Uczciwy przebieg SMS-owej loterii miała gwarantować TVP i Ministerstwo Finansów. Okazało się to kłamstwem, a sprawa trafiła do sądu.
Nowe prawo telekomunikacyjne / DGP
„Mistrzowska loteria” rozpoczęła się 31 maja 2010 r., a SMS-y można było nadsyłać do 11 lipca 2010 r., podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w Republice Południowej Afryki. Spoty reklamowe zachęcające do udziału były nadawane na antenie telewizji publicznej: w programie 1 oraz 2, a także w TVP Sport.
– Wzięło w niej udział około kilkuset tysięcy osób – zeznawał przed sądem pracownik MobileFormats, organizatora loterii.
Nasz czytelnik Jerzy Kucharski zaczął wysyłać SMS-y.
– Takiej ilości nagród rzeczowych i finansowych nie było dotąd w żadnej loterii prezentowanej w TVP – mówi.
W trakcie gry otrzymywał SMS-y: „Masz już 1250 zł na koncie gry” lub „Masz wielkie szczęście, bo to ty trafiłeś Volvo S40”. Jednak zamiast zaproszenia po odbiór nagrody dostawał kolejne pytania i powiadomienia zachęcające do wysyłania następnych wiadomości.
W efekcie, zniecierpliwiony i nieświadomy, ile płaci za udział w loterii, złożył reklamację. Nie została ona uwzględniona, dlatego też czytelnik pozwał do sądu telewizję publiczną oraz spółkę MobileFormats. Domaga się od nich kwoty 20 tys. zł odszkodowania.
– Według mnie ta loteria to było największe oszustwo w grach SMS-owych z udziałem Telewizji Polskiej – mówi Jerzy Kucharski.

Gwarancja TVP

Nasz czytelnik poczuł się oszukany, gdy w trakcie postępowania reklamacyjnego okazało się, że organizatorem gry nie jest TVP.
Tym bardziej że podawano, iż jest to jedyna oficjalna loteria telewizji polskiej. TVP, której fundamentalnym celem zapisanym w ustawie o radiofonia i telewizji (Dz.U. z 1993 r. nr 7, poz. 34) jest realizacja misji publicznej, do promowania loterii oddelegowała znanych prezenterów (Macieja Kurzajewskiego, Paulinę Chylewską i Grzegorz Miśtala) i udostępniła swoje logo.
Jednak jak się okazało w trakcie procesu, informacje o gwarancji TVP nie miały umocowania ani w regulaminie loterii, ani w umowie, jaką telewizja zawarła z MobileFormats.
– Reklama mówiąca, że loteria jest gwarantowana przez TVP, wprowadzała w błąd, bo mogła wywołać mylne wrażenie, że telewizja prowadzi nadzór nad prawidłowością takiej loterii oraz gwarantuje wydanie uczestnikom nagród – wskazuje adwokat Agnieszka Wiercińska-Krużewska z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, specjalizująca się m.in. w prawie telekomunikacyjnym.
Tymczasem w regulaminie loterii jest napisane, że TVP objęła grę jedynie patronatem.
– Organizacja tej loterii miała na celu zwiększenie oglądalności seriali emitowanych na antenie TVP.
MobileFormats przygotowało loterię promocyjną oraz wyprodukowało spoty, a Telewizja Polska zobowiązała się do ich emisji, jednocześnie udostępniając na potrzeby tej promocji stosowne logotypy oraz prezenterów TVP, co dodatkowo uwiarygodniło cały projekt – przyznaje Agnieszka Dominiak z centrum informacji TVP.
Sprawa robi się jeszcze ciekawsza, gdy weźmiemy pod uwagę, że spółka MobileFormats zorganizowała już jedną z loterii, na którą konsumenci żalili się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Chodzi o grę „Czy stałeś się dzisiaj milionerem”, prowadzoną na rzecz PTC. Po przeprowadzeniu postępowania urząd nałożył na PTC karę ponad 21 mln zł za przesyłanie uczestnikom codziennie płatnych wiadomości, które sugerowały, że gracz nie ponosi żadnych kosztów udziału w loterii.
Na tym tle dziwnie brzmi zapewnienie, jakie pojawiło się w jednym z pism procesowych biura reklamy i handlu TVP, że „wnikliwe weryfikowanie partnerów do prowadzonej loterii było bardzo istotne, gdyż w tym czasie na rynku działali organizatorzy loterii, co do których uczciwości były bardzo istotne zastrzeżenia”.



