Zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych zyskają kolejne uprawnienie . Tym razem chodzi o minimum płacowe dla działaczy organizacji zakładowych.



Osoby wykonujące obowiązki na podstawie kontraktów cywilnoprawnych będą mogły korzystać ze zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy na czas pełnienia kadencji w zarządzie organizacji zakładowej. Otrzymają wynagrodzenie, które przysługiwałoby im, gdyby wykonywali swoje obowiązki zawodowe.
Tak wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie m.in. trybu udzielenia i korzystania ze zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy. Trafił on już do konsultacji. I wzbudził wątpliwości partnerów społecznych.
Związki zawodowe w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna

Będą kontrowersje

Rząd musi wydać nowe rozporządzenie, bo to obowiązujące nie jest dostosowane do zmian wynikających z nowelizacji ustawy o związkach zawodowych (z 5 lipca 2018 r., Dz.U. poz. 1608; wejdzie w życie 1 stycznia 2019 r.). Ta ostatnia umożliwi tworzenie i zrzeszanie się osobom wykonującym pracę zarobkową, zatrudnionym na innej podstawie niż umowa o pracę (np. dzieło- i zleceniobiorcom, samozatrudnionym). Tacy działacze zyskają też uprawnienia związane z pełnieniem funkcji związkowych, w tym wspomniane zwolnienie z obowiązku świadczenie pracy (etat związkowy). Tym samym konieczne stało się określenie wynagrodzenia, jakie przysługuje im za ten czas. Rząd nie mógł w ich przypadku analogicznie zastosować przepisów przewidzianych dla pracowników. Tym ostatnim w okresie zwolnienia przysługuje bowiem wynagrodzenie obliczane jak ekwiwalent za urlop. Najprostszym rozwiązaniem było przyjęcie, że działaczom-niepracownikom na etacie związkowym przysługuje pensja, jaką by otrzymali, gdyby nie byli zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy. Rada Ministrów uznała jednocześnie, że – ze względu na charakter umów cywilnoprawnych – nie zawsze można takie wynagrodzenie jednolicie ustalić (bo np. waha się ono w poszczególnych miesiącach z uwagi na osiągnięte przez pracownika wyniki). W takiej sytuacji działacz będzie miał prawo do wspomnianego świadczenia (połowa płacy przeciętnej z poprzedniego roku). Taki pomysł krytykują pracodawcy.
– Może on prowadzić do nierównego traktowania zatrudnionych. Będziemy rozważać zaskarżenie takiego rozwiązania, bo przecież zakaz dyskryminacji jest przewidziany m.in. w prawie unijnym – tłumaczy prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Również związki zawodowe wstępnie zgłaszają uwagi co do zaproponowanego rozwiązania.
– Sposób ustalenia wynagrodzenia działaczy za czas zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy wywoływał już problemy na etapie konsultowania zmian w ustawie o związkach zawodowych. Ten zaproponowany w projekcie rozporządzenia powinien być przedyskutowany na forum Rady Dialogu Społecznego – wskazuje Katarzyna Zimmer-Drabczyk, kierownik biura eksperckiego, dialogu i polityki społecznej NSZZ „Solidarność”.
Związkowcy zwracają uwagę m.in. na to, że ustalona z góry wysokość świadczenia (połowa średniej pensji) nie zawsze musi odzwierciedlać rzeczywistą wartość wynagrodzenia, jaką otrzymałby działacz-niepracownik, gdyby nie korzystał ze zwolnienia (może on finansowo na tym stracić).
Dodatkowo nie jest jasna relacja projektowanych przepisów z tymi dotyczącymi minimalnej stawki godzinowej. Zleceniobiorcy i samozatrudnieni mają zagwarantowaną płacę, która obecnie stanowi ok. 47 proc. przeciętnego wynagrodzenia prognozowanego na rok, w którym wypłacane jest wynagrodzenie. W praktyce może być to kwota wyższa niż 50 proc. średniego wynagrodzenia z poprzedniego roku. Tego typu wątpliwość mogłaby być rozstrzygnięta w trakcie konsultacji w RDS.

Więcej precyzji

Projekt rozporządzenia określa też m.in. treść wniosku o udzielenie zwolnienia danemu działaczowi składanego przez zarząd organizacji zakładowej (ma zawierać m.in. określenie wymiaru i okresu zwolnienia). Nowe przepisy jednoznacznie wskazują, że po ustaniu okoliczności uprawniających do etatu związkowego osoba wykonująca pracę zarobkową jest zobowiązana do przystąpienia do pracy, bez uprzedniego wezwania pracodawcy.
– Tym samym zostaną wyeliminowane wątpliwości, jakie dotychczas były podnoszone przez przedstawicieli doktryny i sądy – wskazuje Rada Ministrów (w uzasadnieniu do projektu).
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach