Jack Ma wykupi europejskie fintechy? Jego firma rośnie na światowego hegemona płatności mobilnych.
Według różnych źródeł największy na świecie fintech Ant Financial – chińska platforma do płatności internetowych – chce wejść na giełdę. W tym celu szuka inwestorów, którzy w kolejnej już rundzie finansowania mają zasilić przedsiębiorstwo w 9 mld dol. Zabieg ten ma wywindować wartość firmy do 150 mld dol. przed pierwszą publiczną ofertą, co spowoduje, że stanie się on największym jednorożcem (start-upy warte ponad miliard dolarów) na świecie. Jeśli finansowanie zakończy się sukcesem – a na to wygląda, bo według nieformalnych doniesień Bloomberga pieniądze ma wyłożyć singapurski inwestor Temasek Holdings – to firma stanie się prymusem płatności mobilnych, wartym więcej niż choćby IBM.
– Jeśli Ant Financial wejdzie na parkiet, to zagwarantuje sobie spory wzrost w najbliższych latach, co pozwoli firmie jeszcze mocniej działać, nie tylko na rynku azjatyckim – mówi prof. Katarzyna Żukrowska, dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych SGH.
Ant Financial jest częścią Alibaba Group – właściciela największej e-commerce’owej platformy zakupowej na świecie. Firma, za pośrednictwem swojego produktu Alipay, obsługuje m.in. transakcje wykonywane na platformie AliExpress oraz świadczy usługi płatności mobilnych. Umożliwa także dostęp do rachunków bankowych oraz transfer środków. Podczas zeszłorocznych szczytów platforma obsługiwała rekordowe 256 tys. transakcji w jednym momencie – dwa razy więcej niż w 2016 r. Grupa Alibaba rośnie szybko, co udowadnia także wartość transakcji na portalu w szczytowych dniach. W 2015 r. było to nieco poniżej 15 mld dol., natomiast w 2017 r. już 25 mld dol.
Na początku tego roku Ant Financial pokazała swoje globalne ambicje. Fintech zaoferował 1,2 mld dol. za amerykańskiego MoneyGrama – firmę obsługującą transfery pieniężne. Przejęcie zablokowała komisja ds. inwestycji zagranicznych USA. Jako powód podała troskę o bezpieczeństwo narodowe, co można odczytywać jako próbę ochrony technologii amerykańskiego przedsiębiorstwa przez aparat państwa. Gdyby do transakcji doszło, firma uzyskałaby dostęp do 630 mln użytkowników na całym globie. Warto zauważyć, że Ant Financial i tak kontroluje 61,5 proc. chińskiego rynku płatności mobilnych, gdzie od stycznia do października 2017 r. wartość trasakcji wyniosła niemal 13 bln dol.
Grupa silnie rozwija się także w Europie, m.in. w Polsce. W 2017 r. miesięcznie oferty na AliExpress przeglądało od 4 do 5 mln Polaków. Jeszcze rok temu liczba ta kształtowała się na poziomie 3 mln. W marcu tego roku Alibaba zapowiedziała budowę nad Wisłą centrum logistycznego, zaopatrującego m.in. nasz kraj, Niemcy oraz Czechy w produkty, które można kupić na platformie. Pojawienie się na Starym Kontynencie tak bogatej w kapitał firmy może oznaczać przejęcie znacznej części europejskiego rynku e-commerce, który do 2020 r. ma być wart 1 bln euro. Co więcej, organy państw EU i Komisja Europejska nie mają narzędzi, żeby blokować przejęcia w celu np. ochrony technologii, tak jak robią to Stany Zjednoczone. W 2016 r. Tencent, firma z siedzibą w Shenzen i główny konkurent Alibaby, wykupił 84 proc. udziałów fińskiej firmy Supercell, produkującej gry mobilne, za 8,6 mld dol. Zakupy technologiczne robią także Amerykanie. W 2014 r. Google przejął brytyjski start-up Deep Mind – założony jedynie dwa lata wcześniej – rozwijający technologie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, za 600 mln dol. Obecnie jest to jedno z najbardziej zaawansowanych laboratoriów SI na świecie.
Alibaba planuje ekspansję na Starym Kontytencie nie tylko na rynku e-commerce i transakcji, ale także na rynku usług chmury. Do tej pory w Europie działa jedno centrum danych we Frankfurcie, jednak firma szuka już drugiej lokalizacji.
Europa nie ma narzędzi, aby tak jak USA zapobiegać przejęciom firm.