Trybunał Konstytucyjny nie podniósł rękawicy rzuconej mu przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Umorzył właśnie postępowania, w których ten pytał, czy ustawa o Trybunale Konstytucyjnym nie narusza ustawy zasadniczej.
Chodzi o ustawę, ktora już nie obowiązuje (Dz.U. z 1997 r. nr 102, poz. 643 ze zm.). Sprawa była o tyle interesująca, że stołeczny sąd zdecydował się przesłać do Trybunału Konstytucyjnego pytania prawne bez uzasadnienia. I zrobił to z premedytacją. W piśmie do trybunału zakwestionował bowiem właśnie ten przepis ustawy o TK, który nakłada na sąd taki obowiązek (art. 32 ust. 1 pkt 4). Sąd chciał, aby sędziowie trybunału sprawdzili, czy jest on zgodny z art. 193 konstytucji. Przepis ten stanowi, że każdy sąd może przedstawić TK pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie toczącej się przed nim sprawy. Sąd miał wątpliwości, czy ustawa o TK oraz regulamin TK, mogą uzupełniać ten przepis nakładając na pytającego dodatkowe obowiązki, o których nie ma przecież mowy w konstytucji.
Sędziowie trybunału nie dali się jednak sprowokować do intelektualnej potyczki i właśnie fakt, że uzasadnienia nie było, wykorzystali, aby postępowania zainicjowane przez SO umorzyć. „W niniejszej sprawie sąd pytający nie uzasadnił zarzutów postawionych w petitum pytań prawnych. Pytania prawne nie spełniają tym samym wymogów określonych w art. 32 ust. 1 pkt 4 ustawy o TK, co skutkuje umorzeniem postępowania (...)” – wskazali zwięźle w uzasadnieniu postanowienia.
I choć sąd kwestionował przepis ustawy o TK z 1997 r., która przed miesiącem została zastąpiona nową ustawą o TK (Dz.U. z 2015 r. poz. 1064; weszła w życie 31 sierpnia br.), to odpowiedź miałaby znaczenie także w obowiązującym stanie prawnym. Obecne regulacje bowiem również nakładają na sądy taki sam obowiązek.
Umarzając postępowanie z przyczyn formalnych, trybunał tym samym zdecydował, że nie wypowie się w całym szeregu wątpliwości podniesionych przez SO w Warszawie. Ten pytał również m.in. o przepisy ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz.U. z 2004 r. nr 179, poz. 1843 ze zm.). Pytającemu sądowi nie spodobało się, że ustawa ta nie przyznaje prawa do złożenia skargi na przewlekłość, jeżeli wynika ona z opieszałości procedury prowadzonej przed Trybunałem Konstytucyjnym. W sytuacji bowiem, gdy sąd, rozpatrując spór, decyduje się zadać pytanie prawne, zawiesza postępowanie aż do czasu wydania orzeczenia przez TK. A ten nie działa przecież błyskawicznie: w zeszłym roku średni czas rozpatrywania sprawy konstytucyjnej wynosił ponad półtora roku.
Sąd pytający chciał więc, aby TK zbadał, czy pozbawienie strony prawa do złożenia skargi na przewlekłość spowodowaną opieszałością TK da się pogodzić m.in. z wynikającą z art. 45 ust. 1 konstytucji zasadą, zgodnie z którą każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.
ORZECZNICTWO
Postanowienie TK z 21 września 2015 r., sygn. akt P 109/15.