iPad Pro już jest w sklepach. Z jego pomocą Amerykanie chcą poprawić sprzedaż tego typu urządzeń – ostatnio spadała ona z kwartału na kwartał. Problemem może jednak okazać się cena
Kolejny iPad Apple różni się od swoich poprzedników. Zaprezentowany we wrześniu tablet jest wyraźnie większy, a do obsługi, oprócz palców, służy rysik, który kosztuje bagatela ok. 480 zł. Po prezentacji nowego urządzenia w branży technologicznej śmiechu było co niemiara. Bo to sam Steve Jobs przy premierze pierwszego iPhone’a stwierdził, że rysiki są niewygodne i nie mają przyszłości w obsłudze dotykowych ekranów.
Czasy się jednak zmieniły, a następca Jobsa postanowił zmodyfikować filozofię poprzednika. Bo Apple ma z tabletami poważny problem. W minionym kwartale sprzedał niespełna 10 mln iPadów. Liczba ta sukcesywnie maleje od kilku kwartałów, a jedynymi wyjątkami są okresy przedświąteczne, tradycyjnie najlepsze dla handlu elektroniką (w III kwartale kalendarzowym 2014 r. firma sprzedała o ponad 3 mln tabletów więcej).
Nie tylko Apple ma problem z tabletami. Światowy rynek wytracił już swoją dynamikę, a tłuste lata w segmencie tych urządzeń przeminęły. Według firmy analitycznej IDC w III kwartale 2015 r. trafiło do sprzedaży niecałe 49 mln tabletów. To spadek niemal aż o 13 proc. W analogicznym okresie ubiegłego roku producenci dostarczyli przeszło 55 mln tabletów.
Urządzenie do pracy
Straty rekompensuje sprzedaż smartfonów z maksymalnie dużym ekranem (co najmniej 5 cali). Jednak Apple potrzebował lat, by do takiego pomysłu dojrzeć (na taki krok zdecydował się dopiero przy ubiegłorocznej premierze iPhone’ów 6). Sprzedaż takich nowych-starych urządzeń zaczęła bić wszelkie rekordy. W ostatnich trzech miesiącach 2014 r. było to prawie 75 mln iPhone’ów. W III kwartale 2015 r. rozeszło się ponad 48 mln urządzeń. Obecnie odpowiadają one za przeszło 60 proc. przychodów Apple’a.
Jednak firma nie chce odpuścić dodatkowego źródła dochodu, jakim są tablety. Planuje, że nowy iPad Pro zastąpi nie tylko inny tablet, ale wręcz komputer osobisty. Jego przewaga ma polegać na tym, że służy do pracy, a nie tylko konsumpcji treści, jak większość tabletów.
– iPad Pro na pewno nie przełamie malejącej dynamiki sprzedaży tabletów na świecie, ale może się przyczynić do popularyzacji poglądu, że tablety nadają się do poważniejszych czynności niż oglądanie YouTube czy przeglądanie stron internetowych – przekonuje Tomasz Szymański, szef marketingu Acera na region Europy Środkowo-Wschodniej.
Zgadza się z nim Dawid Kosiński, bloger technologiczny z serwisu Spidersweb.pl. – To bardzo drogie urządzenie, a popularność praktycznie każdej kategorii produktów zależy od sprzętów z najniższej półki cenowej – mówi Kosiński. Polskie ceny iPadów Pro zaczynają się od 4 tys. zł za odchudzoną wersję z pamięcią 32 GB do 5,3 tys. zł za wersję z pamięcią 128 GB i modułem LTE. Wskazuje również, że na rynku pojawiły się już tablety do pracy, a nie tylko zabawy, jak choćby Surface od Microsoftu. Jednak rynku nie odczarowały.
Kanibalizacja tabletów
Dlaczego rynek tabletów maleje, choć swego czasu rósł w dwucyfrowym tempie? – Wypełniły one niszę między smartfonami a laptopami – komentuje Tomasz Szymański. Rynek jednak nasycił się, a urządzenia zużywają się znacznie wolniej niż smartfony, ponieważ służą do prostszych zadań.
– Tablety są kanibalizowane z kilku stron. Przez duże smartfony i phablety oraz komputery hybrydowe, łączące funkcjonalność laptopa z dotykowym, często odpinanym ekranem – przekonuje Dawid Kosiński.
Nasuwa się skojarzenie z inną kategorią urządzeń – czyli ogromnie popularnymi przed laty netbookami. Po kilku latach dobrej sprzedaży zniknęły z rynku wyparte m.in. właśnie przez tablety. Czy teraz historia zatoczy koło? Według Tomasza Szymańskiego nie do końca. – Nie znikną, ale nie będą też koniem pociągowym sprzedaży – dodaje.
Choć rynek będzie się kurczył, ustabilizuje się na pewnym poziomie. – Ludzie nadal chcą korzystać z tabletów, ale stały się one częścią innych urządzeń, tak jak odtwarzacze muzyki stały się częścią smartfonów – podsumowuje Dawid Kosiński.
W III kwartale na świecie sprzedało się 49 mln tabletów. To spadek o 13 proc.