Jeśli mamy wrażenie, że oszukało nas biuro podróży – bo wycieczka nie doszła do skutku, hotel był gorszy, niż przewidywała to umowa, albo nie odbyły się wycieczki, za które zapłaciliśmy jeszcze przed wyjazdem – możemy domagać się zwrotu części ceny wyjazdu.
Gdy biuro odmówi wypłaty, można dochodzić swych roszczeń przed sądem cywilnym właściwym dla siedziby biura. Należy wówczas wnieść do sądu pozew o zapłatę kwoty wraz z odsetkami. Pozew należy sporządzić na piśmie i złożyć go w sądzie w dwóch egzemplarzach.
Jeden zostanie w aktach sprawy, a drugi sąd prześle pozwanemu organizatorowi turystyki. Powód powinien określić pozwanego, podając jego nazwę i siedzibę, a także wskazać wartość dochodzonego roszczenia.
W uzasadnieniu do pozwu należy przedstawić zarzuty stawiane organizatorowi i dowody na ich poparcie, które warto gromadzić już podczas pobytu za granicą: zdjęcia pokoju, który nie spełnia wymogów, oświadczenie od rezydenta o tym, że hotel oddalony jest od morza o kilometr, a 200 m podane w katalogu mierzone jest w linii prostej, albo pokój ma widok na parking, mimo że turysta uiścił dopłatę za widok na morze.
Warto też zgłosić dowód ze świadków, czyli osób przebywających na tej samej wycieczce, które potwierdzą wysuwane zarzuty.
Trzeba wówczas podać ich dokładne adresy, aby sąd mógł ich wezwać na rozprawę. Dokumenty te składa się razem z pozwem jako załączniki (w dwóch egzemplarzach: kopię i oryginał).
W pozwie można jednak wskazać tylko te okoliczności, które okazały się niezgodne z umową.
Turysta nie może więc zarzucać np., że nie smakowała mu kuchnia regionalna, a na śniadanie otrzymał tylko rogalik z masłem i dżemem, skoro w umowie były przewidziane tzw. śniadania kontynentalne i obiadokolacje, składające się właśnie z potraw miejscowej kuchni.