Wejście do Polski szykuje międzynarodowy gracz Spotify, będący synonimem nowego modelu biznesowego dla branży muzycznej w erze internetu – dostępu do nieograniczonej liczby utworów w zamian za miesięczny abonament. Na start giganta szykują się już polskie serwisy Muzo i Muzodajnia, a także zagraniczne WiMP i Deezer.
– Pracujemy nad rozwojem polskiego wersji. Mogę ujawnić jedynie, że jego start zaplanowany jest na luty – mówi DGP Przemysław Pluta, szef Spotify w Polsce. Do tej pory spółka nie informowała oficjalnie o swoich planach.
Szwedzki serwis o międzynarodowym zasięgu zaoferuje użytkownikom dostęp do ponad 20 mln utworów. Słuchanie na komputerze będzie darmowe. Zapłacić trzeba będzie za opcje premium, obejmujące dostęp nieograniczony oraz możliwość słuchania na urządzeniach przenośnych. Ile? Pluta nie chce mówić na razie o cenach. Według naszych informacji wciąż trwają w tej sprawie rozmowy z przedstawicielami wytwórni muzycznych. Konkurenci spodziewają się cen europejskich, czyli maksimum 9,99 euro miesięcznie. Z rozmowy z nowym szefem polskiego Spotify wynika jednak, że niewykluczone jest, iż cena może być niższa.
Bez tego przyciągnięcie polskich użytkowników może być trudne, bo konkurenci mają tańsze oferty. Inny zagraniczny serwis, który właśnie wszedł do Polski – WiMP – zaoferuje pakiety za 10 zł (standardowy) i ok. 20 zł (premium, na urządzenia mobilne). W bibliotece ma 18 mln utworów, z których korzysta 350 tys. użytkowników m.in. w Szwecji, Norwegii, Danii i Niemczech.
– Po wprowadzeniu limitowanej, bezpłatnej wersji beta obserwujemy ogromne zainteresowanie. Polska to relatywnie duży kraj o dobrej infrastrukturze. Rynek jest młody, ale spodziewamy się bardzo szybkiego rozwoju w ciągu najbliższych pięciu lat – mówi Kristin Castillo Eldnes, szefowa komunikacji w WiMP.
Widząc ruchy zagranicznych gigantów, polscy gracze postanowili zewrzeć szeregi. Do ofensywy przeszedł Cyfrowy Polsat, który uruchomił nową odsłonę swojego sklepu Muzo.pl. Serwis, podobnie jak Spotify, pozwala słuchać muzyki na komputerach i urządzeniach mobilnych, a miesięczne abonamenty wahają się od 9,90 zł do prawie 20 zł. Dostęp do plików muzycznych możliwy jest także bez połączenia z internetem, po ściągnięciu uprzednio do pamięci telefonu tylu plików, ile zdoła pomieścić. Ich dostępność zależeć będzie od opłaconego abonamentu. Do wyboru jest 1,5 mln utworów. – Jeśli ktoś powie, że to mało, zapewniam, że jest to wystarczająca liczba – twierdzi Dominik Libicki, szef Cyfrowego Polsatu.
Jego firma nie jest jedynym operatorem komórkowym, który wszedł na ten rynek. Zrobiły to Orange, który oferuje dostęp do serwisu Deezer, a także – tuż przed świętami – Netia, która do swoich usług dodała muzyczny serwis Mood.
Według nieoficjalnych informacji Spotify także negocjuje partnerstwo z telekomem – w tym przypadku chodzi o T-Mobile.
Branża muzyczna z nadzieją spogląda na te inicjatywy. Dominik Libicki szacuje, że obecnie na urządzeniach mobilnych muzyki w Polsce słucha 27 proc. ich użytkowników. Kristin Castillo Eldnes podkreśla, że w Norwegii w zaledwie trzy lata sprzedaż muzyki w streamingu wzrosła z zerowego poziomu do ponad 50 proc. wartości rynku muzycznego. – W Szwecji wyniki są jeszcze lepsze. Poziom sprzedaży wszystkich formatów muzycznych wzrósł o 30,1 proc. Z kolei w pierwszym półroczu 2012 r. sprzedaż muzyki w formacie cyfrowym stanowiła prawie 63,5 proc. dochodów, z czego 89 proc. zostało wygenerowane przez streaming – dodaje.
Widząc rynkowe trendy, na rynku muzycznym postanowiło zaistnieć także Gadu-Gadu. Komunikator udostępnił użytkownikom dysk o pojemności 5 GB w chmurze, na który mogą wrzucać dowolne pliki muzyczne. Można je odsłuchiwać na komputerze oraz urządzeniach mobilnych.