Praktyka polegająca na niewypłacaniu aplikantom adwokackim i radcowskim wynagrodzenia za wykonywane przez nich obowiązki staje się powszechna – alarmuje w interpelacjach skierowanych do ministra sprawiedliwości oraz ministra rodziny, pracy i polityki społecznej poseł Tomasz Jaskóła (Kukiz’15).
Jak podkreśla, chodzi przede wszystkim o tzw. substytucje udzielane na podstawie art. 77 ustawy – Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1999 ze zm.).
„Ma to ogromne znaczenie, ze względu na praktykowanie takiego działania przez samych adwokatów, którzy przecież mają stanowić wzór dla młodszych pokoleń palestry” – czytamy w interpelacjach. Jaskóła pisze w nich, że sami aplikanci twierdzą, iż wielokrotnie są wykorzystywani do wypełniania za adwokatów obowiązku stawiennictwa w sądzie, w zamian za co nie otrzymują wynagrodzenia. Zdaniem posła w przypadku, gdy kancelaria zawarła z aplikantem umowę o pracę, tego typu działanie stanowi naruszenie podstawowych przepisów prawa pracy. Z kodeksu wynika bowiem, że pracownik ma prawo do godziwego wynagrodzenia.
Z kolei w przypadku, gdy aplikanta i patrona łączy umowa o nauczanie lub wychowanie, która zaliczana jest do umów o świadczenie usług, stosować należałoby odpowiednio przepisy o zleceniu. W związku z tym obowiązuje określona prawnie stawka godzinowa, która obecnie wynosi 13 zł.
„Sami aplikanci są skrępowani tym tematem, bowiem nadmierne upominanie się o należne im środki pieniężne może negatywnie rzutować na ich przyszłą karierę u danego adwokata. Jednakże, jeśli tylko mają możliwość pozostania anonimowymi, opisują swoją sytuację, pokazują zawiadomienia do Okręgowych Rad Adwokackich czy wezwania do zapłaty” – kwituje poseł.