Na ten dzień czekali wszyscy wielbiciele urządzeń z „nadgryzionym jabłkiem”. W Cupertino, Tim Cook i spółka zaprezentowali następcę iPhone’a 5. Potwierdziły się również doniesienia o „budżetowym iPhonie”, który ma przypuścić szturm na rozwijające się rynki. Wreszcie, poznaliśmy datę premiery długo wyczekiwanego systemu iOS7.

iPhone 5S – nowy król smartfonów?

Najważniejszym punktem programu, podczas dzisiejszej konferencji Apple’a, miała być oczywiście prezentacja następcy iPhone’a 5. Tak też się stało. Pod względem designu, iPhone 5S bliźniaczo przypomina swojego poprzednika, co nie jest szczególnym zaskoczeniem. Nie zaskakują również nowe wersje kolorystyczne urządzenia, o których sporo mówiło się w ostatnich tygodniach. Do tradycyjnych, białych i czarnych iPhone’ów dołączą teraz srebrny, szary oraz… złoty.

Poważne zmiany zaszły natomiast we „wnętrzu” urządzenia. Nowością jest przede wszystkim procesor A7, który przez twórców określany jest mianem „pierwszego 64-bitowego chipu zastosowanego w smartfonie”. A7 ma zapewnić dwukrotnie lepszą wydajność iPhone’a w stosunku do swojego poprzednika. Oferuje również wsparcie dla technologii OpenGL ES 3.0, co ma przełożyć się na jeszcze lepsze wrażenia wizualne płynące z gier. Kolejną nowością jest M7 – „koprocesor ruchu”, który odpowiada za przetwarzanie danych z wbudowanych czujników - akcelerometru, żyroskopu i kompasu. M7 ma umożliwić tworzenie „aplikacji nowej generacji” przeznaczonych dla wielbicieli sportu.

Zmian doczekał się wbudowany aparat, który został wyposażony w nową o 15% większą matrycę oraz dwie wbudowanymi lampy LED. Zoptymalizowano również jego software, co przełoży się na lepszy balans bieli oraz nasycenie kolorów. Ciekawostką jest tryb slo-mo nagrywający filmy z prędkością 120 fps. Tryb seryjny umożliwi natomiast wykonywanie nawet 10 zdjęć na sekundę, przy wciśniętym spuście migawki. Wbudowana bateria ma zapewnić 250 godzin pracy iPhone’a 5S w trybie stand-by.

Ostatnią nowością jest wbudowany w przycisk HOME, czujnik linii papilarnych „Touch ID”, który ma przenieść ochronę naszych danych na zupełnie nowy poziom. Umożliwi on m.in. autoryzację płatności w sklepie iTunes. Oczywiście na jednym urządzeniu będziemy mogli zarejestrować kilka wzorców linii papilarnych. Producent zapewnia, że nigdy nie trafią one na serwery Apple’a. W dobie powszechnej infiltracji, trudno jest nam uwierzyć na słowo…

„Tani iPhone” to wcale nie słaby iPhone

Plotki o budżetowym smartfonie Apple’a pojawiały się w mediach już od kilku miesięcy. Na początku nikt nie dawał im wiary. Przygotowanie alternatywnej tańszej wersji iPhone’a byłoby przecież zerwaniem z wizją Steve’a Jobsa, który stawiał wyłączenie na urządzenia z segmentu premium. Z drugiej strony, wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że konkurencja ze strony Samsunga w końcu wymusi na Apple’u zmianę wieloletniej strategii. Tak też się stało. Z biegiem czasu – a także wraz z napływem nowych informacji – sytuacja wokół „taniego iPhone’a” zaczęła się klarować. Dziś, poznaliśmy szczegóły dotyczące tego urządzenia.

Obudowa taniego iPhone’a, a raczej iPhone 5C (bo tak brzmi oficjalna nazwa nowego urządzenia) zostanie wykonana z dwóch poliwęglanowych paneli. Producent zapewnia jednak, że smartfon został dobrze spasowany, a naszym oczom nie powinny ukazać się żadne łączenia. Urządzenie będzie dostępne w kilku wariantach kolorystycznych – biały, niebieskim, czerwonym, zielonym oraz żółtym. Dodatkowo Apple przygotowało specjalne silikonowe futerały, które rozszerzają kolorystyczną gamę 5C.

Podobnie jak iPhone 5, budżetowy smartfon Apple’a został wyposażony w procesor A6, 4-calowy ekran Retina oraz aparat 8 mpx. Przednia kamera FaceTime HD została ponoć usprawniona, co ma przełożyć się na lepszą jakość wideorozmów oraz autoportretów. iPhone 5C zaoferuje również wsparcie dla technologii LTE.
iOS7

Sporo miejsca poświęcono również systemowi iOS7, który zadebiutuje już 18 września i będzie dostępny dla użytkowników iPhone’a 4S oraz iPhone’a 5. iOS7 – dzieło głównego projektanta Apple Johna Ive – to zupełnie nowe podejście do graficznego środowiska iPhone’a. System bardzo szybko zdobył tyluż zwolenników, co i przeciwników. Ci pierwsi podkreślają, że zerwanie ze sztampową oprawą graficzną towarzyszącą iPhone’owi od jego początków, to zdecydowanie krok w przód. Ci drudzy, narzekają przede wszystkim na zbytnią „cukierkowość” designu. Już za nieco ponad tydzień sami poznamy możliwości nowego mobilnego systemu giganta z Cupertino.

Wraz z nowym iOS’em, światło dzienne ujrzała również usługa iRadio, która pod względem funkcjonalności przypomina popularną w USA Pandorę. iRadio, to aplikacja, która umożliwi użytkownikowi tworzenie w pełni spersonalizowanych stacji radiowych.

Kiedy premiery?

iPhone 5S dostępny będzie w cenie 649 dolarów (16GB), 749 dolarów (32GB) oraz 849 dolarów (64 GB). Smartfon pojawi się w sprzedaży już 20 września – m.in. w USA, Australii, Niemczech i Francji. Na polską premierę urządzenia poczekamy jednak do grudnia. W tym samym czasie w Polsce zadebiutuje również iPhone 5C. Cena tego urządzenia to 549 dolarów za wersję 16 GB oraz 649 dolarów za wersję 32 GB. Jak widać, różnica w cenie pomiędzy obydwoma iPhone’ami jest naprawdę niewielka i wynosi 100 dolarów. O los iPhone’a 5S jesteśmy raczej spokojni – sprzeda się na pniu. Co z jego tańszym odpowiednikiem?

iPhone 5C ma zrobić furorę przede wszystkim na rynkach rozwijających się. Czy rzeczywiście tak będzie? Trudno powiedzieć, bo cena urządzenia wcale nie jest tak atrakcyjna, jak mogliśmy się tego spodziewać. Pod względem designu daleko mu do „pełnoprawnego” iPhone’a. Właśnie to może zadecydować o tym, że wielbiciele urządzeń z „nadgryzionym jabłkiem” zdecydują się na dołożenie „skromnych” 100 dolarów i kupno iPhone'a 5S.