Mimo, że technologia blockchain (w polskiej wersji znana jako łańcuch bloków) oferuje wiele możliwości, od usprawnienia administracji państwowej (przykład Estonii czy Dubaju), po rozwiązania dla przemysłu medycznego i energetyki, to kojarzona jest głównie z kryptowalutami. Nic dziwnego, łańcuch bloków w biznesie nadal praktycznie nie istnieje.

Jak wynika z raportu Gartnera, raptem jeden procent kierowników działów IT (CIO) na całym świecie zdecydowało się zainwestować w tą technologię pomimo gorączki jaka wokół niej zapanowała.

Znakomita większość prowadzonych dzisiaj projektów, bo aż 95% to są projekty pilotażowe. Dzieje się tak głównie z uwagi na brak wiedzy na temat technologii, braku zasobów do jej wdrożenia, duże koszty wejścia. Chcemy te przeszkody wyeliminować, a co najmniej znacząco obniżyć. Z tego względu, pojawia się kluczowe pytanie: kto i jakimi zasobami będzie tworzył aplikacje na blockchainie w administracji publicznej, służbie zdrowia, produkcji, energetyce, dystrybucji mediów, weryfikacji tożsamości, rejestrów dokumentów i łańcuchu dostaw. Jedno jest pewne: na rynku za chwilę będą potrzebni nowi gracze, dla których będzie sporo pracy i z którymi będziemy współpracowali – przyznaje Tomasz Kozar, Cloud Technology Strategist w Microsoft

Jednak najwięksi nie mogą pozwolić sobie na to, aby przeoczyć potencjał tego rozwiązania. Z tego względu, dziesięć najwyżej wycenianych na giełdzie spółek testuje po cichu możliwości blockchaina. W wyścigu biorą udział zarówno firmy technologiczne takie jak Microsoft, Apple, chińskie państwowe banki czy przedsiębiorstwo inwestycyjnego guru - Warrena Buffeta. Mimo, że Buffet, właściciel Berkshire Hathaway, nie raz krytykował kryptowaluty określając je mianem „kryptotrucizny” to z wielkim zainteresowaniem przygląda się technologii, na której oparty jest bitcoin. Na razie łańcuch bloków służy mu do zweryfikowania skąd pochodzą surowce wykorzystywane przez spółkę. Inne duże spółki, jak chiński bank ICBC, swoje pomysły zdążyły nawet opatentować. ICBC wraz z giełdą Tzero opartą na blockchainie pracuje nad rozwiązaniem, dzięki któremu certyfikaty akcyjne zamiast do centralnego depozytu papierów wartościowych trafią do rozproszonego rejestru, czyli blockchaina. Natomiast, JPMorgan rozwinął platformę Quorum opartą na łańcuchu bloków, która początkowo miała być używana tylko do celów wewnętrznych spółki. Jednak z rozwiązania finansowego giganta zaczęły korzystać też inne firmy, w tym koncerny medyczne takie jak Pfizer.

Oczywiście, przedsiębiorstwa korzystają z technologii blockchain w inny sposób niż giełdy kryptowalut, które mają przede wszystkim gwarantować użytkownikom anonimowość. Takie rozwiązanie nie jest przydatne w biznesie. Firmy chcą przecież wiedzieć o drugiej stronie jak najwięcej, by zrealizować transakcję. Większość przedsiębiorców nie zdecydowałaby się na współpracę z kontrahentem, którego nie mogłaby w żaden sposób zweryfikować. Z drugiej strony, anonimowość na rynku jest ograniczona przez szereg regulacji, m.in. przez ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy.

Łańcuch bloków pozwala zawrzeć tradycyjne umowy rynkowych, tylko że w wersji cyfrowej.

