Pracodawcy znaleźli sposób jak omijać obowiązek przekazywania informacji o firmie reprezentacji zatrudnionych. Tak wynika z wyroku sądu okręgowego, który zajmował się sprawą dostępu przedstawicieli pracowników do informacji dotyczących planów firmy i jej sytuacji ekonomicznej na podstawie ustawy o informowaniu pracowników o przeprowadzaniu z nimi konsultacji (Dz.U. nr 79, poz. 550).

Brak kontynuacji

Zakład pracy odmówił udostępnienia części danych wskazując, że ich zakres wykracza poza kompetencje rady określone w przepisach, w tym w szczególności w art. 13 ust. 1 ustawy. W takiej sytuacji ta, wykorzystując ustawowe uprawnienia, wystąpiła do sądu z wnioskiem o nakazanie pracodawcy przekazania informacji. W toku postępowania sądowego zakończyła się kadencja rady pracowników, a nowa została wybrana dopiero po kilkumiesięcznej przerwie. Przed powstaniem kolejnej sąd pierwszej instancji, po przeprowadzonym postępowaniu, przyznał rację radzie, której kadencja się zakończyła, i wydał orzeczenie nakazujące pracodawcy udostępnienie wszystkich żądanych informacji.
Od tego orzeczenia odwołał się pracodawca, podnosząc tak zarzuty merytoryczne, jak i proceduralne. W apelacji powołał się m.in. na utratę w toku postępowania przez reprezentację zdolności sądowej. Sąd drugiej instancji podzielił stanowisko pracodawcy. Uchylił zaskarżone orzeczenie sądu rejonowego i zniósł postępowanie od daty zakończenia kadencji przez organ pracowników. Jednocześnie pozostawił sądowi rejonowemu do rozstrzygnięcia, czy utrata zdolności sądowej przez radę pracowników pierwszej kadencji miała charakter usuwalny, czy nieusuwalny.
– Rada pracowników istnieje wyłącznie w czasie swojej 4-letniej kadencji, która nie może zostać na jakiejkolwiek podstawie przedłużona. Wskazuje na to jednoznacznie art. 11 ustawy o radach pracowników. W konsekwencji upływ kadencji reprezentacji powoduje nieusuwalne unicestwienie tego bytu prawnego i wszelkie relacje na linii pracodawca – rada przestają istnieć. Ewentualne spory sądowe powinny więc zostać umorzone – uważa Marcin Wojewódka, radca prawny, który reprezentował pracodawcę w opisywanej sprawie.

Upływ kadencji rady pracowników może być przesłanką umorzenia spraw, które wszczęła

Jego zdaniem kolejna rada pracowników nie jest sukcesorem prawnym poprzedniej. Po pierwsze z uwagi na to, iż nie ma prawnego obowiązku jej powstania. Po drugie można sobie wyobrazić sytuację, iż nowa reprezentacja zostaje wybrana po dłuższym okresie czasu, np. 3 – 5 lat, i wtedy trudno sobie wyobrazić, że stare informacje mogą służyć przygotowaniu się do jakichkolwiek konsultacji z pracodawcą.
Funkcjonowanie rad pracowniczych w firmach / DGP

Związki mają obawy

Strona związkowa jest zaniepokojona takim orzeczeniem, bo może ono wzmóc determinację pracodawców w utrudnianiu jej dostępu do informacji. Związkowcy prowadzą wiele takich spraw. Jednak nikt nie wie, ile rad walczy w sądach o dane. Natomiast resort sprawiedliwości nie prowadzi statystyk dotyczących ustawy o radach pracowników.
– Jestem zaskoczony takim orzeczeniem sadu. Jego konsekwencje mogą być bardzo poważne dla funkcjonowania reprezentacji pracowników. Biorąc pod uwagę polskie realia pracy wymiaru sprawiedliwości, może się okazać, że pracodawca nigdy nie podzieli się informacjami, o jakie występuje rada. Postępowania sądów trwają dugo, więc pracodawcy będą bardziej zdeterminowani, by przeciągać sprawę do czasu zakończenia kadencji rady. – mówi Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ Solidarność.
Jego zdaniem kolejna reprezentacja jest sukcesorem poprzedniczki i powinna automatycznie przejmować sprawy także sądowe, które zostały przez nią wszczęte. Szczególnie chodzi o sytuację, gdy nowy organ płynnie zastępuje poprzedni. Wątpliwości można mieć w sytuacji, gdy załoga np. przez wiele miesięcy czy lat nie zdecyduje się na powołanie nowej reprezentacji.
– To jednostkowe orzeczenie i sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Mam nadzieję, że ewentualna linia orzecznicza w tego typu sprawach będzie potwierdzać kontynuację działalności kolejnych rad. Jeśli będzie inaczej, to zagrożone jest funkcjonowanie innych przedstawicielstw pracowników – mówi Paweł Śmigielski, ekspert OPZZ.
Dodaje, że zmiana składu rady, a nawet powołanie jej w całkowicie nowej obsadzie, nie powinno mieć wpływu na jej działalność.

Sądy wypracują linię

Kilka lat temu nie byłoby problemu sukcesji po radzie pracowników, której upłynęła kadencja. W pierwotnej wersji ustawy reprezentacja działa do dnia pierwszego posiedzenia nowo wybranej. Po nowelizacji z 11 kwietnia 2008 r. to się jednak zmieniło i obecnie kadencja członków rady pracowników trwa 4 lata od dnia jej wyboru i ani dnia dużej.
– Obecnie sprawa sukcesji po radzie nie jest jednoznaczna i należy rozważyć kilka wariantów. W sytuacji gdy dochodzi do płynnego rozpoczęcia kadencji przez nową radę niezwłocznie po zakończeniu kadencji poprzedniej mamy zachowaną ciągłość pracy i sukcesję tego organu i nie powinno to mieć wpływu na bieg wszczętych spraw sądowych – podkreśla prof. Jerzy Wratny z Uczelni Łazarskiego.
I dodaje, że jeżeli kolejna rada jest wyłaniana po jakimś czasie od upływu kadencji poprzedniej, wówczas sąd powinien zawiesić postępowanie na jakiś czas, by dać szansę wejścia w spór nowemu organowi.
– Jeśli chodzi o długość tego okresu, powinien on być ustalony w drodze wypracowanego przez sądy precedensu. Od nowo wybranej rady sąd może wymagać podtrzymania opinii zajętej przez jej poprzedniczkę – uważa prof. Jerzy Wratny.
Stanowisko przeciwne zakładające utratę zdolności sądowej przez nowo wybraną radę byłoby, jego zdaniem, sprzeczne z zasadą ekonomii procesowej. Zwłaszcza gdy podtrzymanie opinii podjętej przez poprzednie przedstawicielstwo wydaje się oczywiste i uzasadnione.
Natomiast jeżeli załoga nie skorzysta z prawa do wyłonienia rady, to wtedy sąd powinien umorzyć postępowanie.