Wydając interpretację, fiskus nie musi badać, czym jest dany produkt, ani ustalać, jaką opinię na jego temat ma przeciętny konsument – potwierdził NSA.



Chodzi o wyroki wydane w sprawie producenta mrożonych bagietek z masłem czosnkowym (pisaliśmy o tym DGP nr 28/2018 „Bagietka to ciastko, pieczywo czy pizza”). NSA stwierdził w nich, że symbol Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU), do którego przyporządkowano dany produkt, jest elementem stanu faktycznego, a więc nie trzeba go weryfikować przy wydawaniu interpretacji. Sąd kasacyjny orzekł także, że fiskus nie musi badać podobieństwa produktów w sposób, jakiego oczekują podatnicy po wyroku unijnego trybunału w sprawie ciastek (wyrok z 9 listopada 2017 r., sygn. akt C-499/16). Wyjaśnił, że organy podatkowe nie mają możliwości oceniania opinii konsumentów. Jedynymi kryteriami, za pomocą których mogą porównywać produkty, są te określone w PKWiU. Tym samym potwierdził stanowisko NSA zaprezentowane w wyroku z 25 stycznia 2018 r. (sygn. akt I FSK 1155/15).
W omawianej sprawie producent bagietek próbował dowiedzieć się od fiskusa, czym na gruncie podatkowym jest oferowany przez niego produkt. Nie pomogła mu w tym opinia GUS, który podał mu trzy różne klasyfikacje. Z pierwszej wynikało, że bagietka to danie gotowe, tj. mrożona pizza (5 proc. VAT). Z drugiej, że to pieczywo (5 proc. VAT świeże, 23 proc., gdy termin przydatności powyżej 14 dni). Trzecia klasyfikacja GUS stwierdzała, że ten sam produkt to jednak ciastko, bo zawiera w sobie więcej niż 5 proc. masła (8 proc. VAT świeże, 23 proc. z terminem powyżej 45 dni).
Ostatecznie sam podatnik uznał, że bagietka to pieczywo, a jej mrożenie nie ma wpływu na stawkę VAT, bo po podpieczeniu produkt dalej jest świeży. Chciał, więc objąć produkt 5-proc. stawką podatku. Liczył na to, że fiskus to potwierdzi.
Dowiedział się jednak, że ustalenie tego, czy bagietka jest ciastkiem (8 proc. VAT), czy chlebem, nie jest rolą urzędników. Fiskus stwierdził, że skoro producent klasyfikuje ją jako pieczywo, to powinien naliczyć 23 proc. podatku, gdy produkt ma dłuższy termin niż 14 dni.
Podatnik nie był z tej odpowiedzi zadowolony. Uważał, że fiskus miał obowiązek zbadać, czy bagietka jest pieczywem, czy ciastkiem. Nie podobało mu się też to, jak ocenił podobieństwo produktów – mrożonych i świeżych. Uważał, że nie zbadał tego w oparciu o preferencje konsumentów, tylko przyjął za pewnik, że termin przydatności ma dla nich znaczenie.
Producent przegrał jednak w sądach administracyjnych. Zarówno WSA w Warszawie, jak i NSA orzekły, że fiskus udzielił mu prawidłowych odpowiedzi.
KOMENTARZ
Interpretacje w sprawie VAT na żywność nie mają sensu
Patrycja Dudek dziennikarz działu podatki / Dziennik Gazeta Prawna
Po pierwsze, podatnik, który zastosuje się do takiej interpretacji, może się rozczarować podczas kontroli. Skoro symbol PKWiU jest elementem stanu faktycznego, który nie podlega badaniu, to interpretacja, z której wynika. że produkt jest chlebem (5 proc. VAT), nie daje żadnej ochrony. Podczas postępowania podatkowego czy kontroli fiskus może bowiem dojść do wniosku, że to ciastko (8 proc. VAT). A skoro podatnik nieprawidłowo przedstawił stan faktyczny, musi dopłacić podatek wraz z odsetkami.
Jest też drugi powód, dla którego nie warto pytać fiskusa o właściwą stawkę VAT. Chodzi o badanie – a właściwie niebadanie – podobieństwa. Skoro fiskus – co potwierdza NSA – nie ma możliwości ustalić przy wydawaniu interpretacji, czy konsument uważałby sporne produkty za podobne, tylko posługuje się kryteriami z PKWiU, to po co go pytać, czy różne stawki nie naruszają konkurencji?
ORZECZNICTWO
Wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 9 lutego 2018 r., sygn. akt I FSK 2286/15, I FSK 1858/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia