Zleceniobiorca nie może tracić prawa do zasiłku tylko dlatego, że płatnik zapomniał zgłosić go do ubezpieczenia chorobowego. Przy etatach takich patologii nie ma.
Agnieszka Szczodra-Hajduk adwokat, kancelaria Hogan Lovells / Dziennik Gazeta Prawna
Choć podleganie ubezpieczeniu chorobowemu jest dla zleceniobiorców dobrowolne, to jednak większość z nich decyduje się na zgłoszenie do niego. Składka jest relatywnie niska (2,45 proc. podstawy wymiaru), a jej opłacanie zapewnia zasiłek chorobowy i macierzyński. Tak jak w przypadku pozostałych rodzajów ubezpieczeń społecznych, którym zleceniobiorca podlega obowiązkowo, także i w przypadku ubezpieczenia chorobowego jest on zgłaszany do ZUS przez płatnika (zleceniodawcę). Jeśli płatnik tego nie zrobi, zleceniobiorca nie będzie podlegał temu ubezpieczeniu, o czym w praktyce dowie się dopiero z decyzji ZUS, który odmówi mu prawa do zasiłku. Problem polega na tym, że stoi wtedy na straconej pozycji, bo dla ZUS, co wynika z przepisów, liczy się wyłącznie formalne zgłoszenie do ubezpieczeń, a nie samo zadeklarowanie płatnikowi chęci podlegania takiemu ubezpieczeniu.
Nie z mocy prawa
Sytuacja zleceniobiorców jest specyficzna. Przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych stanowią, że podlegają oni obowiązkowo trzem rodzajom ubezpieczeń społecznych – emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu. Obowiązek zgłoszenia ich do ZUS wynika z mocy prawa, nie jest zależny od woli zainteresowanego, chyba że cały tytuł do ubezpieczeń jest dobrowolny (np. zleceniobiorca pracuje w innej firmie na etacie). Podleganie ubezpieczeniom obowiązkowo ma też ten skutek, że nawet gdy firma nie zgłosi zleceniobiorcy do ZUS, to i tak jest on chroniony. Może bowiem zawiadomić o całej sytuacji ZUS, który ustali, od jakiej daty te rodzaje ubezpieczenia trwają i w jakiej wysokości składki powinny być opłacone. Jeśli np. zleceniobiorca w czasie przed zgłoszeniem uległ wypadkowi w trakcie wykonywania obowiązków, to może liczyć na zasiłek z ubezpieczenia wypadkowego. Jednak ubezpieczenie chorobowe rządzi się innymi prawami. Zleceniobiorcy muszą zadeklarować płatnikowi, że chcą mu podlegać, a ten powinien niezwłocznie zgłosić ich do tego ubezpieczenia. Ubezpieczenie to nie powstaje z mocy prawa z chwilą rozpoczęcia wykonywania zlecenia, ale najwcześniej od dnia zgłoszenia. Istnieje jeden wyjątek od tej zasady – jeśli płatnik będzie zgłaszał zleceniobiorcę jednocześnie do wszystkich czterech rodzajów ubezpieczeń, łącznie z chorobowym, to może to zrobić do siedmiu dni wstecz. Nie będzie to możliwe, gdy zleceniobiorca będzie chciał przystąpić do chorobowego już w trakcie trwania zlecenia. Wtedy objęcie tym ubezpieczeniem nastąpi od dnia zgłoszenia lub później – zgodnie z wnioskiem.
I w tym miejscu sytuacja zleceniobiorców jest gorsza niż pracowników, w przypadku których także objęcie ubezpieczeniem chorobowym następuje z mocy prawa. Pracodawca też musi zgłosić zatrudnionych na umowę o pracę do ZUS, ale ma to charakter deklaratoryjny. Jeśli tego nie zrobi, pracownik może poinformować o tym ZUS, który ustali wstecznie datę objęcia także ubezpieczeniem chorobowym.
