Agencje z przyczyn finansowych, niemal całkowicie „przerzuciły się” na poszukiwanie kandydatów poprzez portale społecznościowe. Robią tak nawet duże firmy - mówi Ewa Pióro, headhunter i właścicielka firmy EP - Personel i Organizacja.

Jak ocenia Pani aktualną sytuację na rynku agencji pośrednictwa pracy?

Rynek usług rekrutacyjnych bardzo się ostatnio skurczył, spadły też stawki za usługi. Pracodawcy znowu wstrzymują nabory. A jeśli już rekrutują pracowników, to oferują kandydatom niskie stawki i bardzo rzadko - umowy o pracę. Dodatkowo, zleceniodawcy spóźniają się z wypłatą zaliczek i honorariów. Dla wielu małych firm to poważny problem. Niektóre z nich już są lub będą wkrótce zamykane. Dramatycznie spadła też ilość firm posiadających certyfikaty agencji zatrudnienia. To też jest niepokojący sygnał. Warto również zwrócić uwagę na jakość kwalifikacji osób pracujących w tej branży. Moim zdaniem, bardzo się ona ostatnio pogorszyła. Często zatrudniani są stażyści - bardzo młode osoby, pracujące na umowy zlecenia, na ogół niekompetentne.

Jest aż tak źle? Są jednak branże, które nie wstrzymały naborów...

Tak. W dalszym ciągu poszukiwani są przedstawiciele zawodów technicznych. Jest też dużo zleceń dotyczących handlowców. Spodziewam się utrzymania dotychczasowego poziomu rekrutacji wśród niezależnych dystrybutorów, menedżerów sprzedaży bezpośredniej i osób związanych z marketingiem.

A czy z związku z kryzysem pojawiły się jakieś nowe formy rekrutacji?

Przede wszystkim - w procesie wyszukiwania i rekrutacji kandydatów. Agencje z przyczyn finansowych, niemal całkowicie „przerzuciły się” na poszukiwanie kandydatów poprzez portale społecznościowe. Robią tak nawet duże firmy. Facebook czy Golden Line - są nam bardzo przydatne. Za ich pomocą znajduję dokładnie takie osoby, jakie mnie interesują i kontaktuję się z nimi. Mam przy tym dużo mniej pracy, niż przy klasycznych poszukiwaniach, bo na portalach jest więcej osób dokładnie odpowiadających potrzebom moich zleceniodawców. Dzięki portalom społecznościowym mam też mniejsze koszty prowadzenia działalności. Nie widzę sensu płacenia za ogłoszenie w prasie, kilka tysięcy złotych, jeśli nie mam przy tym pewności, czy ten koszt mi się zwróci. Z tego właśnie powodu, od pół roku w mojej firmie rekrutujemy prawie wyłącznie poprzez portale i ta metoda dobrze się sprawdza...

Poza tym zmieniły się też sposoby pozyskiwania klientów. Dziś nad dobrymi relacjami trzeba więcej pracować i rzetelnie się do nich przykładać.
Przedsiębiorcy na ogół oszczędzają, w związku z tym pojawiła się oddzielna usługa rekrutacyjna. Przykładowo, jeden z moich klientów szuka obecnie osoby na stanowisko prezesa zarządu. Firma sama dokonała selekcji kandydatów, ode mnie zaś oczekiwano, abym jedynie sprawdziła kompetencje czterech wybranych przez nich osób i wydała opinię na ich temat. Taka „rekrutacja” kosztuje tylko 30 proc. wartości pełnej usługi.

Z analizy danych Polskiego Forum HR za drugi kwartał 2012 r. wynika, że obroty firm rekrutacyjnych nieznacznie (o 7 proc.), ale jednak wzrosły, w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Może nie jest tak źle...

Ten wynik dotyczy przede wszystkim dużych, kluczowych firm rekrutacyjnych. To one zrobiły ten wynik, kosztem wielu małych firm rekrutacyjnych, które upadły, a ich klienci zostali przejęci przez te większe.

Z raportu Polskiego Forum HR wynika także, iż wzrosła ilość umów tymczasowych. Czy to będzie już stały trend: odchodzenie od zatrudniania na umowy o pracę?

Można powiedzieć, że samozatrudnienie czy umowy o dzieło są obecnie swego rodzaju trendem. Ale rezygnacja ze stałych umów o pracę nie oznacza, że pracodawcy oferują pracownikom większe stawki wynagrodzeń. Dodatkowo, coraz więcej ludzi przestaje wierzyć w ZUS. Dotyczy to zarówno pracowników, jak i pracodawców, którzy namawiają pracowników na umowy o dzieło, czy zakładanie własnej działalności gospodarczej.

Oznacza to, że pracodawcy przestają płacić składki do ZUS, ale nie dają pracownikom niczego w zamian?

Postępują tak, bo mogą sobie w obecnej sytuacji na to pozwolić. Mimo kiepskich warunków finansowych oferowanych przez pracodawców, nie brakuje chętnych do pracy. Przykładem może być branża marketingu sieciowego. Tu pracodawcy nie płacą stałych wynagrodzeń, tylko od efektów wykonanej pracy. Jeśli pracownicy mają wyniki, to dostają całkiem niezłe wynagrodzenia, nawet ponadprzeciętnie dobre.

Z wielu raportów wynika, że pracownicy tymczasowi oraz ci zatrudnieni na tzw. elastyczne formy zatrudnienia są tymi, z którymi pracodawcy kończą współpracę jako z pierwszymi...

- Ja bym się tych umów nie bała, tylko wyszła naprzeciw nowej sytuacji. Oczywiście jest ciężko się dostosować, ale przetrwają na rynku tylko osoby przedsiębiorcze i bardzo zdyscyplinowane. Takie, które będą w stanie radzić sobie ze stresem, z niepewnością jutra, które będą umiały stworzyć sobie kilka alternatywnych źródeł dochodu, które poprzez relacje z ludźmi będą nawiązywać kontakty i zarabiać pieniądze. Także zupełnie inne umiejętności będą tu wchodziły w grę.

Są jednak także takie branże, które nadal będą oferować umowy o pracę...

Umowy o pracę będą proponować wszystkie firmy produkcyjne, ponieważ nie mogą one oferować innej pracy z powodu obowiązującego tam grafiku czasu pracy. Cała administracja publiczna również nadal będzie oferować umowy o pracę. Natomiast wszystkie firmy dystrybucyjne, usługowe, handlowe będą zatrudniały na działalność gospodarczą i umowy zlecenia.

Warto też wspomnieć, że firmy zmieniają swe siedziby na mniejsze, albo wynajmują adresy. Coraz więcej osób pracuje w formule telepracy. Nawet obsługa klientów jest przenoszona do domu, ze względu na obniżanie kosztów działalności. Taka praca wymaga od pracowników trochę innych umiejętności. Do tego potrzeba większej samodyscypliny. Łatwiej się wypalić pracując w ten sposób...

Czy wciąż zdarzają się takie sytuacje, że pracodawcy próbują za wszelką cenę pozyskać pracownika z konkurencyjnej firmy? Czy nadal walczy się o niektórych, konkretnych pracowników?

Kiedyś miałam kilkanaście takich zapytań w ciągu roku. W tej chwili już ich nie dostaję wcale.

Rozmawiała: Magdalena Mistarz, autorka portalu CentrumRekrutacyjne.pl