Zastępcy wójta (burmistrza, prezydenta miasta) obok włodarzy gmin powiatów i województw też są ofiarami cięć płac. Ale żeby wprowadzić zmiany w życie, szef urzędu musi w tej sprawie wręczyć konkretnemu zastępcy porozumienie zmieniające. A jeżeli pracownik nie wyrazi zgody na obniżkę zarobków, to konieczne będzie jego odwołanie i ponowne powołanie na stanowisko. Tu jednak, gdy włodarz nie znajdzie szybko następcy, a podwładny nowych warunków nie przyjmie, może być pat. Wówczas wszystko pozostanie bez zmian. I to mimo że wójt lub starosta narazi się wówczas na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych.

Cięcia pensji tej grupy urzędników będą sprawiać problemy. Nie ma bowiem ich ustalonego trybu. Eksperci mówią, że taką osobę trzeba będzie odwołać, a następnie powołać z niższymi poborami. Ale może też nie zadziać się nic

Od 1 lipca zastępcy wójta (burmistrza, prezydenta miasta) dostaną po kieszeni, podobnie jak ich zwierzchnicy. W rozporządzeniu obniżającym zarobki samorządowców nie ma jednak żadnej regulacji określającej, jak włodarze mają postępować w przypadku cięcia pensji swoim zastępcom.

Między młotem a kowadłem

Prawodawca dokonuje obniżki na skutek wprowadzenia do rozporządzenia płacowego dwóch tabel z różnymi stawkami, które obowiązywać mają do 30 czerwca 2018 r. oraz od 1 lipca 2018 r. Nie wprowadzono natomiast żadnej regulacji, która wprost wskazywałaby włodarzom, jak mają zmienić warunki pracy, ustalone wcześniej indywidualnie dla poszczególnych pracowników. Zdaniem dr. Patryka Kuziora, specjalisty prawa administracyjnego, wykładowcy na Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej, może to rodzić wątpliwości. W jego ocenie wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast znajdą się między młotem a kowadłem. Z jednej strony brak jest wyraźnej podstawy do trybu obniżenia wynagrodzeń w indywidualnych przypadkach, a wypowiedzenia zmieniającego zastosować nie można. Są to bowiem pracownicy z powołania. Z drugiej zaś strony, pozostawiając po 1 lipca 2018 r. wyższe wynagrodzenie, narażają się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych.

Dlaczego bez wypowiedzenia

Jak zauważa Piotr Wojciechowski, adwokat, specjalista z zakresu prawa pracy, Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z 28 czerwca 2011 r. (sygn. akt. II PK 11/11) uznał, że wypowiedzenie warunków pracy i płacy pracownikowi zatrudnionemu na podstawie powołania jest niedopuszczalne. Zmiana stosunku zatrudnienia jest w tym przypadku możliwa tylko w drodze odwołania i potem nawiązania nowego stosunku pracy, na nowych zasadach. Zdaniem prawnika zmiana jest również możliwa w drodze porozumienia między pracownikiem a właściwym organem. – Należy zatem przyjąć, że w przypadku zmiany wysokości wynagrodzenia pracowników powołanych niezbędne jest dokonanie odwołania przez uprawniony organ oraz następnie powołanie na nowych zasadach płacowych – uważa Piotr Wojciechowski. I dodaje, że w praktyce należy skorzystać najpierw z porozumienia stron, a dopiero potem, gdy pracownik go nie przyjmie, odwołać go ze stanowiska i powołać następcę. Wtóruje mu Bartosz Góra, radca prawny, prowadzący własną kancelarię w Dębicy, według którego brak zgody zastępcy na porozumienie zmieniające powinien skutkować odwołaniem. Jego zdaniem nie można jednak wykluczyć sytuacji patowej – gdy podwładny nowych warunków nie przyjmie, a włodarz nie będzie chciał go odwołać, np. twierdząc, że nie znajdzie szybko na jego miejsce następcy (co przed wyborami może się okazać bardzo prawdopodobne). Wówczas wypłata zastępcy zostanie taka jak dotychczas.

Zmiana reguł w trakcie gry

Wicewłodarze są rozżaleni tym, że z całej grupy gminnych urzędników z powołania uposażenia obniżono tylko im. A przecież powoływani są także skarbnicy. – Niepokojące jest też to, że reguły zmieniane są w trakcie gry – uważa Wiesław Bobiarski, zastępca wójta Gminy Obrzycko. I dodaje, że jest to naigrawanie się z prawa i przyzwoitości. Nagle bez okresu wypowiedzenia obniża się zarobki i to wszystkim równo bez względu na odpowiedzialność czy też zaangażowanie, wyniki, sukcesy lub porażki. Zdaniem zastępcy wójta jest to podważanie autorytetu samorządów, bez których choćby 500+ nie dotarłoby do zainteresowanych.

