Polscy rodzice będą jednymi z najdłużej chronionych pracowników na świecie. To efekt wydłużenia urlopu macierzyńskiego. Pracująca na etacie kobieta, która wykorzysta wszystkie uprawnienia ochronne może być spokojna o swoje miejsce pracy przez 35 miesięcy. Taki okres powstaje po zsumowaniu czasu ciąży, urlopu macierzyńskiego (planowanego rocznego), urlopu wypoczynkowego (niewykorzystanego z dwóch lat) i rocznej pracy na część etatu w okresie, gdy pracownik może korzystać z urlopu wychowawczego. Jeżeli w tym czasie zajdzie w kolejną ciążę, łącznie zyska 6 lat ochrony przed zwolnieniem.
Wydłużenie urlopu macierzyńskiego oznacza, że po zsumowaniu wszystkich okresów ochronnych matka dwójki dzieci urodzonych w nieodległym odstępie czasu będzie chroniona nawet przez sześć lat z rzędu (patrz grafika). W okresie ciąży i urlopu macierzyńskiego pracownicę można bowiem zwolnić tylko w razie upadłości lub likwidacji firmy, a także gdy zaistnieją okoliczności uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia. Zwolnienie dyscyplinarne można jednak zastosować tylko w przypadkach wskazanych w kodeksie pracy, np. w razie ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.
Ochrona zatrudnienia dla mamy / DGP
Po zakończeniu macierzyńskiego rodzic może skorzystać z całego przysługującego mu urlopu wypoczynkowego, a następnie obniżyć swój wymiar czasu pracy przez maksymalnie rok. W tym okresie też jest chroniony przed zwolnieniem (choć w nie tak pełnym zakresie jak w czasie ciąży czy urlopu macierzyńskiego). Po powrocie do pracy w zwykłym wymiarze pracownik może jeszcze skorzystać z urlopu wychowawczego, który maksymalnie trwa trzy lata i można go wykorzystać do ukończenia przez dziecko 4. roku życia.
– Znam przypadki, kiedy już teraz nadużywana jest ochrona związana z ciążą i rodzeniem dzieci. Osoby latami przebywające na świadczeniach związanych z macierzyństwem nie są zainteresowane pracą, ale nabijaniem stażu czy zasiłkami – mówi Katarzyna Dulewicz, partner w CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta Spółka Komandytowa.
Jej zdaniem takie kobiety nie są zainteresowane powrotem do firmy. Koszty ich utrzymania ponosi ubezpieczyciel. Firmy, mimo że mogą łatwo zastąpić długotrwale nieobecnego rodzica, nie są zachwycone wieloletnią nieobecnością pracownika i długotrwałą ochroną. Dodatkowa rekrutacja na zastępstwo, szkolenia, wdrażanie to koszty dla firmy.
– Z pewnością może to mieć negatywny wpływ na postrzeganie kobiety i jej pozycję na rynku pracy. Oczywiście przedsiębiorca jest zainteresowany jak najszybszym jej powrotem do pracy. Wydaje się, że koniecznym warunkiem, który poprawi sytuację kobiet, jest obligatoryjne przypisanie części urlopu macierzyńskiego ojcu dziecka – zauważa Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.
Pogląd ten podziela Katarzyna Dulewicz. Jej zdaniem im dłuższa nieobecność w pracy i rozstanie z zawodem, tym większe ryzyko jej utraty i mniejsze szanse na udany powrót. Dlatego uważa, że dodatkowe miesiące macierzyńskiego powinny mieć charakter fakultatywny. Należałoby utrzymać zasadę, że korzystając z urlopu nieobowiązkowego, pracownica może jednocześnie wrócić do pracy np. na pół etatu. Wówczas otrzymywałaby część pensji od pracodawcy oraz dodatkowo świadczenie wyrównujące jej obniżony wymiar czasu pracy.
Jest szansa, że długi macierzyński będzie zachętą dla ojców, by częściej niż obecnie zastępowali matki na tym urlopie. Dziś mężczyzna może zastąpić matkę dziecka po 14 tygodniach macierzyńskiego. Łącznie z urlopem dodatkowym (fakultatywnym) ewentualna ochrona dla ojca trwałaby 10 tygodni. Jeżeli urlop macierzyński będzie wydłużony, ojciec mógłby korzystać z przywilejów związanych z tym urlopem przez 38 tygodni plus ewentualnie wykorzystane po urodzeniu dziecka 2 tygodnie urlopu ojcowskiego.
O tym, że zbyt rozbudowana ochrona może okazać się niekorzystnym rozwiązaniem, przekonały się osoby w wieku przedemerytalnym. Rozszerzenie ograniczeń w wypowiadaniu umów o pracę na okres 4 lat przed uzyskaniem wieku emerytalnego sprawiło, że starsi pracownicy stali się osobami niewygodnymi. Wielu traci pracę tuż przed wejściem w wiek ochronny. Część może ją kontynuować jedynie w ramach umów cywilnoprawnych.
– Jeżeli zapowiedzi rządu zostaną zrealizowane pod względem poziomu świadczeń dla pracowników związanych z macierzyństwem, Polska znajdzie się w czołówce światowej. O tym, jakie będą skutki nowych rozwiązań, zadecydują szczegóły. Rząd musi rozstrzygnąć, czy zwiększona będzie część podstawowa, czy tylko część dodatkowa urlopu oraz jaka będzie wysokość zasiłku macierzyńskiego. Obniżony zasiłek będzie wpływał na decyzje, czy oddać się macierzyństwu, czy postawić na karierę – podkreśla prof. Jerzy Wratny z Uczelni Łazarskiego.