We wszystkich parkach rozrywki, których legalność działania sprawdził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dochodzi do nieprawidłowości. Przedsiębiorcy najczęściej starają się uniknąć odpowiedzialności za wypadki klientów. Urzędnicy przypominają, że takie postanowienia umowne są niedozwolone. To przecież przedsiębiorca ma obowiązek zadbać o bezpieczeństwo gości na swoim terenie.
– Zbadaliśmy regulaminy i inne dokumenty, w których firmy ustalały zasady korzystania z obiektów rozrywkowych. Okazało się, że każdy z kontrolowanych parków rozrywki stosował sprzeczne z prawem postanowienia, np. wyłączające odpowiedzialność przedsiębiorcy za szkody. Być może był to wynik braku wiedzy z ich strony lub bezmyślnego kopiowania regulaminów. Branża ta nie ma własnych regulacji, podlega ogólnym przepisom – wskazuje cytowany na stronie internetowej urzędu Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Urzędnicy sprawdzili m.in. wesołe miasteczka, parki dinozaurów, tereny do gry w paintball i tory gokartowe. Aż u 22 spośród 27 sprawdzonych przedsiębiorców znaleźli postanowienia umowne wyłączające odpowiedzialność przedsiębiorcy za szkodę na osobie. Przykładowo w wielu punktach można było znaleźć stwierdzenia pokroju „Wejście na teren parku następuje na własną odpowiedzialność”. A, jak wskazuje UOKiK, jest to klauzula abuzywna. Z przepisów kodeksu cywilnego jednoznacznie wynika, że to właściciel obiektu rozrywki odpowiada za szkody, które powstały wskutek jego zaniedbań, np. braku odpowiednich zabezpieczeń lub użytkowania popsutego sprzętu. Możliwe jest uwolnienie się od odpowiedzialności w niektórych przypadkach (np. gdyby konsument, wbrew regułom korzystania, postanowił obejrzeć dinozaura nie tylko z zewnątrz, lecz także od środka i wszedł mu do paszczy).
– Eksploracja wewnętrzna repliki prehistorycznej zwierzyny niewątpliwie wypełniałaby przesłankę, dzięki której przedsiębiorca mógłby się uwolnić od odpowiedzialności. Ale uwolnienie się od odpowiedzialności nie może mieć generalnego charakteru – potwierdza Bartosz Michalski, prawnik specjalizujący się w styku prawa cywilnego z prawem rozrywki.
19 spośród 27 przedsiębiorców przyjmowało fikcję zapoznania się z regulaminem (postanowienia pokroju „Zakup biletu oznacza akceptację niniejszego regulaminu”). UOKiK zaś przypomina, że konsument musi mieć realną możliwość przeczytania obowiązujących zasad. Nie może być tak, że bilety kupuje się w kasie, a regulamin korzystania z parku rozrywki znajduje się jedynie głęboko ukryty na stronie internetowej.
70 proc. prowadzących biznes rozrywkowy przerzuca wyłącznie na klientów odpowiedzialność za wyrządzone szkody materialne. A to kolejna klauzula abuzywna. Może być tak, że klient zniszczy jakiś sprzęt i powinien pokryć koszty naprawy. Ale w wypadku uszkodzeń należy przeanalizować, w jakim stopniu klient się do nich przyczynił. Może być bowiem przecież tak, że co prawda to dana osoba doprowadziła do unieruchomienia atrakcji, ale nie ponosi za to odpowiedzialności, gdyż sprzęt był zużyty.
Większość przedsiębiorców, po interwencji UOKiK, postanowiła zmienić zakwestionowane klauzule. W stosunku do czterech firm wszczęto postępowania o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone.