Deweloperzy chcą zarobić na chwilowym wzroście popytu i podnoszą ceny. Nie odstraszają ich nawet zaostrzone od stycznia wymagania kredytowe dla potencjalnych klientów
Czwarty kwartał tego roku będzie o ponad 10 proc. lepszy od trzeciego, w którym w sześciu największych miastach sprzedało się 10,4 tys. lokali – szacuje firma badawcza REAS. Tym samym rok do roku nastąpi wzrost o 5 proc.
– Z całą pewnością można już powiedzieć, że ten rok będzie najlepszy dla sektora mieszkaniowego od czasu największego boomu, czyli 2007 r. – komentuje Kazimierz Kirejczyk, partner zarządzający, prezes zarządu REAS.
Deweloperzy chcą wykorzystać tę zwyżkę na rynku, czyli innymi słowy zarobić tyle, ile się da. Szczególnie że od czasu kryzysu ich marże spadły o blisko połowę – do około 18–20 proc. Teraz mogą nadrobić wynikłe z tego straty.
– Oczywiste jest, że deweloper jako spółka chce zarobić jak najwięcej, więc w sytuacji, gdy mamy rynek wzrostowy, podnosi ceny, by mieć wyższe zyski – komentuje zachowanie firm Marcin Krasoń, analityk rynku nieruchomości w Home Broker. Jednak dodaje, że z podwyżkami nie wolno przesadzić, bo wtedy klienci nie będą chcieli mieszkań kupić w ogóle.
– Podnieśliśmy właśnie ceny w naszej inwestycji o 100 zł za mkw. Poziom zaawansowania prac wyniósł bowiem 85 proc. – ujawnia dział marketingu we wrocławskiej firmie Inkom. Pracownicy spółki nie kryją, że do wzrostów zachęca ich wysoki popyt. – Mamy sprzedanych już ponad połowę ze 114 mieszkań – dodaje pracownik Inkom.
Ten sam powód podaje Ronson Development, który również wprowadził podwyżki na swoich inwestycjach. W Moko na warszawskim Mokotowie, na którym ma sprzedanych 81 ze 160 lokali, kupujący zapłaci obecnie około 3 proc. więcej za mkw. lokalu niż we wrześniu, gdy ruszała realizacja projektu. – W przeliczeniu daje to ok. 150 zł za mkw. Tym samym ceny na tym osiedlu zaczynają się od 8,2 tys. zł za mkw. – dodaje Wioletta Ciężar z Ronson Development. Podkreśla, że równie dużym zainteresowaniem cieszą się pozostałe inwestycje firmy – takie jak Verdis na warszawskim Powiślu, gdzie do końca budowy pozostał rok, a sprzedana została ponad połowa mieszkań.
Niestety deweloperzy nie zamierzają poprzestać na tych podwyżkach. Deklarują kolejne. Ronson Development nie wyklucza wzrostu cen na poziomie 3–4 proc., PKM Zachód nawet około 5 proc., a w Inkom podwyżka wyniesie kolejne 100 zł za mkw. Te plany firm potwierdza najnowsza ankieta przeprowadzona przez Home Broker wśród 50 inwestorów. Wynika z niej, że co piąty deweloper działający na polskim rynku zapowiada na przyszły rok wzrost cen, a co czwarty to rozważa.
Brakuje natomiast chętnych do obniżek. Mimo że w przyszłym roku sprzedać mieszkanie może być trudniej, bo kupujący będą musieli wykazać się wkładem własnym do kredytu hipotecznego na poziomie 10 proc., a nie 5, jak dotychczas. Zdaniem deweloperów jednak nie załamie to popytu, bo kupujący już teraz najczęściej dysponują oszczędnościami wyższymi niż 10 proc. wartości mieszkania. Przeznaczają je na wykończenie lokalu.
– Zmiana warunków udzielania kredytu hipotecznego nie musi być przeszkodą, a niektórym może się nawet opłacić. Osoby, które posiadają co najmniej dwoje dzieci, mogą na przykład zaciągnąć preferencyjny kredyt w ramach programu „Mieszkanie dla młodych” i otrzymać wyższą niż do tej pory dopłatę, która pokryje obowiązkowy wkład własny – komentuje Wojciech Krasowski, prezes Tree Development Group.
Nie oznacza to jednak, że nie ma już szansy na zakup mieszkania w promocji. Te nadal będą obowiązywać, ale raczej na mieszkania, które są dopiero w fazie projektu lub stoją już gotowe od dawna i nie znalazły nabywców.