Może się zdarzyć, że osoba zatrudniona na etat przez rok i dziewięć miesięcy nie będzie korzystała z urlopu wypoczynkowego. To efekt zmian w kodeksie pracy.
W tym roku po raz pierwszy zaległy urlop wypoczynkowy należy udzielić do końca września, a nie marca następnego roku. Dzięki temu rozwiązaniu pracownicy mogą skorzystać z takiego wypoczynku w atrakcyjnym okresie wakacji (za zgodą szefa). Z kolei pracodawcy mają więcej czasu na to, aby udzielić zaległego urlopu, co ułatwi im organizację pracy w sposób zapewniający sprawne funkcjonowanie firmy.
Nowy przepis oznacza jednak także, że w praktyce o pół roku wydłużony został okres, przez który pracownicy w ogóle mogą nie skorzystać z wypoczynku. Stanie się tak, jeśli zatrudniony w danym roku kalendarzowym nie skorzysta z ani jednego dnia wypoczynku, a jako zaległy urlop pracodawca udzieli mu go dopiero we wrześniu następnego roku. Dotychczas musiał to zrobić do końca marca.
Długie oczekiwanie na urlop / DGP
Zmienione przepisy kodeksu pracy nie rozwiązały jednocześnie największego problemu, jaki z zaległymi urlopami mają pracodawcy. Nadal nie rozstrzygają one wprost, czy firma ma prawo zmusić podwładnego do skorzystania z takiego wypoczynku.

Długa praca

Zgodnie ze znowelizowanym art. 168 k.p. urlopu niewykorzystanego w danym roku należy pracownikowi udzielić najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego. W praktyce może więc zdarzyć się, że pracownik przepracuje nawet kilkadziesiąt miesięcy bez dnia urlopu. Stanie się tak, jeśli w danym roku wykorzysta wcześnie cały przysługujący mu urlop, w kolejnym roku w ogóle z niego nie skorzysta, a jako zaległy wypoczynek pracodawca udzieli mu go dopiero we wrześniu następnego roku kalendarzowego (patrz przykład graficzny). Oczywiście zgodnie z art. 161 pracodawca jest obowiązany udzielić pracownikowi urlopu w tym roku kalendarzowym, w którym pracownik uzyskał do niego prawo. Tylko wyjątkowo, gdy nie jest to możliwe, urlopu można udzielać do końca września następnego roku.
– Do spiętrzeń urlopowych dochodzi np. w firmach, które starają się oszczędzać na kosztach osobowych i nie zatrudniają kolejnych osób, lecz już pracującym zlecają pracę w godzinach nadliczbowych czy też opóźniają termin ich wypoczynku – mówi Sławomir Paruch, wspólnik Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.
Z danych Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wynika, że nadal jest to problem. W 2010 r. dopiero po interwencji inspektorów pracy firmy udzieliły zaległych urlopów wypoczynkowych 38,2 tys. pracowników.
– Istnieje też ryzyko, że takie wydłużanie okresów pracy bez korzystania z wypoczynku może być uznane za niezgodne z zasadami współżycia społecznego – dodaje Sławomir Paruch.
Podkreśla, że taki pracodawca musi także liczyć się np. ze zwiększonym ryzykiem wypadków, które często zdarzają się w wyniku przemęczenia.
– Nieudzielenie urlopu konkretnej osobie lub udzielanie go zawsze w najmniej atrakcyjnym pod względem wypoczynku okresie może być też przejawem dyskryminacji lub mobbingu – mówi Izabela Zawacka, radca prawny z Wojewódka i Wspólnicy Kancelaria Prawa Pracy.



Pracownicy współsprawcy

Zdaniem prawników w praktyce zaległości urlopowe najczęściej powstają jednak w sytuacjach, gdy z różnych względów sami pracownicy nie chcą skorzystać z urlopu.
– Często zatrudnieni sami nie składają wniosków o udzielenie wypoczynku albo proponują terminy, na które nie chce zgodzić się pracodawca, który chce zapewnić właściwy tok pracy w firmie – mówi Izabela Zawacka.
Podkreśla, że nowelizacja kodeksu pracy nie rozwiązała najważniejszego problemu, jaki z zaległymi urlopami mają pracodawcy. Przepisy nadal nie rozstrzygają wprost, czy pracownik jest obowiązany wykorzystać przysługujący mu urlop, jeżeli pracodawca mu go udzieli.
W tej sprawie wypowiedział się Sąd Najwyższy. Zgodnie z jego wyrokiem z 24 stycznia 2006 r. (I PK 124/05) firma może wysłać pracownika na zaległy urlop, nawet gdy ten nie wyraża na to zgody. Jednak orzeczenie nie jest obowiązującym prawem, a wyrok dotyczył konkretnej sprawy.
– W praktyce pracodawcy nie wysyłają pracowników bez ich zgody na zaległy wypoczynek, bo uznają, że nie mają do tego wyraźnej podstawy prawnej – mówi Izabela Zawacka.

Najlepiej w ciągu roku

Prawnicy w ogóle kwestionują rozwiązania zawarte w art. 168.
– Urlop wypoczynkowy powinien być udzielany w roku kalendarzowym, w którym nabywa się do niego prawa. Tymczasem w praktyce po zmianie przepisów wypoczynku za dany rok można udzielać przez prawie dwa lata – mówi Sławomir Paruch.
A to jego zdaniem może doprowadzić do sytuacji, gdy wypoczynek za dany rok notorycznie nie jest wykorzystywany przez pracownika w latach, za które przysługuje. Dodatkowo art. 168 w wielu firmach jest martwy.
– Ugruntowała się praktyka, że np. kadra menedżerska nie przestrzega terminu wykorzystania zaległego wypoczynku. W razie zwolnień w spółkach często wypłacane są ekwiwalenty za niewykorzystany, klikudziesięciodniowy wypoczynek – mówi Izabela Zawacka.
Tłumaczy, że samym pracownikom do tej pory też nie zależało na wykorzystywaniu wypoczynku w pierwszym kwartale danego roku, więc rzadko skarżyli się oni na łamanie przepisów.

Pozostaje na żądanie

Ci pracownicy, którym pracodawca przez długi czas nie będzie udzielał wolnego, mogą oczywiście skorzystać z urlopu na żądanie. Warto jednak podkreślić, że obowiązek udzielenia takiego urlopu nie jest bezwzględny, a pracodawca może odmówić żądaniu pracownika, jeśli jego wyjątkowy interes wymaga obecności zatrudnionego w pracy – wyrok SN z 28 października 2010 r. (II PK 123/09).
– Warto też podkreślić, że rozpoczęcie takiego urlopu przed udzieleniem go przez pracodawcę może być uznane za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy, będącą ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych – mówi Katarzyna Grzybowska-Dworzecka, adwokat z Kancelarii Adwokackiej Głuszko & Grzybowska-Dworzecka.
Może być więc to podstawa zwolnienia w trybie dyscyplinarnym.