Grupa międzynarodowych ekspertów, europosłów i publicystów, zajmujących się bezpieczeństwem, skrytykowała szefową unijnej dyplomacji Federicę Mogherini za bierność wobec rosyjskiej propagandy w UE. KE broni Włoszki, wskazując na odpowiedzialność krajów unijnych.

"Kampania, która trwa w Europie co najmniej od trzech lat (...), ma na celu destabilizację naszych społeczeństw, wtrącanie się do naszych wyborów i referendów, wprowadzanie w błąd naszych przywódców politycznych i rozbijanie jedności UE poprzez wspieranie tych, którzy chcą ją zniszczyć" - czytamy w liście otwartym przygotowanym przez czeski think tank European Values.

Eksperci i politycy, którzy się pod listem podpisali, m.in. były prezydent Estonii Thomas Hendrik Ilves, rosyjski opozycjonista Garri Kasparow, europoseł Jacek Saryusz-Wolski, publicystka Anne Applebaum, wskazali, że reakcja Mogherini na to zagrożenie jest "nieodpowiedzialnie słaba".

"Dostrzegamy ślepotę i brak świadomości, że ktoś aktywnie działa, by osłabić nasze społeczeństwa i zniszczyć porządek świata, który został ustanowiony po II wojnie światowej, umożliwiając euroatlantyckiemu światu doświadczenie bezprecedensowego okresu pokoju i dobrobytu" - napisano w liście.

Wytknięto w nim Mogherini, że mimo powagi tego zagrożenia przez dwa lata próbowała unikać wskazania Rosji jako głównego odpowiedzialnego za dezinformację. Sygnatariusze pisma zwrócili uwagę, że jedyną unijną odpowiedzią na to zagrożenie było powołanie zespołu w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, którego liczebność jest niewielka. Obecnie pracuje w nim 10 osób, część z nich to urzędnicy unijni, część eksperci opłacani przez państwa członkowskie.

"Właściwe byłoby trzykrotne zwiększenie tego zespołu i zagwarantowanie mu budżetu idącego w miliony euro, aby mógł wykonywać swoje zadania" - napisali eksperci. "Jest jasne, że pan Putin chce niszczyć liberalny porządek świata, którego UE ma bronić, i zrobi wszystko, co możliwe, aby osiągnąć swój cel. (...) Pani Mogherini, jeśli dalej nie będzie pani nic robić, aby zmierzyć się z tym zagrożeniem, wrogowie naszej demokracji będą wygrywać, a szkody dla naszych społeczeństw i demokracji mogą być nieodwracalne. Trzeba działać teraz" - zaapelowali.

Odpowiadając na te zarzuty, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej, że odpowiedzialność w tej sprawie spoczywa również na krajach członkowskich, think tankach oraz organizacjach pozarządowych.

"Europejska Służba Działań Zewnętrznych, UE i wysoka przedstawiciel (ds. zagranicznych) Mogherini traktują ten problem bardzo poważnie" - podkreśliła rzeczniczka.

Jak zaznaczyła, zespół zajmujący się przeciwdziałaniem propagandzie działa w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych od ponad 1,5 roku i funkcjonuje w ramach mandatu, którego Komisji udzieliły państwa członkowskie.

W listopadzie na problem rosyjskiej propagandy zwrócił uwagę Parlament Europejski, wskazując, że służy ona sparaliżowaniu procesu podejmowania decyzji, dyskredytowaniu instytucji UE i partnerstwa transatlantyckiego oraz wzbudzaniu lęku i niepewności wśród obywateli Unii.

PE sugerował wzmocnienie istniejącej przy Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych grupy zadaniowej ds. komunikacji strategicznej UE oraz zapewnienie większego wsparcia mediom w krajach sąsiadujących z UE, aby zwiększyć ich odporność na propagandę.

Źródło PAP w Komisji Europejskiej wskazało, że państwa członkowskie nie zgodziły się na wydzielenie budżetu na te działania podczas ustalania planu finansowego dla UE na ten rok. Zespół zajmujący się walką z propagandą ma być jednak nieznacznie wzmocniony w ramach dostępnych zasobów - podał unijny urzędnik.

PE zwrócił uwagę, że Kreml nasilił propagandę skierowaną przeciwko Unii Europejskiej wraz z aneksją Krymu i rozpoczęciem wojny hybrydowej w Donbasie. Rosyjski rząd wykorzystuje szeroki wachlarz narzędzi, jak think tanki i specjalnie powołane agencje (jak Russkij Mir), wielojęzyczne stacje telewizyjne (jak telewizja RT), pseudoagencje informacyjne (jak Sputnik), organy państwowe (Rossotrudniczestwo), trolle mediów społecznościowych, aby zakwestionować wartości demokratyczne, podzielić Europę, zyskać poparcie wewnętrzne oraz stworzyć wizerunek upadłych państw we wschodnim sąsiedztwie UE - zaznaczyli eurodeputowani.

Szefowie państw i rządów państw UE wskazali na potrzebę przeciwstawienia się kampaniom dezinformacyjnym prowadzonym przez Rosję w marcu 2015 r. Liderzy unijni wezwali wówczas wysoką przedstawiciel, by we współpracy z państwami członkowskimi i instytucjami UE przygotowała plan działania dotyczący strategicznej komunikacji. Podkreślili też, że utworzenie zespołu ds. komunikacji jest pierwszym krokiem w tym zakresie.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)