Fikcyjny nadzór

„Losowanie dziś pod nadzorem Ministerstwa Finansów” – takiej treści SMS-y otrzymywali uczestnicy. Nic dziwnego, że myśleli, iż pełną kontrolę nad uczciwym przebiegiem loterii sprawują organy władzy. Jednak i ta informacja nie znalazła potwierdzenia ani w regulaminie loterii, ani w umowie o jej organizację.
– Żadna loteria nie jest prowadzona pod nadzorem. Jedyna kontrola odbywa się na etapie uzyskiwania zezwolenia na jej urządzenie. Po uzyskaniu zgody przez organizatora żaden organ państwowy nie prowadzi nadzoru nad sposobem prowadzenia loterii.
To osoba zatrudniona przez organizatora, mająca świadectwa zawodowe, odpowiada za prawidłowość prowadzenia loterii promocyjnej – mówi mec. Agnieszka Wiercińska-Krużewska.
„Odnosząc się do podawanych w spotach telewizyjnych informacji dotyczących nadzoru Ministerstwa Finansów nad loterią, wyjaśnić należy, iż jest to pomyłka” – pisała później w odpowiedzi na reklamację uczestnika radca prawny Beata Małkowska-Łaszczyńska, pełnomocnik MobileFormats.
Wskazywała też, że ze względu na nowelizację ustawy hazardowej zamiast ministerstwa nadzór sprawuje izba celna. Izba Celna w Krakowie poinformowała jednak, że zgodnie z art. 24 ustawy o grach hazardowych (Dz.U. z 2009 r. nr 201, poz. 1540 ze zm.), nie jest uprawniona do sprawowania bezpośredniego nadzoru nad przebiegiem i sposobem przeprowadzania loterii.
Nadzór taki sprawuje jedynie komisja powołana przez organizatora.

Konsument ma prawo do rzetelnej i pełnej informacji o zasadach konkursu

– Spot reklamowy dotyczący loterii i zawierający informację, że organem nadzorującym loterię jest minister finansów, nie zawierał w swojej treści sformułowania, że jest „to jedyna loteria nadzorowana przez Ministerstwo Finansów” – odpowiada na zarzuty Radosław Całka z MobileFormats
Tłumaczy, że w treści było zawarte sformułowanie: „tylko ta loteria jest gwarantowana przez Telewizję Polską i nadzorowana przez Ministerstwo Finansów”. Jego zdaniem słowo „tylko” odnosiło się do faktu gwarantowania loterii przez Telewizję Polską.
– Odmienna interpretacja jest błędna, zakłada bowiem, że przeciętny konsument nie zna podstawowych zasad logicznego myślenia – twierdzi Radosław Całka z MobileFormats.

Kara dla organizatora

O Volvo, które było nagrodą w loterii, biły się tysiące osób. A potem wiele z nich czuło się oszukanych i nabranych przez TVP.
Na forach internetowych uczestnicy pisali: „właśnie leciała reklama loterii i informacja o ostatnim volvo do wygrania, a mówię: zaryzykuję... wysłałem SMS-a i zostałem okradziony z kasy”, „Ja wysłałam SMS-y i dostałam odpowiedź, że wygrałam 5000 zł! I następnie SMS, że mogę brać udział w losowaniu samochodu... ale o wygranej cisza... czy tak ma wyglądać konkurs TVP?”.
Na skutek tego typu doniesień Urząd Celny w Warszawie przeprowadził kontrolę. Po ponad trzech tygodniach kontrolerzy stwierdzili jedynie, że SMS-y mówiące, że dziś odbędzie się losowanie pojazdu, podczas gdy się ono nie odbywało, są nieetyczną formą zachęty.
W końcu sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I nałożył na organizatora karę w wysokości ponad 85 tys. zł.
Stwierdził, że spółka MobileFormats swoim zachowaniem naruszyła podstawowe prawo konsumenta do uzyskania rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji. Szkodliwość tego działania polegała również na tym, że firma wprowadzała konsumentów w błąd, posługując się autorytetem instytucji publicznej.
Ponadto sugerowanie, iż loteria jest nadzorowana przez Ministerstwo Finansów, a także informowanie, że losowania odbywają się codziennie, było nieuczciwą praktyką rynkową i wprowadzało ludzi w błąd.
„Konsument ma prawo odebrać kierowany do niego przekaz w sposób dosłowny, zakładając, że przedsiębiorca jest podmiotem wiarygodnym” – wskazuje UOKiK w decyzji z 3 czerwca 2011 r.
– Spółka nie zgadza się z tą decyzją i złożyła odwołanie. Oba przedstawione przez UOKiK zarzuty są w naszej ocenie bezzasadne – mówi Radosław Całka.
Ukarana spółka nie miała jednak większego problemu ze zdobyciem kolejnego zezwolenia izby celnej i obecnie jest organizatorem kolejnej loterii.

