Uprawnieni do rekompensaty za mienie zostawione za wschodnią granicą Polski nie zapłacą podatku także wtedy, gdy wybiorą spośród siebie jedną osobę, która odbierze całą kwotę, a następnie przekaże im należną część – orzekł NSA.
Prawo do rekompensat przysługuje właścicielom nieruchomości pozostawionych poza granicami RP i spadkobiercom na podstawie ustawy z 8 lipca 2005 r., zwanej potocznie ustawą o mieniu zabużańskim (Dz.U. z 2005 r. nr 169, poz. 1418). Rekompensaty te są zwolnione z podatku dochodowego na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 30a lit. a ustawy o PIT.
Z reguły każda z uprawnionych osób składa osobno wniosek do właściwego wojewody o potwierdzenie prawa do rekompensaty. Na podstawie wydanych przez wojewodę decyzji bank wypłaca pieniądze na indywidualne konto każdego z Zabużan. Wypłacone kwoty nie są opodatkowane.
Artykuł 3 ust. 2 ustawy daje też jednak prawo do wyboru reprezentanta, czyli wskazania jednej osoby uprawnionej do otrzymania rekompensaty. Wówczas tylko ona składa wniosek do wojewody, a cała rekompensata jest przelewana na jej rachunek bankowy.
Tak było w sprawie rozpatrywanej przez NSA. Kilkoro spadkobierców wybrało spośród siebie jedną osobę, na której konto wpłynęła cała rekompensata. Problem pojawił się w momencie, gdy po otrzymaniu pieniędzy kobieta chciała podzielić je pomiędzy wszystkich uprawnionych. Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach uznał, że w tej sytuacji każda z tych osób (z wyjątkiem reprezentantki) będzie musiała zapłacić PIT.
Z interpretacji wynikało bowiem, że kwoty, które mają otrzymać pozostali spadkobiercy, nie są rekompensatami przyznanymi na podstawie ustawy o mieniu zabużańskim. Wybierając jedną osobę uprawnioną do odbioru pieniędzy, pozostali zrzekli się przysługującego im prawa do rekompensaty. Ustalony przez nich zwrot nie jest więc już rekompensatą na podstawie ustawy, tylko kwotą wynikającą z prywatnych ustaleń. Jest to zatem przychód z innych źródeł – stwierdził dyrektor.
Spadkobiercy się z tym nie zgadzali. Tłumaczyli, że wybrali spośród siebie reprezentanta tylko po to, żeby uprościć proces dochodzenia rekompensaty. Nie oznacza to jednak, że zrzekli się przysługujących im praw do niej.
W WSA w Gliwicach przegrali. Sąd przypomniał, że prawo do zwolnienia trzeba interpretować ściśle, a ustawa o PIT wyraźnie mówi, że zwolnione z PIT są przychody uzyskane z tytułu realizacji prawa do rekompensaty na podstawie ustawy o mieniu zabużańskim. Zdaniem WSA prawo to zrealizowała wyłącznie jedna osoba, co potwierdza wskazanie jej w decyzji wojewody. – Pozostali muszą zapłacić PIT – orzekł gliwicki sąd.
Nie zgodził się z tym NSA. Sędzia Stefan Babiarz stwierdził wręcz, że wyrok WSA był niesprawiedliwy. W świetle bowiem obowiązujących regulacji nie można uznać, że wskazanie osoby uprawnionej do odbioru rekompensaty oznacza zrzeczenie się prawa do niej. – Gdyby tak było, to ustawodawca by to napisał – powiedział sędzia. Podkreślił, że takie wskazanie jest jedynie udzieleniem pełnomocnictwa.
Naczelny Sąd Administracyjny przypomniał, że stosunki między mocodawcą (w roli którego wystąpili spadkobiercy) a pełnomocnikiem (a więc wskazaną przez nich osobą) reguluje art. 740 kodeksu cywilnego. Przepis ten mówi między innymi, że przyjmujący zlecenie powinien wydać mocodawcy wszystko, co przy jego wykonaniu uzyskał, i to nawet, jeśli uzyskał to w imieniu własnym. Sąd kasacyjny nie miał więc żadnych wątpliwości co do tego, że działający przez pełnomocnika podatnicy nie muszą pomniejszać uzyskanych kwot o PIT.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 9 lutego 2016 r., sygn. akt II FSK 3177/13.