymywać wydawanie pieniędzy i nakazywać zwrot źle wydanych kwot. Ich skumulowanie w jednej instytucji oznaczałoby zablokowanie możliwości wydatkowania środków w ramach danej jednostki. Natomiast rozdzielenie instytucjonalne daje ten plus, że w przypadku kłopotów z powodu interwencji Komisji w jednym podmiocie, środki w drugim nadal mogą być rozdysponowywane.

Zakładając wariant pesymistyczny dla WUPów, czy nie ma szans by zwalniane osoby zostały zaangażowane do innych zadań? Od przyszłego roku mają przecież aktywniej angażować się we współpracę z powiatowymi urzędami pracy w ramach tzw. programów regionalnych czy pośrednictwa pracy EURES.

Przesunięcia kadr do pracy w ramach programów regionalnych i EURES raczej nie będą miały miejsca na dużą skalę, bo na ich realizację przeznaczane są niewielkie pieniądze. Np. na programy regionalne ma trafiać tylko 5 proc. środków Funduszu Pracy. To rozwiązanie na razie ma niewielkie znaczenie i nie będzie miało istotnego wpływu na rynek pracy. W programach tych nastąpi identyfikacja kluczowych problemów bezrobocia w regionie. Jeśli chodzi o sieć pośrednictwa pracy w Europie, to obecnie mamy tylko jednego doradcę EURES, a zatem minimalną możliwość rozwinięcia pośrednictwa międzynarodowego. Aby te działania miały większe znaczenie, doradców powinno być dużo więcej i muszą być zagwarantowane pieniądze na ich zatrudnienie i szkolenie. Dotychczas w budżecie państwa one się nie znalazły. Trzeba też pamiętać, że ten rynek działa przeważnie w jedną stronę. Pracownicy z krajów UE nie szukają pracy w Polsce. Mamy do czynienia wyłącznie z eksportem naszej siły roboczej. Powstaje więc pytanie, na ile powinniśmy być zainteresowani wyjazdami Polaków za granicę. Chyba, że powstaną mechanizmy, które będą zachęcały do wyjazdów w celach nabycia lub podniesienia kwalifikacji, aby następnie móc je efektywnie wykorzystywać w kraju. Moim zdaniem należy stawiać przede wszystkim na doradców zawodowych i pośredników pracy i wyposażać ich w umiejętności doradców EURES.

Jakie nowe rozwiązania z zakresu aktywizacji zawodowej planują Państwo w najbliższym czasie?

Obecnie opracowujemy projekt programu strategicznego Kapitał Intelektualny i Rynek Pracy. Wskazuje on strategię polityki regionalnej w obszarze rynku pracy, która obejmuje wsparcie „od żłobka do emerytury” i ma na celu przygotowanie ludzi do konkurowania na wolnym rynku, do aktywności i realizacji różnych innowacyjnych przedsięwzięć. Program obejmuje różnorodne działania, w tym wychowawczo- edukacyjne i rozwojowe dla szkół i przedszkoli, a nawet żłobków, powiązanie programów szkół z potrzebami rynku pracy i ułatwianie wejścia na niego. Zawarliśmy też w dokumencie kierunki działań wspierających dla osób w szczególnej sytuacji, m.in. niepełnosprawnych, tych z dłuższą przerwą w życiu zawodowym, osób po 50 roku życia. Duży nacisk jest położony na wpieranie uczenia się przez całe życie. Chodzi o to, aby z jednej strony uświadomić ludziom potrzebę ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji, a z drugiej – stworzyć możliwości jej realizacji.

Jaki jest państwa pomysł na poprawę skuteczności urzędów pracy?

Chcemy zrealizować system kontraktowania zadań pomiędzy wojewódzkim i powiatowymi urzędami pracy. W takim kontrakcie powinny zostać określone zadania oraz rezultaty do osiągnięcia za powierzone środki. Moim zdaniem, to jest najlepsza forma poprawienia jakości i efektywności urzędów pracy. Obecne projekty ustawowe prowadzą raczej do sformalizowania procesu, zwiększonej biurokracji i są zorientowane na osiąganie ustalonych wskaźników, a nie pożądanych efektów. W przyszłości będziemy chcieli przekonać resort pracy do tego pomysłu, który zresztą z powodzeniem stosowaliśmy do roku 2000. Proces musiałby się rozpocząć od badań i analiz, które przeprowadzi nasze Obserwatorium Rynku Pracy i Edukacji. Następnym krokiem byłyby negocjacje z MPiPS w sprawie rezultatów, jakie powinniśmy osiągnąć w skali regionu za określoną kwotę. Ostatnim etapem byłyby ustalenia z powiatowymi urzędami pracy. Cała operacja musiałaby się odbywać bardzo sprawnie, aby bazując na możliwie najbardziej aktualnej sytuacji rynku pracy, móc określić wyzwania na rok następny i już 1 stycznia przystąpić do realizacji zadań kontraktowych. Obsługa takiego procesu wymaga zaangażowania sporej liczby ludzi i to zarówno na etapie negocjacji, jak i następnie monitoringu. Kontraktowanie działań urzędów powiatowych pozwoli uzyskać konkretne efekty, a do tego zgodne z lokalnymi potrzebami i problemami rynku pracy. To rozwiązanie bardziej korzystne dla PUP, ponieważ daje możliwość wykazania się konkretnymi efektami, a nie tylko osiągnięciem formalnych wskaźników. Jeżeli uda nam się ten system skutecznie przetestować, będziemy mieli argumenty do przekonania ministerstwa o przydatności jego stosowania w całym kraju.