Proponujemy ustalenie trzystopniowego systemu płacy minimalnej: krajowego, regionalnego i branżowego - mówi w rozmowie z "DGP" minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Minimalne wynagrodzenie w regionach i w poszczególnych branżach nie mogłoby być niższe, niż te ustalone na poziomie krajowym.

- Proponujemy ustalenie trzystopniowego systemu płacy minimalnej: krajowego, regionalnego i branżowego - mówi rozmowie z Dominiką Sikorą i Łukaszem Guzą minister pracy. - Co to oznacza? Płaca minimalna w regionach i w poszczególnych branżach nie mogłaby być niższa, niż ta ustalona na poziomie krajowym. Ale wyższa już jak najbardziej. O podwyżce decydowałyby wspólnie związki zawodowe i pracodawcy w wojewódzkich komisjach dialogu społecznego. Czyli mamy ustawowe minimum na poziomie kraju z możliwością jego podnoszenia w branżach i regionach. Są kraje, gdzie takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje - tłumaczy Kosiniak-Kamysz.

Minimalne wynagrodzenie w Polsce i UE / DGP

Minister przypomina również, że w przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie o 80 zł i zaznacza, że gwałtowne jej podniesienie mogłoby dopuścić do sytuacji, w której firm nie byłoby stać na zatrudnienie pracowników za takie wynagrodzenie.

Przedstawiciele związków zawodowych chcą, by płaca minimalna w Polsce była wyższa niż obecne 1600 złotych. Nie zadowala ich również planowana na przyszły rok podwyżka w wysokości 80 złotych. We połowie września w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową przewodniczący OPZZ Jan Guz podkreślał, 80-cio złotowa podwyżka nie zrekompensuje wzrostu kosztów utrzymania. - Ten wzrost kosztów jest zaś najbardziej odczuwalny w rodzinach o najniższych dochodach - podkreślał Guz.

Sektor płac minimalnych w Unii Europejskiej / DGP

Ekonomiści uważają z kolei, że wyższa płaca minimalna uderzyłaby w małe i średnie firmy a tym samym w całą gospodarkę. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha podkreśla, że podwyżka byłaby katastrofą dla rynku pracy. Podobnego zdania jest Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, który w rozmowie z IAR podkreślił, że szybsze podnoszenie najniższego wynagrodzenia groziłoby wzrostem bezrobocia osób o niskich kwalifikacjach w biedniejszych regionach kraju.