Dopłacając za przyjemność patrzenia na morze, turysta ma prawo oczekiwać, że zobaczy akwen ze swojego pokoju. Nie mogą go zasłaniać drzewa czy sprzęty służące plażowiczom.
W ofertach wielu biur podróży pojawia się możliwość zarezerwowania za dodatkową opłatą pokoju z widokiem na morze. To standardowe sformułowanie, które jednak, jak się okazuje, może być rozumiane w różny sposób. Turysta oczekuje widoku fal obmywających plaże. Tymczasem dla biura podróży to pokój z oknami wychodzącymi w stronę morza.
Różnica w rozumieniu tego sformułowania stała się powodem sądowego sporu, który niedawno doczekał się finału w drugiej instancji. Dwie kobiety wykupiły wakacje za granicą. Zależało im na pokoju z widokiem na morze, dlatego skorzystały z opcji, jaką dawało biuro podróży, i dopłaciły za niego 210 zł. Widok, który oglądały podczas pobytu, nie usatysfakcjonował ich. Morską toń przesłaniały bowiem parasole i palmy.
Kobiety zażądały zwrotu dopłaty. Biuro odmówiło, tłumacząc, że dopełniło warunków umowy, gdyż okna pokoju wychodziły na morze. A że sam widok był zasłonięty? Na to organizator nie ma już wpływu, bo przecież nie zetnie palm i nie przesunie parasoli słonecznych.
Istota sporu sprowadzała się do wspomnianej już różnicy w rozumieniu klauzuli o widoku na morze. Biuro podróży przekonywało, że nie można jej rozumieć jako zapewnienie nieprzesłoniętej innymi obiektami ekspozycji na morze.
„Ze stanowiskiem tym nie można się zgodzić. Skarżący usiłuje bowiem prowadzić wykładnię zapisów łączącej strony umowy o świadczenie usług turystycznych w sposób sprzeczny nie tylko z ich literalnym brzmieniem, ale także z dorozumianą wolą stron w świetle zasad doświadczenia życiowego” – uznał sąd drugiej instancji.
„Każdy rozsądnie oceniający sprawę konsument ma prawo spodziewać się, że widok na morze oznacza jeśli nie pełny, nieprzesłonięty niczym widok morza to przynajmniej sytuację, w której będzie on dominującym elementem krajobrazu z okna pokoju hotelowego. Z całą pewnością warunku tego nie można uznać za spełniony, gdy widok na morze zastąpiony jest widokiem na hotelowy basen i oddzielające hotel od linii brzegowej palmy” – wyjaśnił, uwzględniając pozew i nakazując zapłatę 210 zł wraz z należnymi odsetkami.
Biuro przywołało art. 11a ust. 1 ustawy o usługach turystycznych (t.j. Dz.U. Z 2016 r., poz. 187 ze zm.). Zgodnie z nim organizator turystyki nie odpowiada za działania lub zaniechania osób trzecich, nieuczestniczących w wykonywaniu usług przewidzianych w umowie, jeżeli tych działań lub zaniechań nie można było przewidzieć ani uniknąć. Zdaniem sądu przepis ten nie ma jednak znaczenia w tej sprawie. Biuro zobowiązało się w umowie za dodatkową opłatą do zapewnienia powódkom widoku na morze z okna zajmowanego pokoju. Brak takiego widoku przesądza o nienależytym wykonaniu umowy. To zaś, że biuro nie ma możliwości usunięcia obiektów zasłaniających widok na morze nie ma żadnego znaczenia dla oceny, w jaki sposób organizator wywiązał się z umowy. To na nim spoczywał obowiązek przedstawienia oferty odpowiadającej rzeczywistym warunkom.
„Pozwany jako profesjonalista w zakresie prowadzonej przez siebie działalności powinien przy zawarciu umowy uprzedzić powódki, że rzeczywisty widok z okna pokoju hotelowego w istotny sposób odbiega od zwyczajowo przyjętego rozumienia pojęcia „widok na morze”, czego jednakże nie uczynił” – podkreślił sąd.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 5 grudnia 2016 r., sygn. akt III Ca 1157/16.