Jak mówiła przewodnicząca pracom podkomisji Joanna Mucha (PO), skierowanie wszystkich tego typu spraw - a jest ich około 40 rocznie - do jednego sądu dałoby mu szansę na wyspecjalizowanie się w nich.

Wśród rozpatrywanych sądów jest m.in. Sąd Okręgowy w Łodzi, wskazany podczas posiedzenia podkomisji przez łódzką seksuolog Aleksandrę Robachę. Argumentowała ona, że sąd ten rozpatruje podobne sprawy od lat i szybko, często na jednej rozprawie, podejmuje decyzje.

Podkomisja ustaliła również, że sprawy dotyczące uzgodnienia płci powinny być rozpatrywane w trybie sądowym nieprocesowym. Decyzję sąd będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich, ale nie będzie musiała wydać ich - w drodze decyzji administracyjnej - specjalna komisja lekarska przy Naczelnej Radzie Lekarskiej, co zakładano na wcześniejszych etapach prac legislacyjnych.

Jak przekonywał wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, rozpatrywanie takich spraw przez specjalną komisję jest rozwiązaniem złym, m.in. dlatego, że stawianie diagnoz lekarskich w tego rodzaju sprawach wymaga czasu i długotrwałej, często wieloletniej obserwacji.

"Jeżeli zatem uznajemy, że lekarze wykonują zawód zaufania publicznego, funkcjonują w ramach prawa medycznego i wydają orzeczenia lekarskie, to ja uważam, że orzeczenie lekarskie, tak jak zaproponowano w tym projekcie ustawy, postawione przez dwóch niezależnych ekspertów, jest orzeczeniem wiążącym" - mówił.

Zaznaczył, że gdyby ustanowić taką komisję, osoba chcąca dokonać uzgodnienia płci musiałaby dać się jej wielokrotnie przebadać. "To jest niepotrzebne narażanie dotkniętych tym ciężkim problemem ludzi na kolejne cierpienia i kolejną diagnostykę, która już nic więcej w ich życiu nie wniesie" - powiedział.

W trakcie wtorkowego posiedzenia członkowie komisji nie doszli do porozumienia w sprawie tego, czy uzgodnienie płci przysługiwałoby osobom pełnoletnim, czy też młodszym, szesnastoletnim, którzy wyrażają jednoznaczną wolę w tej kwestii.

Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń argumentował, że wniosek dotyczący tożsamości płciowej powinna móc złożyć tylko osoba posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych, a więc taka, która ukończyła 18. rok życia.

"W tym zakresie stoimy twardo na stanowisku, ponieważ uważamy, że są to tak daleko idące zmiany, tak głębokie, które są już potem nieodwracalne" - powiedział.

Radziewicz-Winnicki zwrócił jednak uwagę, że projekt dotyczy de facto aktów stanu cywilnego, a nie procedur medycznych. "Zatem sam fakt złożenia wniosku nie determinuje w żaden sposób stopnia i zakresu ingerencji medycznej w organizm człowieka" - podkreślił.

Wnioskodawczyni, posłanka Anna Grodzka (niez.), przekonywała z kolei, że możliwość prawnej korekty płci powinna istnieć jeszcze przed 18. rokiem życia choćby dlatego, że osoby transpłciowe zaczynają funkcjonować w społeczeństwie zgodnie ze swoją tożsamością płciową przed uzyskaniem pełnoletności.

W jej ocenie sytuacja, w której taka osoba dopiero w 18. roku życia uzyskuje potwierdzenie swojej płci w dowodzie osobistym, np. poprzez zmianę imienia, jest "ekstremalnie wykluczająca", a niekiedy prowadzi do samobójstwa. Podkreśliła, że wcześniejsza prawna zmiana płci umożliwiłaby m.in. funkcjonowanie osób transpłciowych zgodnie ze swoją tożsamością od początku kolejnego etapu edukacji, np. wraz z rozpoczęciem szkoły ponadgimnazjalnej.

Wypracowaniem rozwiązania tej kwestii podkomisja ma zająć się na następnym posiedzeniu - za dwa tygodnie. Wśród zaproponowanych rozwiązań jest m.in. możliwość otrzymania przez nieletnie osoby transpłciowe tymczasowych dokumentów tożsamości, w których znajdą się dane osobowe zgodne z ich tożsamością płciową.

Autorzy projektu podkreślają, że rozbieżność między tzw. płcią metrykalną a tożsamością płciową, życie wbrew własnej psychicznej tożsamości płciowej i wynikających z niej potrzeb, staje się dla wielu osób udręką popychającą do prób samobójczych, samookaleczenia lub głębokiej depresji. W projekcie proponowane jest więc stworzenie procedury umożliwiającej uznanie tożsamości płciowej jako podstawy określania płci osób, u których występuje taka niezgodność. W projekcie znajduje się zapis, że prawomocne postanowienie sądu o uzgodnieniu płci stanowiłoby podstawę do wydania nowego aktu urodzenia oraz zmiany imion i nazwiska. Wniosek o uzgodnienie płci miałby być wsparty orzeczeniem dwóch lekarzy z dziedziny psychiatrii, psychologii i seksuologii. (PAP)

mca/ pz/