Apeluję, aby nie zamazywać kratek, bo może się okazać, że taki głos będzie nieważny. Gwarancją oddania ważnego głosu jest postawienie na jednej karcie do głosowania jednego znaku x w jednej kratce przy nazwisku jednego kandydata - mówi szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.

Wybory samorządowe odbędą się w niedzielę 21 października. Lokale wyborcze będą czynne w godz. 7.00 - 21.00. "Każdy, kto najpóźniej w dniu wyborów ukończył 18 lat i znajduje się w rejestrze wyborczym wyborców danej gminy ma prawo głosowania" - przypomina szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.

Idąc na wybory należy zabrać ze sobą dokument tożsamości ze zdjęciem, który pozwoli komisji zidentyfikować tożsamość wyborcy, np. dowód osobisty.

Nowością w tych wyborach jest konieczność złożenia podpisu na spisie wyborców podczas otrzymywania kart do głosowania. "Dotąd taki podpis nie był wymagany, można było go odmówić, wtedy komisja ten fakt potwierdzała na spisie wyborców. W tej chwili, aby otrzymać karty do głosowania od komisji należy złożyć podpis na spisie wyborców" - podkreśliła Pietrzak.

W większości lokali wyborczych wyborca otrzyma 4 karty do głosowania. W przypadku miast na prawach powiatu będą to 3 karty do głosowania, czyli z pominięciem głosowania do rady powiatu. Z kolei w Warszawie dodatkowo odbędą się wybory do rady dzielnicy.

Na karcie do głosowania w wyborach na radnego gminy lub miasta nazwiska kandydatów wydrukowane będą na szarym tle, w wyborach do rad powiatów - na żółtym tle, sejmików województw - na niebieskim tle, a w wyborach wójta, burmistrza, prezydenta miasta - w różowym kolorze.

"To są te same kolory, które były dotąd wykorzystywane przy druku kart. W tym roku tylko będą podświetlenia pod samymi nazwiskami, tak żeby było to czytelniejsze dla wyborców" - podkreśliła szefowa KBW.

Pietrzak przypomina, że wyborca ma do dyspozycji jeden głos na każdej karcie do głosowania. "Ważne jest, żeby przeanalizować wszystkie nazwiska kandydatów. Sprawdzić, na kogo chcemy głosować i postawić jeden jedyny znak x w jednej kratce przy nazwisku jednego kandydata. Podkreślam to, ponieważ w przestrzeni publicznej pojawiły się różne formy oddawania tego głosu" - mówiła. Jak tłumaczyła, "związane jest to ze zmianą definicji i znaku x, i tak zwanych dopisków, które można na karcie postawić".

Znak x to co najmniej dwie przecinające się linie w obrębie kratki. W przypadku dopisków - jak wyjaśniła szefowa KBW - dotąd nie można było kreślić jakichkolwiek znaków w obrębie kratki na karcie do głosowania, natomiast teraz jest to dopuszczalne. "Ale podkreślam, żeby coś było dopiskiem bądź znakiem, który nie wpływa na ważność głosu, to muszą być nieprzecinające się linie" - mówiła.

W sytuacji gdy wyborca, przez przypadek skrzyżuje linie w kratce i dodatkowo postawi znak x przy nazwisku innego kandydata na tej samej karcie, to głos stanie się nieważny. "To samo dotyczy wszelkiego zamazywania, bo przy zamazywaniu nie da się nie przeciąć linii" - tłumaczyła Pietrzak.

Podkreśliła także, że pomysły z zamazywaniem kratek w celu zabezpieczenia karty do głosowania przed fałszowaniem, w sytuacji skrzyżowania linii skończą się odwrotnie do zamierzonego celu - unieważnieniem głosu.

"Dlatego apeluję, aby nie malować, aby nie zamazywać kratek, bo może się okazać, że taki głos będzie po prostu głosem nieważnym. Najbezpieczniejszą formą oddania ważnego głosu jest postawienie jednego znaku x w jednej kratce przy nazwisku jednego kandydata na jednej karcie" - zaznaczyła.

Szefowa KBW zapewniła, że w tych wyborach samorządowych nie będzie kart w formie książeczek. "Planowaliśmy karty do głosowania w postaci jednostronnych kart. Okazuje się, że przy liczbie 15 maksymalnie zgłoszonych list nawet nie będzie kart A2 w tych wyborach. Będą maksymalnie karty A3, czyli strona gazety, a w większości lokali będą tylko karty A4" - wyjaśniła szefowa KBW.

Taka formuła ma ułatwić wyborcom głosowanie, ale także przysłuży się transparentności wyborów. "Zasadą jest, że komisje licząc głosy nie dzielą się na poszczególne zespoły. Najważniejsze jest to, żeby pracowały razem. Jeśli pracują razem to wszyscy widzą, który głos jest uznany za ważny bądź nieważny" - tłumaczyła i dodała: "fakt, że nie będzie broszury też ułatwia sprawę, bo łatwiej jest taką kartę pokazać wszystkim równocześnie". Dzięki temu wszyscy widzą w jaki sposób głos zostanie zakwalifikowany i komu przypisany.