Chińskie ministerstwo obrony zaliczyło wizerunkową wpadkę w związku z plakatem zaprezentowanym z okazji 68. rocznicy powstania marynarki wojennej. Na zdjęciu do chińskiego lotniskowca doklejono rosyjski myśliwiec i amerykańskie okręty desantowe.

O błędnie zaprojektowanym plakacie poinformował we wtorek dziennik "South China Morning Post", tłumacząc wpadkę nadużyciem programu do obróbki zdjęć.

Na plakacie przygotowanym z okazji 68. rocznicy utworzenia chińskiej marynarki wojennej, którą świętowano 23 kwietnia, na pierwszym planie umieszczono Liaoning, jedyny lotniskowiec znajdujący się na stanie chińskich sił zbrojnych.

Zdjęcie prezentuje także myśliwiec startujący z pokładu lotniskowca. "South China Morning Post" informuje, że internauci szybko rozpoznali, iż jest to rosyjski MiG-35. Co więcej, jednostki towarzyszące Liaoningowi okazały się amerykańskimi okrętami desantowymi. Dziennik dodaje wreszcie, że trzy samoloty ukazane na plakacie w locie nad lotniskowcem to chińskie myśliwce J-10, a nie J-15 stanowiące wyposażenie okrętu.

Cytowani przez "SCMP" internauci nie szczędzą resortowi obrony słów krytyki. "Zdjęcie pokazuje, że wszystkim w dziale propagandy brakuje piątej klepki", "Urzędnicy są w błędzie! Umrzyjcie! Nasz patriotyzm jest kompletnie na próżno!", "Ten plakat prezentuje poziom budki z ksero na ulicy" - to tylko niektóre z komentarzy.

Obserwatorzy spodziewali się, że z okazji święta marynarki w miniony weekend Chiny dokonają oficjalnej prezentacji drugiego lotniskowca (pierwszego własnej produkcji). Jednostka nie ma jeszcze nazwy, przebywa w bazie marynarki w mieście Dalian.

Liaoning to dawny radziecki okręt Wariag, kupiony w nieukończonym stanie od Ukrainy w 1998 roku i następnie przeholowany do Chin, gdzie został w pełni wyposażony. Do służby wszedł we wrześniu 2012 roku. Pełną zdolność operacyjną uzyskał w listopadzie ub.r. Lotniskowiec uchodzi za symbol ambicji Pekinu, by odgrywać większą rolę na arenie międzynarodowej, i jego wzrastającej potęgi militarnej.

Rafał Tomański (PAP)