Korekta nie pomoże
Gdy więc przeświadczony o podleganiu ubezpieczeniu chorobowemu zleceniobiorca złoży zaświadczenie lekarskie, ZUS zasiłku mu odmówi. Na nic zdadzą się próby udowadniania w odwołaniu, że zleceniobiorca deklarował płatnikowi chęć podlegania temu ubezpieczeniu. Na tym etapie nie pomoże też już sam płatnik. Nie może on bowiem złożyć korekty dokumentów, w których zgłosiłby wstecznie zleceniobiorcę do ubezpieczeń. Korekta nie będzie też mogła być złożona, jeśli spór dotyczy nie samego faktu zgłoszenia, ale daty jego dokonania. Przypomnijmy, że zgodnie z ogólną zasadą prawo do świadczeń chorobowych osoba ubezpieczona dobrowolnie nabywa dopiero po 90 dniach jemu podlegania. Gdy więc płatnik zgłosił zleceniobiorcę zbyt późno, może się okazać, że zwłoka zaważyła na prawie do zasiłku. Także w tym przypadku ZUS nie weźmie pod uwagę zapewnień zleceniobiorcy czy dokumentów świadczących, że chciał podlegać ubezpieczeniu chorobowemu dużo wcześniej. [przykład]
Odpowiedzialność także za niedbalstwo
Zleceniobiorca może więc stracić z winy płatnika dużą sumę pieniędzy i pozostać bez środków do życia przez długi czas, zwłaszcza w przypadku odmowy wypłaty zasiłku macierzyńskiego. Jak twierdzą eksperci, zleceniobiorcy pozostaje droga powództwa cywilnego, w ramach którego powinien żądać odszkodowania. Podstawą do takiego powództwa byłby, jak się wydaje, art. 415 kodeksu cywilnego w przypadku osób fizycznych (prowadzących działalność gospodarczą i zatrudniających pracowników) i art. 416 w przypadku osób prawnych, zgodnie z którymi podmiot, który ze swojej winy wyrządził szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Płatnik może więc ponieść konsekwencje, ale zleceniobiorca będzie musiał udowodnić mu winę. Przy czym chodzi tu także o winę nieumyślną, a więc również niedbalstwo.
Warto jednak zwrócić uwagę, że uzyskanie odszkodowania byłoby możliwe wtedy, gdy samo prawo do zasiłku byłoby bezsporne, gdyby tylko płatnik zgłosił zleceniobiorcę. Jeśli zasiłek byłby i tak nienależny (np. nawet przy prawidłowym zgłoszeniu nie upłynąłby 90-dniowy czas wyczekiwania), to zleceniobiorca nie mógłby wykazać, że poniósł szkodę. Prowadziłoby to jednak do ciekawej sytuacji, w której sąd w ramach powództwa cywilnego byłby zmuszony badać przepisy ubezpieczeniowe i ustalać ewentualne prawo do zasiłku.
Warto kontrolować
Co może więc zrobić zleceniobiorca, aby ustrzec się przed takimi sytuacjami i koniecznością dochodzenia swoich praw w sądzie? Nie może przecież zmusić płatnika do wysłania zgłoszenia ani zrobić tego za niego. Dla swojego bezpieczeństwa przede wszystkim powinien zweryfikować, czy zgłoszenie wpłynęło. Najłatwiej zrobić to przez założenie profilu na Platformie Usług Elektronicznych, gdzie na bieżąco można sprawdzić, czy płatnik zgłosił go do ubezpieczeń. Można również zwrócić się o udzielenie takiej informacji w najbliższej placówce ZUS. Gdy okaże się, że zgłoszenia nie było, warto najpierw interweniować u samego płatnika. Jeśli to nie pomoże i z różnych powodów płatnik nadal nie będzie zgłaszał go do ubezpieczenia chorobowego, trzeba poinformować ZUS o zaistniałej sytuacji. Zakład powinien przeprowadzić postępowanie wyjaśniające w sprawie. Z przepisów nie wynika jednak taki tryb postępowania, jak również to, czy ZUS może zmusić płatnika do zgłoszenia swojego zleceniobiorcy do ubezpieczenia chorobowego. Wydaje się jednak, że zleceniobiorca nie mógłby zostać uzależniony od widzimisię płatnika, bo w końcu to on ponosi poważne konsekwencje niezgłoszenia do ubezpieczeń. ⒸⓅ
PRZYKŁAD 1
Zbyt późne zgłoszenie
Pani Dominika 5 września 2016 r. zatrudniła się w małej firmie na umowę-zlecenie. Na początku stwierdziła, że ubezpieczenie chorobowe jest jej niepotrzebne, bo jako osoba młoda nie choruje, nie planuje mieć też w najbliższej przyszłości dzieci, a dzięki temu jej wynagrodzenie nie będzie pomniejszane o kolejną składkę. Jednak po jakimś czasie stwierdziła, że nie chce ryzykować pozostania bez środków do życia w razie ewentualnej choroby, i poinformowała płatnika, iż chce podlegać ubezpieczeniu chorobowemu od 1 grudnia 2016 r. W wyniku zamieszania, jakie panowało w firmie pod koniec roku, kadrowa wysłała zgłoszenie do ubezpieczeń dopiero 9 stycznia 2017 r.
