Osoba przywrócona do pracy nie dostanie wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez niej. Limitowanie płacy w takich przypadkach jest zgodne z ustawą zasadniczą.
TK badał wczoraj pytanie prawne Sądu Rejonowego w Gliwicach, który zakwestionował konstytucyjność art. 57 par. 1 kodeksu pracy.
Zgodnie z tym przepisem osobie, która rozpoczęła wykonywanie obowiązków w wyniku przywrócenia do pracy, przysługuje wynagrodzenie za czas pozostawania bez niej, nie więcej jednak niż za trzy i nie mniej niż za jeden miesiąc.
W ocenie sądu z Gliwic pozbawienie pracownika wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy narusza jego prawa majątkowe oraz zasadę sprawiedliwości społecznej. Zdaniem sędziego Grzegorza Tyrki, który wystąpił do TK z pytaniem, niedopuszczalne jest, aby pracodawca dokonujący czynności niezgodnie z prawem został zwolniony z odpowiedzialności za szkody wyrządzone pracownikowi, który pozostawał bez pracy, a następnie został do niej przywrócony. Przypominał, że szkoda pracownika obejmuje nie tylko utracone wynagrodzenie, lecz także prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego.
W jego opinii taki pracownik powinien otrzymać wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez pracy albo mieć możliwość dochodzenia wszelkich roszczeń związanych z poniesionymi szkodami spowodowanymi zwolnieniem dyscyplinarnym na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego.
Zaskakujące, że reprezentujący Sejm poseł Jacek Żalek (PO) zgodził się, że art. 57 par. 1 k.p. jest niekonstytucyjny i stanowi wręcz zachętę do nadużywania zwolnień dyscyplinarnych. Jego zdaniem możliwość uzyskania wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez pracy byłaby swoistą sankcją i wymuszałaby na pracodawcach większy szacunek do prawa.
Trybunał uznał (przy dwóch głosach odrębnych), że kwestionowany przepis kodeksu pracy jest zgodny z konstytucją. W ocenie TK przepisy chroniące pracowników przed wadliwym rozwiązaniem stosunku pracy muszą brać pod uwagę nie tylko ich interes, lecz także kontraktowy charakter stosunku pracy, oraz warunki gospodarki rynkowej. Sprawiedliwość społeczna wymaga trudnego w praktyce wyważenia interesu i oczekiwań potencjalnych adresatów określonych świadczeń z interesami tych, którzy je w ostatecznym rozrachunku finansują. Odmowa odszkodowania nie oznacza, że państwo nie realizuje idei sprawiedliwości społecznej. Zdaniem TK limitowanie wynagrodzenia jest oparte na racjonalnym kompromisie godzącym interesy pracownika i pracodawcy.
Ograniczenie wynagrodzenia za okres pozostawania bez pracy pozostaje bez wpływu na odpowiedzialność deliktową pracodawcy wobec pracownika. Jeżeli więc pracownik udowodni, że zwolnienie było wynikiem zawinionego działania pracodawcy, to będzie mógł na podstawie art. 415 k.c. dochodzić poniesionych z tego powodu szkód.
Wyrok TK rozczarował związkowców, bo od dawna postulują oni wprowadzenie przepisów, które ograniczą skutki nieuzasadnionych zwolnień.
– Gdyby przedsiębiorca miał zapłacić kilkanaście pensji osobie usuniętej pod fikcyjnym pretekstem którą sąd przywróci do pracy, to mniej pochopnie podejmowałby decyzje o pozbywaniu się ludzi z firmy. W wolnorynkowych i kapitalistycznych Włoszech zwolnienie z pracy zostaje zawieszone do czasu zakończenia sporu sądowego w tej sprawie i pracownik ma z czego żyć. U nas walczący o dobre imię i powrót do pracy zwolniony dyscyplinarnie miesiącami jest pozbawiony utrzymania – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Pracodawcy są zadowoleni, że nie będą musieli dużo płacić za przegrany spór z pracownikiem.
– To dobre orzeczenie, którego się spodziewałam. Potwierdza słuszność dotychczasowej linii orzeczniczej. Inne rozstrzygnięcie przerzucałoby na pracodawców skutki przewlekłości postępowania. Przecież nie on wyznacza terminy w sądach. Jeżeli te będą działać sprawnie, problem zniknie – ocenia Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.
– Firma nie może ponosić nieograniczonej odpowiedzialności za skutki złej decyzji. Bardzo wysokie kwoty, jakie trzeba by wypłacać przywróconym do pracy, wiązałyby ręce pracodawcom i zniechęcałyby do zatrudnienia na etatach. Ewentualne wysokie koszty przegranego sporu ograniczałyby swobodę działania pracodawców, nawet w niebudzących kontrowersji przypadkach – dodaje Grażyna Spytek-Bandurska z PKPP Lewiatan.
ORZECZNICTWO
Wyrok TK z 22 maja 2013 r., sygn akt P 46/11.