Komisja trójstronna to miejsce, gdzie przedstawiciele pracowników domagają się spełnienia żądań płacowych przez rząd, który nie tylko doprowadził do katastrofy finanse publiczne, lecz także zadłużył kolejne pokolenia. A pracodawcy, którzy jako jedyni mogą pomóc te długi spłacić, bronią się przed kolejnymi obciążeniami.
Dobrobyt pracownika jest ściśle związany z sukcesem przedsiębiorcy pracodawcy. Mają wspólny interes ekonomiczny. Wzrost przedsiębiorstwa to wzrost zapotrzebowania na pracę i poziomu wynagrodzenia. Należy zauważyć, że większość przedsiębiorców rywalizuje na rynkach zbytu cenami, ponieważ wytwarza produkty niskoprzetworzone. A to oznacza, że koszt pracy jest w tym procesie istotny, taki producent nie może dużo płacić za nisko wykwalifikowanego pracownika. Jeżeli polskie przedsiębiorstwa będą się rozwijać i wytwarzać zaawansowane produkty, ich pracownicy nabędą dodatkowych kwalifikacji, a więc będzie uzasadnione, że oczekują wyższych płac bez wzrostu koniunktury gospodarczej.
Pracodawcy i pracownicy powinni wspólnie domagać się od rządu zmniejszenia obciążeń, które uniemożliwiają rozwój przedsiębiorczości. Zwiększanie kosztów płacy czy podatków doprowadzi do bankructwa części małych i średnich firm. Ponad dwie trzecie bezrobotnych to osoby, które utraciły pracę w wyniku likwidacji poprzedniego zakładu. Pobudzanie do przedsiębiorczości jest lekarstwem na bezrobocie, bo najmłodsze firmy zatrudniają najwięcej pracowników, i to nawet w czasach dekoniunktury. Według OECD 20 proc. nowo zatrudnionych znajduje pracę w firmach, które istnieją najwyżej 5 lat.
Czy przedsiębiorcy bogacą się kosztem pracowników? Nie pozwala na to mechanizm rynkowy. Jeżeli przedsiębiorstwo uzyskiwałoby wysokie marże kosztem płac, na rynek momentalnie weszłyby inne podmioty. Zwiększyłby się popyt na pracę i rosłoby wynagrodzenie.
Dlaczego nie da się waloryzować płacy minimalnej wskaźnikiem wzrostu płac? Bo generują go głównie duże korporacje, dla których ustanowienie płacy minimalnej jest nieistotne – średnie wynagrodzenie jest w nich wielokrotnie większe. W takiej sytuacji konkurencyjność małych i średnich przedsiębiorstw zostałaby osłabiona.
Bardzo ciekawym spostrzeżeniem jest to, że kiedy w latach 2008–2012 płynęły do nas fundusze unijne, to wskaźnik zagrożenia ubóstwem wzrósł z 5,5 proc. w 2008 r. do 6,7 proc. w 2012 r. Wniosek z tego, że napływ do gospodarki środków według klucza administracyjnego nie służy tym, których szanse powinny być wyrównywane. Czyli tym, dla których płaca minimalna ma znaczenie.
Dzisiaj potrzebny jest dialog na płaszczyźnie pracodawcy i pracowników, którzy wspólnie powinni się domagać od rządu jak największych swobód dla rozwoju przedsiębiorczości, co w rezultacie zapewni dobrobyt zarówno pracownikom, jak i całej gospodarce.