Jan Olbrycht, szef polskiej delegacji w Europejskiej Partii Ludowej mówił, że z pomysłem wyszło szefostwo frakcji, zaniepokojone sytuacją w Polsce. Europosłowie PO, jak mówił Olbrycht, nie zaprotestowali. "Nie chcemy blokować pewnego procesu , który się toczy, nie jesteśmy w stanie zablokować całej fali zaniepokojenia, która jest" - mówił Olbrycht.
Kandydat na szefa PO Grzegorz Schetyna podczas dzisiejszej wizyty w Brukseli próbował przekonać szefa chadeków Manfreda Webera, żeby wycofał się z pomysłu debaty. Ryszard Petru z Nowoczesnej miał do tego przekonywać zaś szefa liberałów w europarlamencie - Guy Verhofstadta. Ten ostatni mówił później, że sytuacja w Polsce jest niepokojąca, ale "najlepszym sposobem na rozwiązanie tego typu problemów jest robienie tego w Polsce" - powiedział Verhofstadt. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zaś całą sytuację wokół ewentualnej debaty uważają za nie do przyjęcia. "Próby umiędzynaradawiania naszych wewnętrznych polskich spraw w kontekście realiów polskich są zupełnie niebywałe" - powiedział wiceszef Parlamentu Ryszard Czarnecki.
Frakcja chadeków w europarlamencie ma jeszcze dziś zdecydować, czy będzie na pewno dążyła do podniesienia sprawy polskiej na przyszłotygodniowej debacie. Jeśli tak się stanie, o oświadczenia w tej sprawie poproszeni zostaną także przedstawiciele Komisji i Rady. Decyzja o tym czy debata rzeczywiście się odbędzie zapadnie jutro podczas Konferencji Przewodniczących Parlamentu.