Obowiązek służby dla niższych stopniem zostanie wydłużony z 55 do 60 lat. Rekrutacja do oddziałów terytorialnych ma być szybsza i dogodna dla kandydatów.
Po orzeczenia o braku przeciwwskazań do pełnienia służby w WOT żołnierze oddziałów terytorialnych będą kierowani do wojskowych pracowni psychologicznych. Takie m.in. zmiany pojawiły się w projekcie nowelizacji ustawy z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1430).
Dokument opracowany przez MON trafił właśnie do konsultacji społecznych. Resort tłumaczy, że badania psychologiczne są niezbędne z uwagi na to, że żołnierze OT będą mieć dostęp do broni. Ponadto o przyjęciu do nowej formacji ma decydować pozytywne postępowanie kwalifikacyjne bezpośrednio przeprowadzone w jednostkach, a nie jak do tej pory w wojskowych komendach uzupełnień.
MON chce też, aby żołnierze rezerwy, którzy już wcześniej byli w czynnej służbie wojskowej, mogli wstąpić do OT po odbyciu ośmiodniowego, nieprzerwanego szkolenia wyrównawczego.
Resort rezygnuje ze sztywnej zasady, że powołanie do służby i wstępne szkolenie odbywają się raz na kwartał. Terminy będą ustalane indywidualnie, biorąc pod uwagę dotychczasowy tryb życia rodzinnego i zawodowego rekrutów. Pozostawiono natomiast rozwiązanie, że po złożeniu przysięgi i wstąpieniu do terenowych wojsk jeden weekend w miesiącu trzeba będzie poświęcić ćwiczeniom na zgrupowaniu.
Ministerstwo pozostawiło też przepis, że osoby, które wcześniej nie miały kontaktu z armią, muszą odbyć 16-dniowe przeszkolenie, zanim złożą przysięgę i zostaną żołnierzami OT.
– Osobiście nie rozdzielałbym kandydatów na tych, którzy służyli wcześniej w armii i szkolą się krócej, i tych, którzy nie mieli z nią kontaktu i szkolą się dłużej – mówi gen. Roman Polko, były dowódca GROM. Według niego wszyscy kandydaci powinni odbyć 16-dniowe szkolenie.
Wojskowi, którzy będą zwalniani ze służby w terenowych oddziałach, zyskają, podobnie jak inni żołnierze, pierwszeństwo przy zatrudnianiu na stanowiskach urzędniczych związanych z obronnością kraju. Przy okazji zostaną też przywrócone tradycyjne nazwy stopni wojskowych obowiązujących w oddziałach i pododdziałach artylerii oraz oddziałach i pododdziałach dziedziczących tradycje jednostek kawaleryjskich. Pojawią się np. stopnie: kanoniera, bombardiera i ogniomistrza.
Nowelizacja zakłada też, że obowiązkowi służby wojskowej na wypadek mobilizacji będą podlegać obywatele polscy do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 60 lat (obecnie 55 lat), a osoby posiadające stopień podoficerski lub oficerski – 63 lata.
– Antoni Macierewicz chce szybko skompletować 50-tysięczną terenową armię. Szukanie jednak ochotników wśród sześćdziesięciolatków jest dla mnie nieporozumieniem – mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister MON. – Zamiast podwyższać limity wiekowe należy stworzyć zachęty dla młodych ludzi – dodaje.
MON zauważa też, że cały proces rekrutacyjny i obsadzanie stanowisk przez żołnierzy WOT trwa zbyt długo. Dlatego ma powstać nowy system ewidencyjny, który będzie gromadził i przetwarzał numery telefonów i adresy e-mailowe kandydatów. Rejestr będzie prowadził MON.
Dla nowej armii Antoniego Macierewicza przewidziano też wprowadzenie jednego spersonalizowanego dokumentu o nazwie „Wojskowa Karta Tożsamości”. Miałaby ona objąć i scalić w jednym dokumencie m.in. legitymację służbową (wojskowy dokument tożsamości) żołnierzy zawodowych, kartę tożsamości określoną w konwencjach genewskich, dowód tożsamości wynikający z paktu NATO, a także przepustkę (plastikową elektroniczną kartę dostępu do obiektów wojskowych). Do takiego dokumentu wprowadzono by też grupę krwi żołnierza.
Prawo do niego zyskaliby również pracownicy cywilni wojska.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach