Przepis, na podstawie którego są sporządzane rejestry medyczne, jest niekonstytucyjny. Jednak te, które powołano przed ogłoszeniem wyroku, nadal będą mogły być prowadzone.
Jak obecnie są tworzone rejestry medyczne / Dziennik Gazeta Prawna
Jędrzej Niklas, Fundacja Panoptikon / Dziennik Gazeta Prawna
Trybunał Konstytucyjny zajmował się wczoraj kwestią zgodności z konstytucją zasad tworzenia rejestrów medycznych. Takie bazy zawierające dane o schorzeniach i pacjentach prowadzą uczelnie medyczne i towarzystwa naukowe.

Zaczęło się od RPO

Zastrzeżenia do zasad tworzenia medycznych rejestrów zgłosiła prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich (RPO). Zakwestionowała art. 20 ust. 1 ustawy z 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia (Dz.U. nr 113, poz. 657 ze zm.), zgodnie z którym bazy te są tworzone na mocy rozporządzeń ministra zdrowia. RPO uznała, że kwestie przetwarzania danych osobowych stanowią materię zastrzeżoną dla ustawy. Także zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO) ich obecne tworzenie nie odbywa się z poszanowaniem standardów konstytucyjnych.
Trybunał badał tę sprawę już w połowie lipca 2014 r. Ostateczny wyrok zapadł wczoraj. Sędziowie uznali art. 20 za niezgodny z konstytucją w częściach dotyczących przedmiotu rejestrów oraz zakresu i rodzaju danych, które są w nich przetwarzane.

Zadanie dla resortu

Orzeczenie trybunału stawia Ministerstwo Zdrowia przed nowym wyzwaniem. Będzie musiało przygotować kolejną nowelizację ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia.
– Po wejściu w życie wyroku nie będzie dopuszczalne tworzenie nowych rejestrów medycznych, dopóki minister nie doprecyzuje ich przedmiotu w ustawie – podkreślił Stanisław Biernat, sędzia sprawozdawca.
Ponadto TK zwrócił uwagę, że obecnie obowiązująca regulacja, choć zawiera katalog danych, które mogą być przetwarzane w rejestrach, to także przewiduje możliwość gromadzenia w nich innych, bliżej nieokreślonych informacji. Resort będzie musiał sprecyzować, o jakie dane chodzi.
Trybunał nie wskazał, czy minister powinien zmienić skarżony przepis ustawy, czy dodać jakiś inny. Stwierdził jednak, że rejestry, które zostały utworzone na podstawie zaskarżonych przepisów, będą mogły istnieć.
TK, uzasadniając swoją decyzję, podkreślał, że rozporządzenia dotyczące rejestrów medycznych mają nietypowy charakter. – Ich główną funkcją jest nie tyle wydanie przepisów wykonawczych, ile tworzenie poszczególnych rejestrów. Utrata obowiązującej mocy przepisu, na podstawie, którego zostały powołane, nie spowoduje automatycznej eliminacji skutku, jakim było ich utworzenie – argumentował sędzia Biernat.

Pakiet niezagrożony

Na podstawie rozporządzeń ministra zdrowia działa obecnie sześć baz. Wśród nich jest m.in. krajowy rejestr nowotworów, który będzie odgrywać ważną rolę po wejściu w życie pakietu onkologicznego.
Do tej bazy będzie musiał być zgłaszany każdy przypadek nowotworu, który po 1 stycznia 2015 r. zostanie rozpoznany przez lekarza. Co więcej, umieszczony w tym rejestrze pacjent otrzyma numer, który lekarz będzie musiał wpisywać do zielonej karty uprawniającej do szybkiej diagnostyki.
– Bardzo mnie to cieszy, że trybunał kierował się nie tylko wykładnią, ale też duchem prawa. Uznał, że to jest potrzebna instytucja. Bez rejestru nowotworów nie wyobrażam sobie oceny skali zagrożenia rakiem w Polsce – podkreśla Joanna Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów.
– Do czasu wejścia w życie odpowiedniej zmiany ustawy nowe rejestry medyczne nie będą tworzone – zapewnia Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Kompromis który ogranicza prawa
Sędziowie chcieli pogodzić dwie wartości: elastyczność działania administracji z ochroną prywatności obywateli. Osiągnięty kompromis jest dosyć zgniły i wciąż daje całkiem sporą swobodę w ograniczaniu praw obywateli. Sędziowie co prawda zauważyli, że kwestie istotne – przedmiot rejestru oraz dane przetwarzane w rejestrze, ale wykraczające poza ich ustawowy katalog – muszą znaleźć się bezpośrednio w akcie prawnym wyższego rzędu. W tym zakresie, i bardzo słusznie, sędziowie zdecydowali się na wzmocnienie ochrony obywateli. Jednak minister zdrowia wciąż będzie miał swobodę np. w określaniu okresu przechowywania danych oraz sposobu ich przetwarzania, w tym ustalania reguł bezpieczeństwa. Tymczasem są to istotne zagadnienia z punktu widzenia ochrony danych osobowych. Brak jasnego i precyzyjnego określania tych kwestii w ustawie nie jest satysfakcjonujący. Co więcej – zgodnie z orzeczeniem – rejestry już utworzone na podstawie niezgodnych z konstytucją przepisów będą mogły funkcjonować bez zmian. Taka decyzja trybunału jest trudna do zaakceptowania i może prowadzić do istnienia podwójnych standardów w zakresie ochrony danych medycznych.