Do sprzedaży wejdą komputery i telewizory wytwarzane pod marką naszych rodzimych firm.
Tablety, w których wyspecjalizowało się wielu polskich producentów elektroniki, będą w tym roku podlegać największej erozji cenowej spośród wszystkich urządzeń elektronicznych. Na koniec 2013 r. średnia cena tego rodzaju urządzeń wynosiła 161 euro. W tym roku ma spaść do 129 euro. Jednocześnie, jak wynika z danych Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, sprzedaż sprzętu ma zwiększyć się z 1,4 do 2 mln sztuk.
Zdaniem ekspertów spadki cen związane będą z cyklem życia produktu, który staje się coraz krótszy. – Nie bez znaczenia jest także wzrost liczby producentów, którzy w związku z tym muszą prowadzić odpowiednią politykę cenową – zauważa Patrycja Gawarecka, dyrektor sprzedaży i marketingu w firmie AB SA, która oferuje tablety pod marką TB Touch. Po trzech kwartałach 2013 r. spółka osiągnęła 3,9 mld zł przychodów, czyli o 26,7 proc. więcej niż rok wcześniej.
Koncentrowanie się na jednym produkcie, w sytuacji gdy narasta rywalizacja cenowa, do której przyłączają się też globalni potentaci, tacy jak Samsung czy Apple, zaczyna być mocno ryzykowne. Dlatego producenci szukają nisz, w które można zainwestować z zyskiem. – Obecnie analizujemy rynek elektroniki użytkowej, poszukując segmentu, w którym możemy zadebiutować. Decyzje w tej sprawie będą podejmowane wkrótce – mówi nam Sławomir Harazin, wiceprezes zarządu Action, właściciela marki Pentagram. Dodaje, że rozszerzenie oferty ma pomóc firmie w utrzymaniu i w tym roku dwucyfrowej dynamiki wzrostu. Obroty firmy za 2013 r. wyniosły ok. 4,6 mld zł.
Analizy prowadzi też AB, która w listopadzie ubiegłego roku zadebiutowała na rynku komputerów pod marką Optimus. Komputery są produkowane w fabryce Grupy AB w Czechach. Firma uznała, że to ciągle perspektywiczny rynek, bo instytucje publiczne oraz firmy tylko w niewielkim stopniu przechodzą na urządzenia mobilne. Jak wynika z badań firmy PMR, w minionym roku 89 proc. przedsiębiorstw kupiło komputery stacjonarne.
– Wynika to z wyższych kosztów urządzeń przenośnych, mniejszej trwałości oraz większego ryzyka związanego z uszkodzeniem lub kradzieżą. Za popytem na stacjonarne komputery idzie zapotrzebowanie na urządzania peryferyjne, co nie zmieni się radykalnie w ciągu najbliższych lat – dodaje Patrycja Gawarecka. Firma zamierza też intensywniej zająć się dystrybucją dużego i małego AGD.
Polskie spółki są też zainteresowane produkcją telewizorów, bo perspektywy tego rynku są obiecujące. W zeszłym roku sprzedano w Polsce ok. 2,7 mln odbiorników. W tym roku popyt ma przekroczyć 3 mln sztuk. Do wchodzenia na rynek zachęca też proces powolnej stabilizacji cen, którą dało się zauważyć zwłaszcza w ostatnich miesiącach roku. W całym 2013 r. średnia cena sprzętu wyniosła ok. 426 euro, czyli była o ok. 8 proc. mniejsza niż w 2012 r.
– W II kw. roku zamierzamy wprowadzić do sprzedaży telewizory o przekątnej 40–60 cali. Myślimy również o komputerach. Nowe produkty pozwolą nam na zdobycie kolejnej grupy klientów. Zamierzamy dołączyć do światowej czołówki producentów rynku elektroniki konsumpcyjnej – tłumaczy Michał Leszek, dyrektor ds. marketingu w Kruger & Matz. Nadal jednak, jak dodaje, firma zamierza rozwijać i promować tablety i smartfony. Łącznie w tym roku chce sprzedać 150 tys. urządzeń w tych kategoriach. W realizacji planów ma pomóc jej produkcja tabletów i smartfonów obsługujących transmisję LTE.
Polscy producenci zamierzają też zwiększyć eksport swoich urządzeń. Interesuje ich cała Europa. – W tym roku mamy plany związane z rynkami belgijskim, holenderskim i niemieckim. Planujemy też zdobycie nowych klientów na Litwie, Łotwie i w Estonii – dodaje Michał Leszek.
Zwiększanie oferty przez producentów nie przełoży się wprost proporcjonalnie na rynek pracy. Sprzęt w zdecydowanej większości zamawiają bowiem w Azji. Potrzebni mogą być co najwyżej nowi przedstawiciele handlowi do dystrybucji urządzeń.