Mody zmieniają rynek w coraz szybszym tempie, ale laptopy ciągle trzymają się mocno. Jaki jest idealny komputer Polaka? Szybki, wydajny, lekki i coraz częściej – z dotykowym ekranem.
Laptopy mają pewne ponadczasowe parametry, które zawsze będą najważniejsze dla kupującego, niezależnie od panującej akurat mody na rynku elektroniki konsumenckiej. Do nich należą wydajność, czas pracy na baterii, szybkość uruchamiania.
Jak wynika z badań zleconych przez Intel, gdyby respondenci za tę samą kwotę mogli kupić zwykłego laptopa i takiego z dotykowym ekranem – czyli urządzenie typu 2w1, ponad połowa wzięłaby ten drugi rodzaj. 77 proc. z nich sądzi, że z powodzeniem zastąpi on komputer stacjonarny.
Rynek elektroniki, wzorem odzieżowego, ma swoje mody. Firma analityczna IDC podaje, że w pierwszym kwartale producenci dostarczyli na globalny rynek ponad 47,1 mln tabletów i komputerów 2w1, to aż 5,9 proc. mniej niż rok temu. – Choć rynek tabletów się kurczy, komputery 2w1 to jasny punkt tego segmentu – komentował Jitesh Urbani, starszy analityk IDC.
– Szacuje się, że w ubiegłym roku komputery 2w1 stanowiły niespełna 5 proc. całkowitej sprzedaży komputerów mobilnych. W tym roku udział ten wzrósł do 10 proc. Zastrzykiem energii dla rynku urządzeń 2w1 będzie premiera Windowsa 10 – mówi Szymon Winciorek z Asus Polska.
Nie tylko komputery 2w1 podgryzają tablety. Robią to też phablety, czyli smartfony z dużym, ponad 5,5-calowym ekranem. Mają wspólnego wroga i nie wchodzą sobie nawzajem w paradę. – To urządzenia uzupełniające się. Komputery 2w1 dzięki fizycznej klawiaturze i dużemu ekranowi świetnie nadają się do pracy, oglądania filmów, zadań wymagających wyższej mocy obliczeniowej. Z kolei duży smartfon to obowiązkowe wyposażenie użytkowników aktywnie korzystających z technologii – przekonuje Przemysław Papużyński z Intela.
Historia się powtarza. – Netbooki, wchodząc na rynek, miały swoje pięć minut i zaczęły kanibalizować laptopy. Jednak po trzech latach kategoria netbooków zniknęła z rynku – twierdzi Szymon Winciorek. A laptopy i komputery osobiste mają się relatywnie dobrze.
Rynek laptopów może i się kurczy, ale wciąż istnieje i prędko nie zniknie. Według szacunków IDC w pierwszym kwartale roku na rynek dostarczono ponad 68,4 mln komputerów osobistych, o 6,7 proc. mniej niż rok wcześniej, ale i tak sporo. – Mimo naturalnej migracji w stronę mobilnych urządzeń hybrydowych oraz smartfonów w dalszym ciągu nie są one w stanie zaoferować nam tak samo wysokiej produktywności jak tradycyjny laptop – zapewnia Szymon Winciorek. Podobna historia czeka tablety.
Gdy mija jedna moda, nastaje nowa. Na taką zapowiada się technologia ubieralna, czyli wszelkiego rodzaju inteligentne opaski, zegarki itd. W pierwszym kwartale na rynek dostarczono ponad 11 mln urządzeń – to aż o 200 proc. więcej niż rok wcześniej. – Prawdziwego boomu na polskim rynku spodziewamy się w 2016 r. Globalnie, od premiery Apple Watch, to już się dzieje – mówi Szymon Winciorek. Choć moda dopiero się rodzi, producenci już przepowiadają kolejną – czyli internet rzeczy – setki urządzeń podłączonych do sieci. Według odważnych szacunków Gartnera w 2020 r. na przeciętny dom przypadnie ok. 500 urządzeń czy czujników podpiętych do sieci. A to dla producentów całkiem nowe drogi rozwoju, nie tylko jeśli chodzi o urządzenia. Każde z nich gromadzić będzie dane, które następnie trzeba przechować i przetworzyć.