Pani Dominika zachorowała 15 marca 2017 r. Po jakimś czasie zamiast zasiłku otrzymała jednak decyzję ZUS, z której wynikało, że nie ma prawa do zasiłku, bo od zgłoszenia do ubezpieczenia chorobowego do powstania niezdolności do pracy nie minęło jeszcze 90 dni.
Pani Dominika będzie mogła próbować uzyskać odszkodowanie (nie zasiłek) za utracone z winy zleceniodawcy świadczenie. Będzie musiała wykazać, że poinformowała płatnika, iż chce podlegać ubezpieczeniu już od 1 grudnia. To na niej będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że płatnik ponosi winę za to, iż nie otrzymała zasiłku.
PRZYKŁAD 2
ZUS ustali inne ubezpieczenia
Pani Justyna zatrudniła się w styczniu 2016 r. na umowę-zlecenie w pewnej firmie. Od razu zgłosiła płatnikowi, że chce podlegać także ubezpieczeniu chorobowemu. Kilka miesięcy później zaszła w ciążę i w październiku 2016 r. otrzymała zaświadczenie o niezdolności do pracy. Okazało się jednak, że zleceniodawca w ogóle nie zgłosił jej do ubezpieczeń. Zawiadomiła o tym ZUS, który przeprowadził kontrolę. Stwierdził, że pani Justyna podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu od stycznia 2016 r. Nie stwierdził podlegania ubezpieczeniu chorobowemu, bo to ubezpieczenie nie powstaje z mocy prawa. Nie mógł więc przyznać pani Justynie zasiłku chorobowego.
KOMENTARZ EKSPERTA
Błąd podstawą roszczeń
Samo niezgłoszenie zleceniobiorcy do dobrowolnego ubezpieczenia społecznego nie rodzi roszczenia odszkodowawczego w stosunku do zleceniodawcy, gdyż nie ma jeszcze szkody. Dopiero w sytuacji gdy z powodu błędu płatnika zleceniobiorca nie został objęty dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym i nie otrzyma świadczenia z ZUS, pojawia się konkretny uszczerbek majątkowy. Jego rozmiar odpowiada wysokości zasiłku chorobowego. W mojej opinii zleceniobiorca może żądać od zleceniodawcy jego naprawienia. Istotne jest tu, że wystąpiło obiektywne zdarzenie losowe, jakim jest choroba, i skutek objęty ochroną ubezpieczeniową w postaci niezdolności do pracy. W odróżnieniu od ubezpieczeń gospodarczych, w ubezpieczeniach społecznych bez znaczenia jest, czy zleceniobiorca przyczynił się do powstania takiej niezdolności, czy nie.
Zatem jeśli poszkodowany otrzyma zwolnienie lekarskie, z którego będzie wynikało, że jego stan zdrowia nie pozwala na wykonywanie zlecenia, a następnie okaże się, iż z powodu błędu zleceniodawcy nie został objęty dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym i nie otrzyma zasiłku chorobowego, może wystąpić do zleceniodawcy z roszczeniem odszkodowawczym. ⒸⓅ
Podstawa prawna
Art. 14 ust. 1 i 1a, art. 36 ust. 2, 4 i 5 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 963 ze zm.).
Art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 372 ze zm.).
Art. 415 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459).