Wewnątrzwspólnotowe nabycie alkoholu etylowego całkowicie zanieczyszczonego objęte jest zwolnieniem, gdy skażenie nastąpi zgodnie z wymogami któregokolwiek państwa członkowskiego – uznał NSA.
Chodziło o firmę produkującą m.in. rozpuszczalniki, rozcieńczalniki i inne produkty chemiczne dla przemysłu powstałe na bazie skażonego alkoholu etylowego. Spółka z o.o. kupowała je zarówno od dostawców europejskich, jak i spoza UE. Była zdania, że nie musi płacić akcyzy, bo zgodnie z art. 27 ust. 1 lit. a dyrektywy Rady 92/83/EWG w sprawie harmonizacji struktury podatków akcyzowych od alkoholu i napojów alkoholowych (Dz.U. L 316 z 31 października 1992 r.) zwolnione z podatku akcyzowego są alkohole, które zostały całkowicie skażone. Przepisy prawa unijnego regulują warunki udzielenia takiego zwolnienia: skażenie musi być zgodne z wymogami któregokolwiek z państw członkowskich, a wymogi te muszą być należycie podane do wiadomości i zaakceptowane (zgodnie z ust. 3 i 4 dyrektywy).
Spór dotyczył tego, czy spółka ma prawo nabywać w pełni zanieczyszczony alkohol bez płacenia akcyzy na tych samych zasadach, jak robiła to przed 1 lipca 2013 r. Wtedy to zmieniono załącznik do rozporządzenia (WE) nr 3199/93 w sprawie wzajemnego uznawania procedur całkowitego skażenia alkoholu etylowego do celów zwolnienia z podatku akcyzowego (Dz.U.UE.L.2013.49.55). Wprowadzono w nim listę dodatkowych procedur całkowitego skażenia alkoholu, równocześnie pozwalając na stosowanie wspólnej dla wszystkich członków UE procedury przy wykorzystaniu europejskiej substancji skażającej (tzw. euroskażalnika).
Spółka uważała, że zmiana w rozporządzeniu nie wpłynęła na dotychczasowo przysługujące jej zwolnienie z podatku akcyzowego, bo nadal obowiązuje art. 27 ust. 1 lit. a dyrektywy. Organy i WSA w Opolu przedstawiły natomiast odmienne stanowisko. Stwierdziły, że przyjęte przez niektóre państwa członkowskie alternatywne metody zanieczyszczania alkoholu mają charakter metod dodatkowych i są przejściowe, bo ostatecznie w obrocie prawnym ma pozostać wyłącznie wspólna procedura skażania.
NSA uchylił zaskarżony wyrok. – Rację ma spółka, że nie sposób przyjąć, iż zmiana w rozporządzeniu modyfikuje w jakikolwiek sposób zasady opodatkowania, w tym zwolnienia tego alkoholu od podatku akcyzowego – stwierdziła sędzia Walentyna Długaszewska.
Dodała, że zarówno z literalnego brzmienia przepisów dyrektywy, jak i polskiej ustawy o podatku akcyzowym wynika, że dla objęcia zwolnieniem wystarczające jest, że oznaczenie nastąpi zgodnie z wymogami któregokolwiek państwa członkowskiego. – Ta nowelizacja wprowadza w istocie jedynie wspólny dla wszystkich państw członkowskich sposób skażania, ale zachowuje też dotychczasowe procedury – podkreśliła sędzia.
Nowelizacja wprowadza wspólny sposób znakowania alkoholu
Węgierskie kłopoty
Polski fiskus ma duży problem z unijnymi przepisami, na które wskazał NSA. Powodem jest to, że dopuszczają one legalne skażanie alkoholu tzw. metodą węgierską. Skażalniki użyte w tym kraju bardzo łatwo jest usunąć, co wykorzystują przestępcy. Oferują oni odkażony alkohol konsumentom na bazarach, np. jako bardzo tanią nalewkę. Klient naraża w ten sposób swoje zdrowie, a Skarb Państwa nie zarabia na akcyzie i innych daninach towarzyszących legalnej sprzedaży alkoholu. O popularności spirytusu z Węgier świadczy chociażby to, że tylko w ubiegłym roku wjechało do naszego kraju aż 14 mln litrów takiego spirytusu, czyli o 13 mln więcej niż dwa lata wcześniej. Na razie jednak Ministerstwo Finansów jest bezradne, co potwierdziła chociażby odpowiedź wiceministra Mariana Banasia na interpelację poselską nr 1675. Wiceminister wyjaśnił w niej jednak, że resort gromadzi materiały, które pozwolą Polsce podjąć decyzję o skierowaniu wniosku do Komisji Europejskiej o zmianę procedur skażania. Dzięki temu z rynku zniknęłyby skażalniki, które łatwo potem usunąć. Taki wniosek nie trafi jednak do KE wcześniej niż w 2017 r. MS
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 24 maja 2016 r., sygn. akt I GSK 1611/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia