Najważniejsze konkluzje raportu Rzecznika Finansowego w sprawie kredytów walutowych pozostają w sprzeczności z prawem polskim i unijnym, a także orzecznictwem sądów powszechnych, a opinia Rzecznika nie może być uznana za wiarygodną i rzetelną - podał w poniedziałek Związek Banków Polskich.

ZBP przedstawił swoje stanowisko, które jest odpowiedzią na zaprezentowany 6 czerwca br. przez Rzecznika Finansowego (RF) raport w sprawie kredytów frankowych. W raporcie tym Rzecznik Finansowy uznała m.in., że waloryzacja kredytów walutowych może być niezgodna z prawem bankowym.

Według ZBP raport Rzecznika "nie przedstawia kredytobiorcom pełnego obrazu ich sytuacji prawnej, natomiast pozostałych odbiorców wprowadza w błąd". "W szczególności wyróżnia się niepełne podejście do przepisów prawa i orzecznictwa" - stwierdza związek w stanowisku przesłanym RF. Dlatego m.in., według ZBP, "opinia ta nie może być uznana za wiarygodną i rzetelną"

"Prezentowanie tego typu poglądów przez Biuro Rzecznika Finansowego należy uznać za daleko niefortunne, zwłaszcza w okresie zaawansowanych prac w Kancelarii Prezydenta nad rozwiązaniem problemu tzw. kredytów walutowych" - głosi stanowisko ZPB, podpisane przez prezesa Związku Krzysztofa Pietraszkiewicza.

Związek zwraca też uwagę, że opinia RF "nie została poprzedzona żadnymi konsultacjami z instytucjami odpowiedzialnymi za stabilność systemu bankowego, w tym KNF, ośrodkami naukowymi i samym środowiskiem bankowym".

Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz powiedział PAP, że Związek przedstawił swój komentarz do opinii RF, bo "dostrzega w tej opinii wiele nieścisłości". "W niektórych obszarach ten raport jest po prostu jednostronny, nie przywołuje orzeczeń czy stanowisk sądów powszechnych, czy Sądu Najwyższego" - zaznaczył.

Zdaniem Pietraszkiewicza "opinia może wprowadzać niektórych klientów w błąd i niepotrzebnie narażać na koszty".

Prezes ZBP dodał, że Rzecznik nie wziął też pod uwagę stanowiska instytucji europejskich w sprawie kredytów walutowych w poszczególnych krajach. "Myślę, że przedstawienie tego kontekstu jest niezmiernie ważne dla kształtowania kultury ekonomicznej w naszym kraju, ale także pokazywania prawdziwego obrazu kredytów walutowych w Polsce" - komentował.

W swym stanowisku ZBP zwrócił się zarazem do RF z propozycją bezpośrednich konsultacji. Pietraszkiewicz wyjaśnił w rozmowie z PAP, że sektor bankowy zawsze liczył się z opiniami instytucji regulacyjnych i nadzorczych. "Jesteśmy zainteresowani współpracą i debatą, by kształtować jak najlepsze relacje między klientami, a instytucjami finansowymi" - podkreślił.

W przedstawionym 6 czerwca br. raporcie "Klauzule niedozwolone w umowach kredytów +walutowych+" Rzecznik Finansowy Aleksandra Wiktorow uznała, że "w poprzednich latach banki osiągały wysokie zyski, oferując szeroko rozumiane +walutowe+ kredyty hipoteczne", a "wiele z takich umów zawierało zapisy, które można uznać za abuzywne (niedozwolone), a nawet nieważne".

Jak mówili przedstawiciele Biura Rzecznika Finansowego podczas prezentacji raportu, kredyty, które były oferowane w warunkach polskiego rynku, właściwie nie były kredytami walutowymi, ponieważ kredyt walutowy jest udzielony i spłacany całkowicie w walucie obcej. A na polskim rynku funkcjonowały przede wszystkim kredyty tzw. waloryzowane (indeksowane) kursem waluty obcej i denominowane w walutach obcych.

"Specyfika tych kredytów polega na tym, że w wypadku kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej kwota kredytu w umowie zostaje wyrażona w walucie polskiej, natomiast w dniu uruchomienia takiego kredytu kwota wyrażona w walucie polskiej jest odnoszona do kursu waluty obcej, jest waloryzowana tym kursem, i to jest następnie podstawa do obliczania zobowiązania kredytobiorcy. Od tejże kwoty w walucie obcej naliczane są raty kapitałowo-odsetkowe, przy czym znowu obsługa tych rat następuje w walucie polskiej" - mówiła Agnieszka Wachnicka, dodając, że dopiero ustawa antyspreadowa z 2011 roku umożliwiła spłacanie tych kredytów bezpośrednio w walucie obcej.

W ocenie Rzecznika Finansowego stosowanie tożsamych, identycznych lub podobnych klauzul jak wskazane powyżej może budzić poważne wątpliwości co do ich zgodności z przepisami Kodeksu cywilnego i Prawa bankowego – i to w kilku płaszczyznach.

Jak wskazywał podczas prezentacji raportu Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika, chodzi przede wszystkim o jeden z przepisów Prawa bankowego, który mówi, że "bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych (...) a kredytobiorca zobowiązuje się do (...) zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu".

Według Rzecznika Finansowego, jeśli np. w umowie klient ma wpisaną kwotę kredytu 100 tys. zł, to ani kapitał, ani odsetki nie powinny rosnąć np. wraz ze zmianą kursu waluty (np. franka).

Jak podano w raporcie, Rzecznik Finansowy zajął już w podobnych sprawach stanowisko, w tym jedno w pozwie grupowym obejmującym ponad 1200 osób i jeśli sądy podzielą opinię Rzecznika Finansowego, konsumenci mogą otrzymać zwrot nadpłaconych odsetek od kredytu.

Z raportu Rzecznika Finansowego wynika, że 75 proc. skarg na kredyty "walutowe" dotyczy działalności sześciu banków: mBanku, Getin Noble Banku, PKO BP, Millenium, BPH i Raiffeisen. Są to te banki, które mają największy portfel takich kredytów.

Skargi te najczęściej dotyczyły właśnie klauzul waloryzacyjnych, a w drugiej kolejności ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Rzecznik Finansowy to nowa instytucja, która powstała z przekształcenia dawnego Rzecznika Ubezpieczonych. Od 11 października 2015 r. na mocy ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym, oprócz klientów zakładów ubezpieczeń reprezentuje on również interesy klientów szeroko rozumianego rynku finansowego, w tym banków, biur usług płatniczych, instytucji kredytowych, firm inwestycyjnych, biur maklerskich, członków spółdzielczych kas oszczędnościowo kredytowych i innych. Funkcję tę od początku sprawuje Aleksandra Wiktorow.