Z zawodu odeszło w ubiegłym roku 230 osób. Nie sprawdziły się obawy, że fachowców zastąpią tanie usługi świadczone bez uprawnień
Zarówno doradców podatkowych, jak i księgowych, objęła wprowadzona 10 sierpnia 2014 r. deregulacja zawodów. Dzięki niej wypełnianiem cudzych deklaracji, ksiąg podatkowych i rachunkowych może zająć się każdy, bez dodatkowych uprawnień.
Doradcy obawiali się, że spowoduje to obniżenie cen usług oraz pojawienie się nowych podmiotów na rynku, które nie będą miały obowiązku przynależności do samorządu doradców podatkowych.
– Wiele osób histeryzowało, że po wejściu w życie deregulacji od razu wykreśli się nawet 4 tys. doradców, żeby nie płacić składek – mówi Tomasz Michalik, były przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Obawy okazały się mocno przesadzone. Z najnowszych danych Krajowej Rady wynika, że w całym 2014 r. z listy doradców postanowiło się skreślić jedynie 230 spośród ok. 7 tys. czynnych doradców.
Podwyżka składek
Doradcy rezygnują z uprawnień nie tylko z powodu deregulacji. Powodem są też zmiany wprowadzone na początku 2014 r. przez Krajowy Zjazd Doradców Podatkowych.
– Zgodnie z uchwałą zjazdu osoby, które zawiesiły działalność doradczą, mają obowiązek płacić składki członkowskie w pełnej wysokości. Obecnie jest to 80 zł miesięcznie – wyjaśnia prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Rocznie to koszt 960 zł. Ci, którzy faktycznie nie trudnili się doradztwem, podjęli więc decyzję o skreśleniu z listy.
Lepiej u zawodowca
Jadwiga Glumińska-Pawlic zwraca uwagę, że mimo deregulacji do zawodu napływają nowe osoby. Zainteresowanie wciąż jest duże, bo to nadal atrakcyjny zawód.
Tomasz Michalik przypomina, że doradcy podatkowi są dziś jedynymi podmiotami świadczącymi usługi w zakresie prowadzenia ksiąg i sporządzania deklaracji, których profesjonalne przygotowanie jest potwierdzone ważnym egzaminem państwowym. Jako jedyni świadczący usługi księgowe są związani tajemnicą zawodową, co gwarantuje klientom pełne bezpieczeństwo przekazywanych informacji. Muszą też posiadać ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. – Klienci to doceniają – zapewnia.
Z tego powodu – dodaje – można nawet powiedzieć, że doradcy podatkowi, jako grupa zawodowa, zyskali na zmianach.
Potwierdza to Mariusz Unisk, dyrektor ds. doradztwa podatkowego w Instytucie Studiów Podatkowych. – Obecnie kryterium wyboru oferty staje się coraz częściej jakość, a nie cena, a o nią cały czas łatwiej u licencjonowanego profesjonalisty – mówi.
Nowych firm nie ma
Deregulacja nie doprowadziła, przynajmniej na razie, do powstania wielu nowych firm doradczych, bez formalnych uprawnień, za to z tańszą ofertą.
Pojawiły się natomiast nowe podmioty świadczące usługi księgowe, co potwierdza Małgorzata Szczepańska, rzecznik prasowy Zarządu Głównego Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. – Już przed 10 sierpnia 2014 r., a więc jeszcze przez deregulacją, dzwonili do nas ludzie z pytaniami, jak założyć biuro bez uprawnień – mówi rzecznik. Dodaje jednak, że z biur rachunkowych nie napływają informacje o tym, że klienci nagle zrezygnowali z ich usług. – Rzadko ktoś decyduje się na taki krok w trakcie roku podatkowego. Jeśli więc biuro, świadczące usługi bez uprawnień, zdobywało klientów, to albo miało ich wcześniej nieoficjalnie, albo chodzi o podatników dopiero rozpoczynających działalność – stwierdza Małgorzata Szczepańska.
Usługi za 1 zł
Doradcy nie wykluczają jednak, że w przyszłości powstaną kolejne firmy, świadczące usługi np. za 1 zł. Dariusz M. Malinowski, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych wskazuje, że takie firmy, działające przy niektórych instytucjach finansowych, funkcjonowały również przed deregulacją. – Usługa kosztuje 1 zł i faktycznie tyle jest warta. Wystarczy prześledzić opinie osób korzystających z tych usług w internecie – mówi ekspert.
Po deregulacji martwy stał się art. 81 ustawy o doradztwie podatkowym pozwalający na ściganie osób bez uprawnień.
Paradoksalnie – jak zauważa Mariusz Unisk – można uznać, że deregulacja przyczyniła się do zalegalizowania działania podmiotów, które przed deregulacją świadczyły usługi doradcze na „czarnym rynku”, stanowiąc nieuczciwą konkurencję dla doradców podatkowych.