Dzięki technologii blockchain można zrobić coś taniej, bezpieczniej, o co jest najważniejsze można zapewnić pełną transparentność procesu. Zapewnia to przewagę konkurencyjną oraz obniżenie kosztów operacyjnych np. poprzez automatyzację procesów sprzedażowych oraz eliminację papieru np. poprzez wykorzystanie kontraktów inteligentnych (Smart Contract). Warto wspomnieć, że Smart Contract to cyfrowa reprezentacja umowy zawieranej dzisiaj na papierze, która w postaci kodu binarnego wykonywana jest na węzłach blockchaina w sposób automatyczny i bez konieczności odwoływania się do pośredników – mówi Tomasz Kozar

Biznes, jeśli korzysta z technologii blockchain, decyduje się na oprogramowanie, w którym uczestnicy transakcji są znani. Firmy wybierają, m.in. rozwiązanie oparte na otwartym oprogramowaniu, w którym wszyscy użytkownicy są zarejestrowani – przyznaje jeden z naszych rozmówców

Łańcuch bloków cieszy się największym powodzeniem na rynku finansowym, w szczególności wśród FinTechów. I to niekoniecznie w kontekście kryptowalut. Coraz więcej instytucji, także w Polsce, pracuje nad tą technologią. Chociażby Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (KDPW), państwowa spółka odpowiadająca za prowadzenie systemu depozytowo-rozliczeniowego instrumentów finansowych w Polsce oraz nadzór nad tym systemem. KDPW w ubiegłym roku rozpoczęła nadzór nad pilotażowym programem, dzięki któremu nawet mniejszościowi akcjonariusze (także ci mieszkający po drugiej stronie świata) będą mogli zawsze uczestniczyć w walnych zgromadzeniach. Jak to możliwe? Instytucja pracuje nad systemem do głosowania korespondencyjnego e-Voting. Dane z urządzenia (np. smartfonu), którego akcjonariusze używają do głosowania, będą po prostu przechowywane w rejestrze rozproszonym.

Nie tylko instytucje państwowe interesują się blockchainem. Także coraz więcej polskich start-upów oraz spółek prowadzi działalność związaną z łańcuchem bloków bądź wręcz opartą tylko na tej technologii. Oczywiście większość, także tych notowanych na NewConnect, zajmuje się rozwojem wirtualnej waluty (np. BitEvil, spółka założona przez córkę byłego szefa NBP, Marka Belki). Jednak na alternatywnym rynku obrotu znajdziemy także firmy, które rozwijają łańcuch bloków w innym celu - MakoLab pracuje nad bezpieczną identyfikacją podmiotów finansowych. Jedna z najbardziej znanych nad Wisłą spółka z branży FinTech, Billon, rozwija swoją działalność bez wykorzystania kryptowalut. Opracowana przez nią technologia obsługuje polską i brytyjską walutę, która ma pełne pokrycie w gotówce papierowej.

W Polsce prowadzimy wdrożenia pilotażowe w energetyce, w sektorze finansowym i w farmaceutyce. Przykładem może być projekt badawczo-rozwojowy na zastosowanie blockchaina w energetyce, który wygraliśmy wspólnie z naszym partnerem Billon w konkursie organizowanym przez PGNiG Polskie Innowacje. Jednym z zastosowań tej technologii jest platforma obsługi klienta indywidualnego, obejmująca płatności za gaz, podpisywanie umów z klientami oraz publikację dokumentów takich, jak regulaminy lub cenniki. Kolejnym jest blockchainowa giełda energii, pozwalająca na rejestrację transakcji i zapisywanie ich historii w łańcuchu bloków oraz rozliczanie ich za pomocą regulowanego pieniądza elektronicznego. Trzecie rozwiązanie to platforma płatności w systemach elektromobilności – dodaje Tomasz Kozar

Ponadto, łańcuch bloków znajduje także zastosowanie na styku biznesu i administracji. Technologia blockchain może bowiem być wykorzystywana w przetargach publicznych.

Takie rozwiązanie jest obecnie wprowadzane na Ukrainie, dzięki temu nie ma wątpliwości kto, w jakiej godzinie i jaką ofertę złożył. Można zweryfikować jakie były dokumenty, co było w środku, z jakiego adresu mailowego zostały wysłane. Pozwala to na odcięcie się od pogłosek medialnych, niedomówień i wprowadza większą transparentność w sektorze publicznym. Wszyscy zainteresowani mogą mieć bowiem dostęp do transakcji – mówi Karolina Marzantowicz, Chief Technology Officer w IBM