38 tys. osób złożyło zeznania PIT-37 przygotowane przez urzędników. Później 9 proc. z nich wezwano do korekty dokumentu lub przedstawienia wyjaśnień.
Dziennik Gazeta Prawna
Sprawa dotyczy zeznań rocznych składanych według nowej, wprowadzonej w tym roku procedury, która – według założeń Ministerstwa Finansów – miała znacząco ułatwić życie podatnikom. W okresie od 15 marca do 18 kwietnia można było złożyć wniosek na formularzu PIT-WZ do urzędu skarbowego (także za pośrednictwem wybranych banków) o przygotowanie zeznania PIT-37 za 2016 r. Po jego sporządzeniu przez urzędników podatnik mógł je akceptować lub odrzucić.
Teraz okazuje się, że nie wszystkim pomoc fiskusa wyszła na dobre. Resort finansów przyznaje, że ponad 2,4 tys. osób, którym dokumenty wypełniali urzędnicy, zostało wezwanych do złożenia korekty zeznania lub wyjaśnień.
Jak to działa
We wniosku PIT-WZ trzeba było wskazać jedynie swoje dane osobowe, wyjaśnić, czy korzysta się z ulgi na dzieci lub rehabilitacyjnej (można było wskazać tylko te dwie), oraz wybrać organizację pożytku publicznego, której skarbówka ma przekazać 1 proc. podatku. Następnie urząd miał pięć dni na przygotowanie zeznania PIT-37 podatnika, a ten mógł je zaakceptować (za akceptację uznawano także brak działania ze strony podatnika) lub odrzucić. Z nowej procedury skorzystało 38 tys. osób, które złożyły 27 tys. zeznań (część PIT-ów dotyczyła małżonków, stąd różnica w liczbach).
Skoro to fiskus przygotowywał dokumenty, to dlaczego później wzywał podatników? Zdaniem Rafała Sidorowicza, doradcy podatkowego i menedżera w MDDP, powody mogły być trzy:
● błędy popełnione przez podatników przy wypełnianiu wniosków PIT-WZ,
● błędy powstałe z winy organu podatkowego, których nie zauważył podatnik akceptujący PIT-37 sporządzony przez fiskusa,
● rutynowe czynności urzędu w zakresie np. weryfikacji uprawnień do ulgi na dzieci.
– Na pewno nie można powiedzieć, że wezwania do uzupełnienia PIT-37 wynikały w całości z błędnie wypełnionych wniosków PIT-WZ – dodaje Ernest Frankowski, partner w zespole Tax Management Consulting firmy Deloitte.
Nie wszyscy zrozumieli
Jakie błędy popełniali zainteresowani składający wnioski PIT-WZ, wyjaśnił wiceminister finansów Paweł Cybulski. Wskazał, że najczęściej podawali niewłaściwy identyfikator podatkowy (np. NIP zamiast PESEL) – swój lub współmałżonka. Ponadto źle oznaczali kwoty kosztów uzyskania przychodów oraz okresy, w których korzystali z ulgi na dzieci (mogło tu chodzić przykładowo o wykazanie ulgi za cały rok, w przypadku gdy dziecko urodziło się w ciągu roku).
Cybulski wyjaśnił też, że podatnicy w formularzu PIT-WZ wskazywali dochody z innych źródeł niż te, które trzeba wykazać w PIT-37. Tymczasem np. te pochodzące z działalności gospodarczej powinni rozliczyć na innym formularzu (np. PIT-36, PIT-36L). Innymi słowy, osobom takim nie przysługiwało prawo złożenia wniosku PIT-WZ.
Winny jest tylko jeden
Eksperci nie mają wątpliwości: to podatnik ponosi odpowiedzialność za złożony PIT-37 wypełniony przez urzędników. Fiskus przygotował zeznanie na podstawie wniosku PIT-WZ, w którym zdarzały się błędne dane. Dlatego też skarbówka ma prawo wzywać do składania korekt albo wyjaśnień.
– W związku z tym, że to podatnik bezpośrednio w PIT-WZ przekazuje urzędowi informacje o korzystaniu z odliczeń od podatku lub dochodu, np. z tytułu przysługującej ulgi na dzieci, podwyższonych kosztów uzyskania przychodów czy przekazania 1 proc. podatku na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego, za błędy w deklaracji, niewykazanie przychodów lub zawyżenie kwot ulg podatkowych czy kosztów uzyskania przychodów odpowiedzialność będzie ponosił osobiście podatnik – wskazuje Grzegorz Grochowina, menedżer w zespole ds. PIT w KPMG w Polsce.
Rafał Sidorowicz dodaje, że przepisy przewidują jedynie ograniczenie odpowiedzialności podatnika w zakresie odsetek za zwłokę i odpowiedzialności karnoskarbowej, ale pod warunkiem że zeznanie zawiera błędy lub oczywiste omyłki powstałe z winy organu podatkowego lub płatnika (art. 16b k.k.s., t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2137 ze zm.).
Zdaniem Ernesta Frankowskiego liczba wezwań wcale nie była duża. – Nie powinno to więc odstraszać osób planujących złożenie wniosku o rozliczenie przez fiskusa w przyszłości. Zwłaszcza że celem wprowadzenia PIT-WZ było uproszczenie rozliczeń dochodów oraz przeniesienie części odpowiedzialności za prawidłowość rozliczeń na fiskusa, np. w zakresie błędów rachunkowych – wskazuje ekspert.
Dane dotyczące PIT-WZ są trudne do porównania ze statystykami wezwań po złożeniu zeznania w innej formie (e-deklaracje, dokument papierowy czy wstępnie wypełnione zeznanie – PFR). Biuro prasowe KAS zaznacza, że wezwania przygotowują pracownicy urzędów skarbowych i nie są one dostępne w centralnym systemie teleinformatycznym. KAS przypomniała, że ciągle weryfikuje PIT-y składane w innej formie, stąd liczba wezwań może ulec jeszcze zmianie.