Za sprzedaż polis niezgodnych z oczekiwaniami kupujących towarzystwo może spotkać kara. W skrajnym przypadku 5 proc. rocznego przychodu.
Liczba zarejestrowanych agentów ubezpieczeniowych oraz osób wykonujących czynności agencyjne / Dziennik Gazeta Prawna
Ustawa o dystrybucji ubezpieczeń wprowadzająca unijną dyrektywę IDD weszła w życie z ponad półrocznym opóźnieniem względem pierwotnych założeń. Termin wydłużono, by ubezpieczyciele, regulator, a w szczególności pośrednicy lepiej przygotowali się do nowych przepisów. Ustawa ma w założeniu przynieść klientom wiele korzyści: od tańszych ubezpieczeń kupowanych przez internet po większą odpowiedzialność towarzystw ubezpieczeniowych i sprzedawców za oferowany produkt. Lepiej chroniony ma być interes ubezpieczonych.
Mają oni otrzymywać dokładnie taki produkt, jaki chcą. Przykładowo kierowca, który podróżuje tylko po kraju, nie powinien otrzymać usługi składającej się z zagranicznej pomocy drogowej. Według ekspertów zmiany wpłyną m.in. na uproszczenie i zmniejszenie liczby polis. Tym samym w dłuższej perspektywie ubezpieczenia mają być tańsze. Średnio o 10 proc. – jak wynika z szacunków PwC Polska.
Zgodnie z nowymi przepisami ubezpieczyciel będzie musiał dokładnie sprawdzić, jakie są oczekiwania klienta, i na tej podstawie stworzyć ofertę zgodną z jego wymaganiami. Jeśli tego nie zrobi, klient będzie mógł zaskarżyć firmę, że sprzedała mu produkt niedostosowany do potrzeb. Klient dostanie wykaz wszystkich kosztów polisy oraz związanych z nią prowizji i opłat jeszcze przed podpisaniem umowy.
Za nieprzestrzeganie nowego prawa Komisja Nadzoru Finansowego będzie mogła nałożyć na firmę karę w wysokości 5 proc. rocznego przychodu ubezpieczyciela. Odpowiedzialność została rozszerzona także na agentów ubezpieczeniowych, którzy mogą zapłacić nawet 3 mln zł kary. Jednak Łukasz Łyczko, radca prawny w PwC Legal, wątpi, czy KNF będzie w stanie skontrolować wszystkich pośredników. Jak wynika z danych regulatora, w Polsce zarejestrowanych jest ponad 30 tys. agentów.
Ponadto dystrybutor ubezpieczeń będzie musiał poinformować, jaki rodzaj wynagrodzenia otrzymuje za sprzedaż produktu. Dzięki temu klient ma wiedzieć, co łączy sprzedawcę z firmą ubezpieczeniową. Agenci nadal będą działali w imieniu lub na rzecz ubezpieczycieli. Jednak ze względu na zmiany pośrednicy ze sprzedawców ubezpieczeń staną się w większym stopniu doradcami ubezpieczeniowymi. Za nowymi obowiązkami ma iść także lepsza płaca. Sprzedawcy najpewniej otrzymają większe wynagrodzenie, które będzie uzależnione m.in. od wskaźnika jakościowego, czyli dostosowania produktu do potrzeb klienta.
To jednak nie powinno wpłynąć na wyższe ceny ubezpieczeń.
– IDD to oczywiście wzrost kosztów organizacyjnych czy administracyjnych, ale czy przełoży się to w jakikolwiek sposób na ceny, jest indywidualną decyzją ubezpieczyciela – wskazuje Marcin Tarczyński, menedżer ds. komunikacji i analiz z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
– Liczymy, że po pierwszych emocjach związanych z nowymi obowiązkami szybko przywykniemy do nowego standardu, który jedynie uwiarygodni nas w oczach klientów – twierdzi Milan Horak, dyrektor Departamentu Sprzedaży – Sieć Agencyjna i Instytucje Finansowe UNIQA.
Eksperci w ocenie przygotowania rynku są podzieleni. – W branży przygotowania do wdrożenia IDD prowadzone były tak, jakby ustawa miała wejść w życie 1 lutego 2018 r. – mówi Marcin Tarczyński. Chociaż jak podkreśla Łukasz Łyczko, praktyka interpretacji niektórych pojęć czy stosowania niektórych przepisów dopiero się kształtuje. Patrząc choćby na jeden z kluczowych nowych procesów w sieci dystrybucji, czyli „analizę potrzeb klienta”, można zauważyć na rynku szeroki wachlarz interpretacji tego, jak go realizować.