Pracownica, która dopiero po zwolnieniu z pracy zorientuje się, że jest w ciąży, może co do zasady żądać przywrócenia do pracy. Pozew w tej sprawie powinna złożyć w 7 dni od potwierdzenia, że spodziewa się dziecka, a nie gdy lekarz określi termin porodu.
Kobieta została zatrudniona przez firmę na czas określony od 27 listopada 2009 r. do 30 listopada 2011 r. na stanowisku koordynatora w dziale obsługi klientów krajowych.
Umowa przewidywała możliwość jej wcześniejszego wypowiedzenia z zachowaniem dwutygodniowego okresu. 14 stycznia 2010 r. pracodawca rozwiązał z nią kontrakt z zachowaniem ustalonych warunków. Umowa miała przestać obowiązywać 30 stycznia 2010 r. Jednak przed tą datą pracownica zaszła w ciążę. Jednak dopiero 12 kwietnia określony został dzień porodu. Przed tą datą powódka była u lekarza trzy razy. 3 marca 2010 r. dowiedziała się o ciąży, sześć dni później specjalista określił wiek płodu, a 30 marca 2010 r. otrzymała zalecenie leżenia w związku z zagrożeniem poronienia.
Pracownica zwróciła się do sądu o przywrócenie do pracy. Powołała się przy tym na art. 50 par. 5 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r., nr 21, poz. 94 z późn. zm.) w związku z jego art. 45 par. 1 oraz z art. 177 par. 1. Sąd stosując regułę Naegelego, ustalił, że pracownica zaszła w ciążę 28 stycznia 2010 r. Dodatkowo zaznaczył, że termin do złożenia odwołania upływał 21 stycznia 2010 r. Pracownica zrobiła to dopiero 9 kwietnia 2010 r. Sąd uznał jednak, że zwolniona o ciąży dowiedziała się 12 kwietnia 2010 r. Od tej też daty należało, zdaniem sądu, liczyć termin do złożenia pozwu. Dlatego też w ocenie sądu zachowany został termin, o którym mowa w art. 264 k.p.
W efekcie pracownica została przywrócona do pracy.
Firma odwoła się jednak do sądu II instancji. Ten uznał, że datą pewną, kiedy pracownica dowiedziała się, że jest w ciąży, i tym samym powzięła informacje o okoliczności uzasadniającej złożenie pozwu, był 9 marca 2010 r. Od tej daty należało zatem liczyć termin 7 dni na wniesienie pozwu. Sąd apelacyjny nie znalazł też żadnych okoliczności, które w niniejszej sprawie uzasadniałyby przywrócenie terminu. Zmienił zaskarżony wyrok i oddalił żądanie zwolnionej.
Sprawa trafiła więc do Sądu Najwyższego. Ten uznał, że co do zasady zwolniona, będąc w ciąży w okresie wypowiedzenia, miała prawo występowania z roszczeniem o przywrócenie do pracy, mimo iż wiązała ją umowa terminowa. Nie oznacza to jednak, że nie miała obowiązku respektować określonych terminów do składania pozwu. Powszechnie przyjmuje się, że w sytuacji gdy pracownica, która początkowo nie kwestionowała wypowiedzenia umowy, może tego dokonać, gdy po jego przyjęciu okaże się, że jest w ciąży. Termin dla złożenia pozwu w takiej sytuacji należy liczyć od daty pozyskania przez zainteresowaną informacji o stanie ciąży (wyrok SN z 29 marca 2001 r., sygn. akt I PKN 330/00, OSNP 2003, nr 1, poz. 11). SN oddalił skargę kasacyjną.
Wyrok Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2012 r., sygn. akt II PK 209/11