Pomysł posłów PiS, aby inspektorzy pracy mieli wydawać nakaz zmiany umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę to naruszenie kompetencji sądów – bardzo wątpliwe pod względem prawnym. Właśnie z tego powodu identyczna propozycja została odrzucona w poprzedniej kadencji Sejmu.

Z fikcyjnymi umowami cywilnoprawnymi należy walczyć i powinna się tym zajmować inspekcja pracy. Jednak kwestie sporne muszą być rozstrzygane przez sądy, a nie przez samych inspektorów. Dlatego obowiązująca regulacja, zgodnie z którą inspektor ma prawo wytoczyć powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy, jest prawidłowym rozwiązaniem, odpowiednio zabezpieczającym interesy pracowników. Z jednej strony daje ono pracownikowi możliwości – poprzez organy inspekcji pracy – obrony swoich praw, a z drugiej – ostateczne rozstrzygnięcie pozostawia niezależnym i profesjonalnym sądom pracy.

PIP nie jest uprawniona do kreowania stosunku prawnego, a jedynie do kontroli i nadzoru zastanego stanu rzeczy. Inspektorzy pracy nie muszą być też prawnikami, stąd przyznanie im tak daleko idącego uprawnienia w postaci prawa do zastąpienia umowy cywilnoprawnej umową o pracę rodzi spore ryzyko. Można też podejrzewać, że inspektor pracy nie będzie w stanie obiektywnie ocenić, jaka w istocie była wola stron, ponieważ często jego interwencja jest skutkiem skargi pracownika. Obiektywną ocenę może zapewnić jedynie niezależny sąd powszechny – sąd pracy. W naszym systemie prawnym jedynie sądy mają prawo ustalenia istnienia danego stosunku prawnego. Tylko sądy są w stanie skutecznie i sprawiedliwie rozstrzygać spory prawne obywateli. Przestawiona przez posłów propozycja dotycząca rozszerzenia uprawnień inspektorów pracy byłaby niezgodna z naszym porządkiem prawnym oraz naruszałby właściwość sądów powszechnych.

Warto przypomnieć, że taka propozycja była już zgłaszana w poprzedniej kadencji Sejmu. Jednak w 2014 r. została odrzucona przez posłów ze względu na zastrzeżenia co do zgodności tego rozwiązania z naszym systemem prawnym. Czy tym razem parlamentarzyści przymkną oko na wątpliwości prawne i mimo wszystko uchwalą taką regulację? Oby nie, ponieważ konsekwencje stanowienia złego i nieprzemyślanego prawa poniosą jego adresaci, w szczególności pracodawcy i osoby pracujące.

Wioletta Żukowska-Czaplicka, Ekspert Pracodawców RP