Jeśli sytuacja na rynku pracy w lutym i marcu pogorszy się, będę występował do ministra finansów o uzyskanie dodatkowych pieniędzy na aktywizację osób bezrobotnych - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.
Bony opiekuńcze, wyższe składki emerytalne dla osób na urlopach wychowawczych i wsparcie dla tworzenia systemu żłobków i przedszkoli. Skąd wziąć na to wszystko pieniądze?
Oprócz rządowego programu „Maluch”, który wspiera realizację ustawy o opiece nad dziećmi do lat trzech, w tym roku w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki znaleźliśmy 150 milionów złotych na żłobki. Ale pieniądze unijne można wykorzystać tylko w niektórych przypadkach.
Czy rząd sięgnie do kieszeni samozatrudnionych albo zlikwiduje pułap, od którego nie są pobierane składki ubezpieczeniowe?
Nie mamy w resorcie takich planów.
W projekcie ustawy o wydłużeniu wieku emerytalnego do 67 lat jest zapisane, że rząd stworzy program aktywizacji osób po 60. roku życia. Czy będzie on zawierał inne elementy niż funkcjonujący program 50 plus?
Chcemy wykorzystać przy tworzeniu programu dla osób, które skończyły 60 lat, te rozwiązania, które są zawarte w programie 50 plus. Oczywiście niewykluczone, że po konsultacjach z pracodawcami i organizacjami związkowymi wprowadzimy modyfikacje do istniejących rozwiązań. Teraz nie przedstawię listy 20 propozycji. Nie chcę niczego narzucać partnerom społecznym.
Są one jednak konieczne, bo efekty specjalnych regulacji dla starszych osób zawartych w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach pracy są niewystarczające.
Rzeczywiście dotychczasowe skutki tego programu na rzecz zwiększenia zatrudniania starszych osób nie są zadowalające. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie elementy z programu 50 plus zostały wykorzystane. Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy przewiduje, że bezrobotny lub poszukujący pracy, który ukończył 45 lat, może skorzystać ze szkolenia, za które urząd pracy zapłaci mu kwotę odpowiadającą maksymalnie trzem średnim pensjom. Tych pieniędzy zainteresowani nie muszą zwracać. Mogą je uzyskać na szkolenie w celu podniesienia kwalifikacji zawodowych lub pokrycia kosztów egzaminów. Pracownicy lepiej wyszkoleni i z wyższymi kompetencjami mają większe szanse na zachowanie i znalezienie pracy.
Niestety bezrobotni i starsi pracownicy nie chcą się szkolić. Żeby w Polsce program 50 plus się udał, rząd musi zaproponować o wiele więcej firmom. Jakie propozycje dla nich szykujecie?
Przedsiębiorcy mają już udogodnienia finansowe zachęcające do zatrudniania starszych pracowników. Nie muszą opłacać przez rok składek do Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych za nowo zatrudnionych pracowników, którzy ukończyli 50 lat. Krócej pokrywają też koszty przebywania pracownika na zwolnieniu lekarskim, płacą bowiem tylko za 14 dni niezdolności do pracy starszej osoby, a nie za 30 dni jak za zwykłych pracowników. Mogą dostać z urzędu trzy średnie płace na szkolenie dla pracownika pod warunkiem, że funkcjonuje u nich fundusz szkoleniowy.
Przedsiębiorcy, mimo tych zachęt, nie są jednak zainteresowani szkoleniami pracowników. Robi to zaledwie niecałe pięć procent z nich. Dlatego domagają się kolejnych udogodnień.
Wierzę, że nawet bez dodatkowych nakładów na aktywizację starsi pracownicy będą mieć pracę po wydłużeniu wieku emerytalnego. Stanie się tak dzięki konsekwentnemu wdrażaniu i ewentualnej modyfikacji programu 50 plus.
Skąd ten optymizm?
Wskazuje na to rosnący z roku na rok wskaźnik zatrudnienia wśród osób 55 – 64 lata. W ostatnich czterech latach wzrósł on z 31 do 37 proc. co oznacza, że 600 tys. ludzi starszych znalazło pracę, mimo utrzymującego się bezrobocia. Wzrósł też efektywny wiek przechodzenia na emeryturę z 57 do 59 lat. Choć jest on względnie niższy w porównaniu z państwami unijnymi.
Ale to efekt wygaszenia przywilejów emerytalnych.
Oczywiście wzrost współczynnika zatrudnienia osób w wieku przedemerytalnym wynika też z ograniczenia od stycznia 2009 r. możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Takie prawo straciło około 800 tys. ludzi pracujących w tzw. warunkach szkodliwych. Ponadto wygaszone zostały powszechne wcześniejsze emerytury pracownicze dla 55-letnich kobiet z 30-letnim stażem i 60-letnich mężczyzn z 35 latami stażu. W efekcie osoby w wieku przedemerytalnym dłużej pozostają aktywne zawodowo.
