Dzisiaj rząd, związki zawodowe i pracodawcy mają dyskutować o możliwości wprowadzenia obowiązkowych składek od umów o dzieło. Przeciwko są i pracodawcy, i Ministerstwo Pracy. Zdaniem resortu umowy o dzieło nie pasują do systemu ubezpieczeniowego. Związkowcy uważają, że tylko w ten sposób uda się zlikwidować umowy śmieciowe.
Dzisiaj rząd, związkowcy i pracodawcy mają dyskutować nad możliwymi zmianami w systemie ubezpieczeń społecznych. Pretekstem do zajęcia się sprawą oskładkowania umów o dzieło przez zespół ds. ubezpieczeń społecznych Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych jest przygotowany przez NSZZ „Solidarność” projekt ustawy nakazujący płacenie składek od wszystkich umów cywilnoprawnych. Związkowcy uważają, że tylko w ten sposób uda się zlikwidować umowy śmieciowe. Okazuje się jednak, że takie rozwiązanie nie podoba się pracodawcom.

Rosnący dług

W październiku ubiegłego roku premier Donald Tusk wycofał się z pomysłu wprowadzenia obowiązku opłacania składek. Przedsiębiorcy przyjęli tę wiadomość z radością.
– Szybko okazało się jednak, że rząd postanowił znaleźć pieniądze na wypłaty emerytur w inny sposób. Docierają do nas sygnały od małych firm, że ZUS zmienia kwalifikację prawną zawartych umów o dzieło. I coraz częściej traktuje je jako umowy o świadczenie usług, nakładając obowiązek płacenia składek na ubezpieczenie społeczne – skarży się Bogusława Nowak-Turowiecka, główny specjalista Zespołu Oświaty Zawodowej i Problematyki Społecznej Związku Rzemiosła Polskiego.
Podobnie uważa Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
– To jest niedopuszczalne, żeby ZUS się wtrącał w formę zatrudnienia. Ponieważ jest to umowa cywilna zawierana między pracodawcą a wykonawcą, to tylko te strony powinny decydować o jej formie. W dobie kryzysu organ rentowy nie powinien wykańczać kolejnych firm. Najwyższa pora uciąć macki ZUS. Inaczej za dwa lub trzy lata będzie konieczna kolejna ustawa abolicyjna – denerwuje się Dorota Wolicka.
Przedsiębiorcy mają się czego obawiać. ZUS kwestionuje bowiem nie tylko umowy w małych firmach rzemieślniczych, lecz także w dużych spółkach komunalnych. W jednej z nich, na południu Polski, zakwestionowano umowy o dzieło, nakazując opłacenie zaległych składek. Podobne przypadki miały miejsce w Gdańsku, Elblągu, Toruniu, Bydgoszczy i Słupsku. Tamtejsze jednostki organizacyjne ZUS wydały 747 decyzji stwierdzających podleganie ubezpieczeniom społecznym z tytułu pozostawania w stosunku pracy. Wcześniej były to umowy o dzieło, które – zdaniem ZUS – miały charakter umów o pracę. W tych samych oddziałach ZUS wydano także 1032 decyzje zmieniające umowy o dzieło na umowy- -zlecenia. Kontrolerzy bowiem stwierdzili, że sprowadzały się one do świadczenia usług.
– Nie ma żadnej akcji dotyczącej kontroli firm. Sprawdzanie podlegania ubezpieczeniu społecznemu jest przeprowadzane zgodnie z harmonogramem. Wyjątkowe kontrole następują tylko na sygnał, że firma łamie przepisy – tłumaczy Jacek Dziekan, rzecznik prasowy ZUS.
Ile jest takich kontroli? Jak twierdzi departament kontroli płatników składek Centrali ZUS, za lata 2010–2012 nie ma tego typu statystyk.

Resort broni

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej broni prawa ZUS do sprawdzania rodzaju umów. Zostało ono zapisane w art. 86 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 205, poz. 1585 z późn. zm.).
– ZUS jest uprawniony do weryfikowania, czy osoba niezgłoszona do ubezpieczeń społecznych ma tytuł do objęcia tymi ubezpieczeniami – tłumaczy Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Tym samym ma prawo do sprawdzania zarówno sposobu zawarcia umów, jak i jej treści. Jeżeli w konkretnym przypadku ustalenia dokonane w trakcie postępowania wyjaśniającego lub kontrolnego pozwolą na stwierdzenie, że umowa została zawarta dla pozoru (art. 83 par. l kodeksu cywilnego), w celu obejścia prawa (art. 58 par. 1 kodeksu cywilnego), to firma ponosi konsekwencje. Oprócz obciążenia firmy obowiązkiem zapłacenia składek dodatkowo dochodzą odsetki od nich oraz kary. Resort przypomina, że płatnikowi przysługuje odwołanie do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych. I taki wyrok sądu jest wiążący dla obu stron. Potwierdza to orzecznictwo Sądu Najwyższego (wyrok SN z 6 kwietnia 2011 r., sygn. akt II UK 315/10).

Różnice między umową o dzieło a umową-zleceniem

● Umowa o dzieło:
Przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania konkretnego dzieła, np. obrazu czy programu komputerowego.
Dzieło nie musi być osobiście wykonane, bo może być w zastępstwie wykonane przez kogoś innego.
Strona zamawiająca zobowiązuje się do zapłaty wynagrodzenia.
Od umowy o dzieło nie są odprowadzane składki ZUS. W praktyce oznacza to, że zatrudnionemu na takiej podstawie nie przysługują świadczenia socjalne, tj. ubezpieczenie emerytalne, rentowe czy zasiłki.
● Umowa-zlecenie:
Istotą jest wykonanie lub wykonywanie określonych działań i dokonywanie określonych czynności przez biorącego zlecenie.
Zlecenie musi być wykonane osobiście, chyba że strony inaczej ustalą w umowie.
Od wynagrodzenia za taką umowę są odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne.
Zatrudnionemu na zlecenie nie przysługuje m.in. urlop wypoczynkowy czy wypłata nadgodzin.