Brawo. Wygrałeś

Zdaniem Jerzego Kucharskiego nieprawdziwe informacje o nadzorze i gwarancji wygranej to niejedyne grzechy MobileFormats i TVP. „Codzienne losowania nagród pieniężnych. Do wygrania 18 x Volvo S40 (lub 40 tys. zł) i 900 tys. zł” – przekonywali popularni prezenterzy.
– Tymczasem łączna pula nagród wcale nie wynosiła 1 mln 620 tys. zł, ale – zgodnie z regulaminem – dużo mniej, bo ok. 900 tys. zł – wskazuje Jerzy Kucharski.
Na kolejnym etapie gry otrzymał SMS: „Gratulujemy! Masz wielkie szczęście, bo to ty trafiłeś Volvo S40! Już dziś losowanie tego supersamochodu”.
Wiadomości tej treści przychodziły we wtorki, w czwartki czy soboty, ale zgodnie z regulaminem loterii losowania samochodów odbywały się tylko w poniedziałki, środy i piątki.
– Taka komunikacja to skrót myślowy – przekonywał przed sądem pracownik spółki.
I twierdził, że losowania odbywały się, tyle że w kolejnych dniach.
– Ale z protokołów losowań wynika, że dwa losowania Volvo i jedno losowanie 5 tys. zł, które mi gwarantowano SMS-ami, nie odbyły się wcale – wskazywał przed sądem Jerzy Kucharski.
Ponadto, jak ustalił UOKiK, spółka informowała również o tym, że „zostały tylko trzy godziny do losowania, losowanie za moment”, podczas gdy losowania nie zawsze się odbywały.
– Za każdego SMS-a musiałem zapłacić 4,88 zł. Na 68 otrzymanych SMS-ów od organizatora, tylko w 9 była podana cena, a w SMS-ach z pytaniami nigdy jej nie podawano – mówi Jerzy Kucharski.
Właśnie ze względu na takie nadużycia organizatorów loterii wprowadzono zmiany do przepisów ustawy prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004 r. nr 171, poz. 1800 z późn. zm.), które zobowiązują do podawania w reklamie loterii cen za połączenie lub SMS-a, i to w widoczny sposób.
Jednak wciąż nie zawierają regulacji dotyczącej samej treści reklam dotyczących usług o podwyższonej opłacie.
– Treść reklam kontroluje prezes UOKiK. Jeżeli przekaz przedsiębiorcy mógłby wprowadzać konsumentów w błąd, to UOKiK może wszcząć postępowanie – mówi mec. Zbigniew Krüger, adwokat.
– Interesujemy się sytuacjami wprowadzenia w błąd co do stwarzania obietnicy wygranej, błędnych informacji o kosztach udziału w loterii, wysyłaniem informacji konsumentom, którzy nie wyrazili zgody na otrzymywanie od przedsiębiorcy informacji handlowych, a także tymi, gdy informacje sprawiają wrażenie, że abonent już uzyskał lub zdobędzie nagrodę po wysłaniu wiadomości tekstowej z odpowiedzią, podczas gdy odesłanie SMS-a gwarantuje jedynie udział w loterii – mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa UOKiK.
Sprawa naszego czytelnika przeciwko MobileFormats i TVP toczy się przed Sądem Rejonowym w Warszawie.
– Mój stan nerwowy został nadwerężony. Po tym oszustwie mam problemy z normalnym zaśnięciem i koncentracją – mówi Jerzy Kucharski.
Domaga się 20 tys. zł.
– Jednak polskie prawo jest restrykcyjne, jeśli chodzi o zasądzanie zadośćuczynienia za stres i negatywne odczucia. Trzeba wykazać, że faktycznie ktoś poniósł krzywdę, np. nastąpił uszczerbek na zdrowiu. Same negatywne przeżycia ciężko jest udowodnić – wskazuje mec. Agnieszka Wiercińska-Krużewska.