Wczoraj do sejmowej komisji finansów publicznych trafił wniosek Związku Zawodowego – Celnicy PL z prośbą o pomoc w kontroli przestrzegania przepisów bhp na przejściach granicznych.
– Mamy skargi od funkcjonariuszy służących na przejściach na wschodniej granicy – wyjaśnia Sławomir Siwy, przewodniczący ZZ Celnicy PL. – Ludzie pracują w warunkach urągających godności. W czasie upałów nie działała klimatyzacja, bo nie można było jej uruchomić ze względu na zagrzybienie. W niektórych jednostkach funkcjonariusze mają do dyspozycji same połamane krzesła. Nadmierne obciążenie obowiązkami powoduje, że w czasie służby celnicy nie mogą skorzystać z przerwy na posiłek. Wiele osób jest zmuszanych do pracy na dwóch czy nawet trzech stanowiskach, bo są wakaty – wylicza Siwy.
Związkowcy podkreślają, że w przeszłości mieli możliwość kontroli i wizytacji stanowisk służby funkcjonariuszy na przejściach granicznych.
– Dzisiaj sytuacja jest bez precedensu. Nie tylko bowiem dyrektorzy dwóch izb odmówili współpracy z nami, lecz także szef Krajowej Administracji Skarbowej nie wyraził zgody na nasz udział w kontrolach bhp – podkreśla Sławomir Siwy.
A co na to Ministerstwo Finansów? W piśmie skierowanym do związku (DLK2.0723.62.2018) proponuje, żeby problemy zauważone przez pracowników i funkcjonariuszy były przekazywane zarówno służbom bhp, jak i społecznym inspektorom pracy. Resort podkreśla, że są to organy kontrolne i opiniodawcze. A to oznacza, że dyrektorzy izby skarbowych powinni się do nich ustosunkować. Dopiero w przypadku braku reakcji pracodawcy należy powiadomić o tym – na piśmie – szefa KAS. Resort sugeruje, żeby wraz ze wskazaniem problemu równocześnie przedstawić propozycję jego rozwiązania.
– Bez pomocy posłów nic nie zrobimy. Tym bardziej że resort finansów próbuje przerzucić odpowiedzialność za kontrole na społecznych inspektorów pracy czy Państwową Inspekcję Pracy, które nie mają uprawnień do kontroli stanowisk służby – ujawnia Sławomir Siwy.