Brak komfortu spowodowany brakiem odpowiedniej garderoby oraz kosmetyków jest zrozumiały. Nie bez znaczenia w takiej sytuacji jest również reakcja przedstawiciela biura podróży i chęć lub jej brak udzielenia pomocy turystom.

Małżonkowie domagali się od organizatora wycieczki, zadośćuczynienia za zmarnowany urlop oraz odszkodowania za zagubiony bagaż. Łącznie żądana kwota przekroczyła 10 tys. zł. Twierdzili, że podstawą odszkodowania jest umowa ubezpieczenia oraz odpowiedzialność gwarancyjna za spełnienie przez ubezpieczyciela świadczenia z umowy ubezpieczenia.

Strona pozwana nie zgadzała się z tymi twierdzeniami. Uzasadniając swoje stanowisko przytoczyła zapisy Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, zgodnie z którymi wykupiona przez powodów podstawowa opcja ubezpieczenia „nie obejmowała kosztów związanych z opóźnieniem bagażu podręcznego (§ 1 owu), ani szkód polegających na uszkodzeniu lub zniszczeniu waliz, kufrów lub innych pojemników bagażu (§ 27 ust. 2 pkt 5 owu). Podważone także zostały wydatki małżonków na najpotrzebniejsze rzeczy. Zdaniem organizatora wyjazdu kwota 1700 zł była wygórowana.
Po przeanalizowaniu powyższego stanowiska małżonkowie częściowo cofnęli powództwo, ograniczając początkową kwotę do 6 tys. zł, z czego 4 270 zł tytułem zadośćuczynienia z 1730 zł odszkodowania. Sąd postanowieniem umorzył powództwo dotyczące 4 270 zł. Podczas rozprawy pełnomocnik powodów sprecyzował roszczenie w ten sposób, że wniósł o zasądzenie zadośćuczynienia w kwotach po 2.235 zł na rzecz każdego z powodów.

Para wykupiła u pozwanego tygodniowy wyjazd do Egiptu. Strony zawarły umowę o świadczenie usług turystycznych. Niestety w czasie lotu jedna z ich walizek, w której były ubrania, kosmetyki i przybory toaletowe, zaginęła. Całą jej zawartość turyści odzyskali dopiero dwa dni przed powrotem do domu. Fakt zaginięcia bagażu od razu został zgłoszony obecnemu na lotnisku rezydentowi. Powodowie chcieli wracać do Warszawy, niestety w żadnym z samolotów nie było miejsc. W rezultacie przybyli do hotelu pozbawieni najpotrzebniejszych rzeczy oraz pieniędzy w ubraniach nadających się na polską jesień. Wychodzili bowiem z założenia, że skoro wszystko mają opłacone, nie potrzebują dużej ilości gotówki. Rezydent poinformował ich, że pieniądze za zakup najpotrzebniejszych rzeczy zostanie im zwrócony, gdy dowiedział się że turyści nie dysponują odpowiednią kwotą pieniędzy określił ich zachowanie jako natarczywe i zagroził odmową jakiejkolwiek pomocy. Rodzina przetrwała dzięki pomocy innych turystów, a także rezydentów zagranicznych biur podróży. Byli zmuszeni do codziennego prania posiadanych części garderoby. Dodatkowo ponosili koszty kontaktowania się z biurem podróży. Gdy walizka się znalazła musieli nocą udać się na lotnisko w celu jej sprawdzenia. Okazało się, że bagaż jest uszkodzony.

Biorąc powyższe pod uwagę sąd przypomniał, że na mocy ustawy o usługach turystycznych (Dz. U. z 2004 r., poz. 2268 z zm.) „organizator turystyki odpowiada za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy o świadczenie usług turystycznych. Umowa o świadczenie usług turystycznych ma charakter pakietowy – w zakres świadczenia organizatora turystyki wchodzą czynności charakterystyczne dla umów różnego rodzaju”. Strona pozwana została więc uznana za ponoszącą odpowiedzialność za szkodę doznaną przez powodów na skutek nienależytego wykonania przewozu lotniczego.

„Pozwana spółka nie może uwolnić się od odpowiedzialności odsyłając swoich klientów do przewoźnika lub ubezpieczyciela. Zachowanie takie nie tylko nie znajduje podstawy w obowiązujących przepisach, lecz jest również nielojalne względem kontrahentów” - argumentowano.

Powołując się na poprzednie orzeczenia sąd oświadczył, że „szkoda w postaci zmarnowanego urlopu ma charakter niematerialny, albowiem w majątku poszkodowanego nie dochodzi z tego tytułu do jakiegokolwiek uszczerbku. Przyjemność oczekiwana w związku z podróżą (urlopem), a nieuzyskana w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania zawartej umowy, pozostaje wyłącznie w sferze wrażeń i uczuć, jest więc zjawiskiem czysto psychicznym, pozbawionym elementu majątkowego lub komercyjnego”. Podkreślił także, że zgodnie z „konwencją montrealską” przy przewozie bagażu odpowiedzialność przewoźnika w razie zniszczenia, zagubienia, uszkodzenia lub opóźnienia jest ograniczona do 1.000 Specjalnych Praw Ciągnienia na każdego pasażera. „Pojęcie szkody leżące u podstaw art. 22 ust. 2 konwencji montrealskiej powinno być interpretowane w ten sposób, iż obejmuje ono zarówno szkodę materialną, jak i krzywdę”. Przy przyjęciu takiej interpretacji powodom przysługuje względem pozwanej spółki roszczenie o zadośćuczynienie.

Sąd nie miał wątpliwości, że rodzina odczuwała „ujemne doznania psychiczne” spowodowane tym, że „znalazła się na urlopie nie dysponując odzieżą dostosowaną do klimatu, czy podstawowymi kosmetykami i środkami higieny. W tym stanie rzeczy trudno mówić o normalnym, niezakłóconym, będącym celem umowy wypoczynku. Wręcz przeciwnie, tego rodzaju sytuacja nie tylko pozbawiła powodów przyjemności, lecz również musiała stać się źródłem dodatkowego stresu”.

Biorąc to pod uwagę sąd przyznał każdemu z powodów kwotę 1800 zł (równowartość ok. 85 % ceny urlopu) tytułem zadośćuczynienia za zmarnowany urlop. Reszta żądań została uznana za bezzasadne.

Wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, sygn. akt I C 402/15