Czy w ramach programu aktywizacji osób starszych rząd rozważa skrócenie z czterech do dwóch lat okresu chroniącego przed zwolnieniem pracowników w wieku przedemerytalnym?
Taką dyskusję należy najpierw przeprowadzić z partnerami społecznymi z Komisji Trójstronnej.



Dlaczego firmy nie chcą zatrudniać pracowników, którzy skończyli 50 lat?
W przypadku zatrudniania pracowników z grupy wiekowej 50 plus mamy do czynienia z całą masą stereotypów, które przekładają się na stopę zatrudnienia tej grupy osób. Pracodawcy obawiają się ich rzekomo niższej wydajności, a ich obawa wynika często z niewystarczającej wiedzy na temat zarządzania wiekiem. Pamiętajmy, że zmieniające się wraz z wiekiem zdrowie nie oznacza niższej efektywności pracy. Pracownicy nie muszą przez całe życie zawodowe wykonywać tych samych czynności, często wystarczy niewielka zmiana zakresu obowiązków, by skuteczność wzrosła. Duże znaczenie ma edukacja ustawiczna. Tylko ciągłe podnoszenie kwalifikacji pozwoli dostosować się do funkcjonowania w świecie nowych technologii i wtedy wiek nie będzie miał znaczenia.
Ale również co czwarty absolwent zaraz po skończeniu szkoły trafia do rejestrów bezrobotnych prowadzonych przez urzędy pracy. Jak to zmienić?
W Polsce musimy nieustannie rozwijać sieć profesjonalnych doradców zawodowych, którzy mogą pokierować edukacją młodzieży tak, aby wybierała taką ścieżkę edukacyjną, która będzie odpowiadała na potrzeby rynku pracy. Z drugiej strony mamy szkoły, które uczą w kierunkach, których czasem, być może sezonowo, gospodarka potrzebuje mniej. To także należy zmieniać.
Kiepski system edukacji to hasło powtarzane od lat. Co zrobić, żeby przestało być aktualne?
Przedsiębiorcy i szkoły muszą współpracować. Bez zaangażowania przedsiębiorców szkoły nie będą kształciły lepiej, bo często nie znają potrzeb lokalnego biznesu. Skutek jest taki, że mimo 13 proc. bezrobocia przedsiębiorcy szukają pracowników. To głównie efekt tzw. niedopasowania strukturalnego. Bezrobotni często nie posiadają umiejętności, których oczekują pracodawcy. Obecnie na rynku brakuje m.in. wykwalifikowanych pracowników fizycznych.
Czy antidotum na problemy młodych ma być pilotażowy program, który ruszy w maju?
Tak. To konieczne, bo dziś mamy ponad 400 tysięcy bezrobotnych w wieku do 25 lat. W wieku do 30 lat jest ich 730 tysięcy. Musimy więc działać na rzecz aktywizacji młodych absolwentów.
Czy taki pilotaż to jednak nie jest wyrzucanie pieniędzy?
Mam 170 milionów złotych w ramach rezerwy na aktywizację, którą dysponuje minister pracy. Sam pilotaż pochłonie 40 milionów złotych i potrwa od maja 2012 roku do sierpnia 2013 roku. Pilotaż ma za zadanie pokazać, czy do znalezienia zatrudnienia zachęcą młodych m.in. bony na zasiedlenie, czyli na wynajęcie mieszkania. To ważne, bo mobilność to obecnie istotny czynnik rynku pracy. Inżynierowie czy inni specjaliści są poszukiwani w różnych miejscach Polski, niekoniecznie tam, gdzie zainteresowany mieszka. Oczywiście pilotaż zawiera też inne rozwiązania. Bon szkoleniowy do wydania na kursy i warsztaty podnoszące kwalifikacje czy bon na podręczniki, dojazdy do szkoły i noclegi. Jeśli pilotaż się powiedzie, Ministerstwo Pracy chce objąć programem wszystkich młodych bezrobotnych.
W Funduszu Pracy na koniec bieżącego roku będzie 7 miliardów złotych nadwyżki. Czy sięgnie pan po te pieniądze?
Tak. Jeśli pogorszy się sytuacja na rynku pracy, będę występował do ministra finansów o środki z tej puli. Ważne jest, jaka będzie stopa bezrobocia na przełomie lutego i marca. Jeśli skoczy mocno w górę, to na pewno będę chciał dostać dodatkowe środki na aktywizację.
Czy będą zmiany w OFE?
Zgodnie z ustawą, po dwóch latach, czyli najwcześniej w czerwcu 2013 roku, ma być dokonany przegląd funkcjonowania funduszy.
Czy jest pan zwolennikiem emerytur obywatelskich?
Jest to pomysł. Ale najpierw przypatrzmy się OFE i temu, jak funkcjonują.