– Klucz do zrozumienia idei obniżenia wynagrodzenia tylko dla części stanowisk z powołania można odnaleźć w wyciągu z protokołu ustaleń nr 25/2018 posiedzenia stałego Komitetu Rady Ministrów z 15 maja 2018 r. Czytamy tam o propozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji zawartej w projekcie obniżenia wynagrodzeń osób pełniących funkcje zarządzające w jednostkach samorządu terytorialnego – twierdzi Bartosz Góra. I dodaje, że w konsekwencji przyjęto pełnienie funkcji zarządzającej jako kwalifikację do obniżenia wynagrodzenia. Z powyższym oczywiście można polemizować, ale podstawa zmian została wyrażona przez Radę Ministrów, a rozporządzenie opublikowano.

Mechanizm odwołania

Doktor Stefan Płażek, adiunkt na Uniwersytecie Jagielońskim, adwokat, uważa jednak, że obniżki wynagrodzeń samorządowców nie mają merytorycznego uzasadnienia. Jeżeli sens obniżenia płac związany jest z pełnieniem funkcji zarządczej, można mieć wątpliwości, czy w skład tej kadry nie wchodzą jeszcze skarbnicy. [opinia] W ocenie dr. Stefana Płażka wyłączenie tych pracowników z obniżki może być związane z tym, że mimo iż powołanie oznacza nawiązanie stosunku pracy, to skarbnika powołuje lub odwołuje rada gminy a nie wójt. Chociaż art. 7 pkt 1 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 902 ze zm.,: dalej: u.p.s.) przewiduje, iż czynności w sprawach z zakresu prawa pracy wobec m.in. skarbnika gminy wykonuje wójt. Ponadto należy zaznaczyć, że funkcja skarbnika nie jest połączona z funkcją wójta, a więc stanowisko to może zajmować nadal ta sama osoba, mimo że na stanowisku wójta doszło do zmian personalnych.

Logicznego uzasadnienia na pozostawienie dotychczasowych pensji skarbnikom nie może znaleźć też Piotr Wojciechowski. – W przypadku gdy przepisy powszechnie obowiązującego prawa pracy wprost wpływają na warunki wynagradzania, pracodawca, dokonując stosownych korekt w swoich regulaminach, nie może stracić z pola widzenia zasady równego traktowania, tj. przewidzianej w kodeksie pracy powinności równego wynagradzania za jednakową pracę – zauważa Wojciechowski. I dodaje, że w przypadku gdy korekta wynagrodzeń spowodowałby w praktyce np., iż zastępca burmistrza otrzymywałby pensję w mniejszej wysokości od pracowników piastujących mniej odpowiedzialne stanowiska, np. skarbników, niewykluczona jest skuteczna akcja procesowa. Jego zdaniem taki zastępca mógłby dochodzić odszkodowania z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu i domagać się ustalenia zarobków na niedyskryminującym poziomie.

Rząd nie był konsekwentny. Co ze skarbnikami?
dr Magdalena Niziołek radca prawny w kancelarii Wardyński i Wspólnicy
Z materiałów powstałych w trakcie procesu legislacyjnego wynika, że intencją wnioskodawców zmian było obniżenie wynagrodzenia według kryterium pełnienia funkcji zarządzającej w jednostkach samorządu terytorialnego. Powstaje w związku z tym pytanie, kto w JST pełni funkcje zarządzające. W ustawach samorządowych nie występuje pojęcie organu pełniącego funkcje zarządzające ani organu zarządzającego. W ustawach tych istnieje jedynie pojęcie organu wykonawczego JST wybieranego w wyborach powszechnych. Oczywiście niewątpliwie organ wykonawczy pełni także funkcję zarządzającą. O organie wykonawczo-zarządzającym (obecnie już niefunkcjonującym) wspomina w art. 26 ust. 4 ustawa z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 994 ze zm.).
Stwierdzono tam, że prezydent miasta jest organem wykonawczym w miastach, w których liczba mieszkańców przekracza 100 tys. osób, a ponadto w miastach, w których do 27 maja 1990 r. był on organem wykonawczo-zarządzającym. Skoro w świetle obecnie obowiązujących przepisów prezydent miasta nie jest już organem wykonawczo-zarządzającym, a tylko organem wykonawczym (tak jak i wójt oraz burmistrz), to należy wnioskować, że funkcje zarządzające w gminie (oraz w innych JST) pełnią także jeszcze inne organy niż organy wykonawcze wybierane w wyborach powszechnych. Wydaje się, że do takich organów pełniących funkcje zarządzające należałoby zaliczyć sekretarza gminy i skarbnika gminy. Tymczasem w rozporządzeniu niekonsekwentnie przyjęto, że funkcję zarządzającą pełnią jedynie organy wykonawcze JST i tylko tym organom zostało w związku z tym obniżone wynagrodzenie