Mordercza rywalizacja wśród mediów społecznościowych wymaga napływu świeżej krwi oraz wykreowania nowej strategii rozwoju. Czy pogrążonemu w stagnacji Twitterowi napisze ją Jack Dorsey?

Po ustąpieniu Dicka Costolo, dotychczasowego CEO Twittera, przekazano obowiązki prezesa na miesiąc Jackowi Dorseyowi. Zapytany przez dziennikarzy, czy zostanie na stanowisku na stałe, odmówił komentarza.

O zmianach we władzach wartej 30 mld dol. spółki nie dowiedzieliśmy się z Twittera. Informacje opublikowano jako post na oficjalnym blogu serwisu oraz w rozesłanym do mediów komunikacie prasowym. Przy okazji poinformowano, że Costolo pozostanie członkiem zarządu.

Wiadomość od razu połączono z wynikami spółki za I kw. 2015 r. Twitter odnotował wtedy stratę netto w wysokości ponad 162 mln dol. Zdaniem komentatorów nie był to jednak decydujący czynnik.

– Oprócz Dorseya i Evana Williamsa, Costolo de facto był jednym z prezesów, którzy odegrali istotną rolę w historii firmy – każdy z nich w innym czasie rozwoju tego serwisu – uważa jeden z nich, Bartek Pucek. – Zasługą Costolo jest to, że w trakcie jego pięcioletniej kadencji Twitter wszedł na giełdę, oraz późniejsze zwiększenie wartości spółki z 3 mld dol. do 23 mld dol. – dodaje. Jak zauważa, w listopadzie 2013 r. po debiucie spółki na giełdzie oczekiwania inwestorów ciągle rosły. Tymczasem firmę ogarnęła stagnacja.

Kiedy Dorsey z Williamsem zakładali Twittera w 2006 r., mikroblog błyskawicznie zyskiwał na popularności. Był chętnie wykorzystywany jako najszybsze narzędzie do czatowania i dzielenia się informacjami szczególnie w mediach i środowiskach obeznanych z nowymi technologiami.

Jednak nie przyciągał użytkowników tak, by można było dobrze zarobić. – Twitter ma problem z pozyskaniem i zatrzymaniem użytkownika. Wiele osób nie potrafi z niego korzystać. Szacuje się, że jest ich ok. 1 mld – mówi Pucek. Jego zdaniem to, jak i konkurencja innych mediów społecznościowych, czyli np. Facebooka i SnapChata, powoduje, że firmie potrzebna jest nowa strategia.

Kluczowe dla Twittera jest pozyskanie fachowca, a to będzie trudne z kilku powodów. Po pierwsze trzech z ośmiu członków rady nadzorczej to są byli CEO Twittera. Raczej trudno byłoby funkcjonować komuś nowemu w takich okolicznościach – tłumaczy Pucek.

Ponadto jego zdaniem CEO Twittera musi być wiarygodny dla WallStreet, klientów reklamowych i deweloperów oprogramowania. Zazwyczaj bowiem powołany prezes spółki otrzymuje od rynków finansowych miesiąc na opanowanie sytuacji, a Twitter, aby stworzyć nową strategię, potrzebuje co najmniej kwartału.

To niejedyna zmiana w świecie mediów, która wstrząsnęła rynkiem finansowym po drugiej stronie oceanu.

O ile jednak w przypadku Twittera wymiana kierownictwa ma charakter strategiczny, o tyle gdzie indziej powody są pokoleniowe.

Rupert Murdoch, stojący na czele grupy medialnej 21st Century Fox (powstała z wydzielenia w 2013 r. z News Corporation produkcji filmowej i telewizyjnej), postanowił zadbać o sukcesję w budowanym przez lata przedsięwzięciu.

W obliczu rychłego odejścia dotychczasowego prezesa, Chase’a Careya, Murdoch namaścił na jego następcę swojego młodszego syna, Jamesa. Senior rodu pozostanie w radzie nadzorczej firmy razem ze starszym synem Lachlanem. Oprócz tego Murdoch ojciec zachowa wpływ na codzienne zarządzanie firmą.

James Murdoch nie jest nowicjuszem w świecie mediów. To on kierował brytyjskim ramieniem koncernu News Corporation, kiedy w 2011 r. wybuchł skandal z podsłuchami. Później został przeniesiony na stanowisko menedżerskie w telewizji Fox do Nowego Jorku.