Prokurator Generalny wniósł by Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie z wniosku RPO Adama Bodnara w sprawie przepisów z 1995 r., które umożliwiły przedawnienie zbrodni komunistycznych zagrożonych karą do pięciu lat więzienia - ustaliła PAP.

Powodem takiego wniosku wiceprokuratora generalnego Roberta Hernanda jest "utrata mocy obowiązującej zakwestionowanego przepisu".

Konstytucyjność przedawniania zbrodni komunistycznych Prokurator Generalny zaskarżył odrębnym wnioskiem do TK - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.

Zgodnie z ustawą o TK - obowiązującą, gdy Bodnar w kwietniu 2016 r. składał swój wniosek - TK mógł badać przepisy, które straciły moc obowiązującą, jeżeli wydanie orzeczenia jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw. Obowiązująca dziś ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK z listopada 2016 r. stanowi, że TK może badać takie przypadki tylko wtedy, jeśli były zainicjowane skargą konstytucyjną (czyli skierowaną przez obywatela - PAP).

"Dlatego też, w świetle obecnych unormowań ustawy (...) postępowanie w zakresie kontroli aktu normatywnego, który utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał, zainicjowane w inny sposób niż skargą konstytucyjną, podlega umorzeniu ze względu na utratę mocy obwiązującej zakwestionowanego przepisu" - napisał Hernand do TK.

Bodnar zaskarżył do TK przepis Kodeksu karnego z 1969 r. w brzmieniu nadanym mu nowelą z 1995 r. Zgodnie z nim, przedawnienie przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych z lat 1944-1989, a zagrożonych karą od trzech do pięciu lat więzienia nastąpiło 1 stycznia 1995 r. Jednocześnie rozstrzygnięto, że czyny zagrożone karą poniżej trzech lat przedawniły się jeszcze przed 1990 r. Późniejsze zmiany i wejście w życie nowego Kk niczego nie zmieniły w kwestii tych przedawnień - dodał RPO.

"Celem wniosku jest przede wszystkim potrzeba zapewnienia poczucia sprawiedliwości, choćby tylko proceduralnej, osobom pokrzywdzonym, które już po 1989 r. nie miały żadnych możliwości dochodzenia swoich praw w postępowaniu karnym i cywilnym" - wskazywał RPO. Jak pisał, przepis narusza "prawo pokrzywdzonych, ofiar zbrodni komunistycznych, do sądu". "Uniemożliwia im bowiem dochodzenie naruszonych przez przestępstwo interesów, które najpierw nie mogły być chronione z przyczyn politycznych, zaś potem z powodu trudnej do uzasadnienia decyzji ustawodawcy" - dodał Bodnar.

Przypomniał, że przestępstwa funkcjonariuszy państwa sprzed 1989 r. były często bezkarne, mimo że spełniały znamiona czynów zabronionych w obowiązującym wówczas Kodeksie karnym. Realne pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców - jak dodał - było wówczas niemożliwe, ponieważ nie były tym zainteresowane władze PRL. "W tej sytuacji stosowanie przepisów o przedawnieniu ścigania wobec sprawców tych przestępstw nie znajduje żadnego uzasadnienia" - pisał RPO.

Wskazał, że zaskarżony przepis - mimo iż zawarty w poprzednim Kk - "wywiera w dalszym ciągu skutki prawne w odniesieniu do określonych stanów faktycznych" i w związku z tym może być przedmiotem kontroli TK. Dodał, że otrzymywał wnioski od pokrzywdzonych, które dotyczyły umarzania śledztw o zbrodnie komunistyczne z powodu przedawnienia.

W stanowisku dla TK - zamieszczonym na stronach Trybunału - Hernand podkreślił, że "w obecnym stanie prawnym - niezależnie od oceny słuszności przytoczonych przez Rzecznika argumentów na poparcie zarzutów niekonstytucyjności kwestionowanego przepisu - zwrócić należy szczególną uwagę na analizę formalnoprawną wniosku, pod kątem dopuszczalności poddania orzekaniu przez TK tak zakreślonego przedmiotu kontroli".

Hernand pisał, że kwestionowany artykuł Kk został uchylony l września 1998 r. - z dniem wejścia w życie nowego Kk z 1997 r., w którym ustawodawca powtórzył rozwiązania uchylonego przepisu. Dlatego Hernand uznał, że zaskarżony przepis został formalnie uchylony. Podzielił zdanie RPO, że "ów nieobowiązujący przepis jest nadal stosowany; zarówno przy umarzaniu postępowań o zbrodnie komunistyczne wyczerpujące kryteria wskazane w tym przepisie, jak również w postępowaniach kasacyjnych wnoszonych na korzyść funkcjonariuszy państwa komunistycznego".

"Zasadą w postępowaniu przed TK jest kontrola przepisów obowiązujących w dacie orzekania, zaś kontrola norm już nieobowiązujących dopuszczalna jest jedynie na zasadzie wyjątku" - przypomniał Hernand. Dlatego w chwili wniesienia wniosku przez RPO jego rozpatrzenie byłoby dopuszczalne wyłącznie w przypadku uznania przez TK, że orzeczenie jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw.

Zarazem Hernand podkreślił, że obecna ustawa o TK nie powtórzyła zapisów, które obowiązywały w dacie złożenia wniosku RPO. Na jej mocy możliwość orzekania o przepisach, które utraciły moc obowiązującą, ograniczono wyłącznie do sytuacji, gdy wydanie orzeczenia będzie konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności w postępowaniu zainicjowanym skargą konstytucyjną - dodał Hernand.

Wskazał on, że przepis ten - w zakresie, w jakim pomija postępowanie zainicjowane w inny sposób niż skargą konstytucyjną - został zaskarżony przez RPO do TK. Prokurator Generalny wniósł o umorzenie postępowania, a w październiku 2017 r. TK je umorzył.

Wykładnią zaskarżonego przez RPO przepisu zajmował się w maju 2010 r. Sąd Najwyższy. Orzekł on wtedy, że zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia są przedawnione od 1995 r. Problem przed SN pojawił się na kanwie późniejszego przepisu ustawy o IPN, który wprowadził inne okresy przedawnienia: 2030 r. - dla zabójstw, 2020 r. - dla wszystkich innych zbrodni komunistycznych. Stąd pojawiło się pytanie, czy mogą one dotyczyć także tych czynów, które już wcześniej uległy przedawnieniu.

SN uznał wówczas, że z przyczyn konstytucyjnych "odżycie przedawnienia, które już upłynęło", jest nie do zaakceptowania w państwie prawa. "Przy tej interpretacji niestety 1 stycznia 1995 r. doszło do przedawnienia części tych zbrodni" - mówił sędzia SN Roman Sądej, uzasadniając uchwałę. Dodał, że na ocenę SN nie może mieć wpływu fakt, że do powstania IPN w 1999-2000 r. państwo nie było skuteczne w ściganiu przestępstw aparatu władzy z PRL.