Za większe prawa w nabyciu nieruchomości kupujący nowe mieszkania będą musieli zapłacić sami. To skutki nowej ustawy deweloperskiej.
Deweloperzy zabierają się do podliczania kosztów związanych z wejściem w życie ustawy, której celem jest zwiększenie ochrony klientów. Nowe prawo obowiązuje od 29 kwietnia. Zgodnie z nim firmy muszą teraz m.in. udostępniać prospekt o inwestycji, kupowanym mieszkaniu, zrealizowanych projektach i swojej sytuacji finansowej. Ponoszą też połowę kosztów związanych z podpisaniem wstępnej umowy deweloperskiej w formie aktu notarialnego. Obecnie maksymalna opłata notarialna przy nieruchomości wartej 300 tys. zł to 2,4 tys. zł brutto.
Rafał Zdebski, dyrektor handlowy trójmiejskiego dewelopera Inpro, ocenia, że w tym roku prace związane z przygotowywaniem do wejścia w życie ustawy znacznie zwiększyły koszty działalności firmy. – Nawet o 1 – 2 proc. wartości mieszkania – wskazuje. To głównie koszty organizacyjne i ludzkie, logistyczne oraz prawne związane z koniecznością konsultacji zapisów ustawy z kancelarią notarialną czy opłatami notarialnymi.
Według Jacka Bieleckiego z Polskiego Związku Firm Deweloperskich koszty ustawy będą musiały odbić się na cenach mieszkań, choć nie nastąpi to już w pierwszych miesiącach jej obowiązywania. – Należy się spodziewać tego w drugiej połowie lub pod koniec roku – mówi DGP dyrektor generalny związku.
Większego niepokoju w związku z rosnącymi wydatkami nie wykazuje na razie Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, jednego z największych deweloperów w Polsce. Firma zatrudniająca na koniec I kw. 2012 r. ponad 140 osób większość obowiązków związanych z ustawą rozdzieliła między pracowników.
To jednak dopiero początek. Największy skok kosztów branżę czeka w momencie, w którym spółki zaczną korzystać z rachunków powierniczych dla inwestycji, które wejdą do sprzedaży po 29 kwietnia.
– Spodziewamy się dalszych wzrostów kosztów na poziomie nawet 4 – 6 proc. Będą one dotyczyły głównie nowych inwestycji, dla których zostaną otwarte nowe rachunki powiernicze – przewiduje Rafał Zdebski.
Na rachunki będą trafiały pieniądze klientów. Deweloper dostanie je w transzach po zatwierdzeniu przez bank postępów w budowie lub dopiero po zakończeniu inwestycji.
– Biorąc pod uwagę wstępne stanowiska banków, wzrost kosztów branży związany z rachunkami oceniam na ok. 5 proc. – mówi Jacek Bielecki.
Rachunki powiernicze mogą też znacząco zmienić koszty finansowania inwestycji. Możliwe, że część spółek będzie musiała wcześniej niż zwykle uruchomić finansowanie projektów z kredytu. Część spółek może sobie z takim obciążeniem nie poradzić. W najgorszej sytuacji będą deweloperzy, którzy do tej pory finansowali budowę z wpłat klientów lub bank zaoferuje im rachunek zamknięty, z którego pieniądze dostaną po zakończeniu inwestycji. To może spowodować, że wielu małych deweloperów zostanie wyeliminowanych z rynku.
– Jednak niewielu upadnie. Raczej zakończą dotychczasowe projekty z mniejszymi marżami, a następnie sprzedadzą inne posiadane aktywa lub całe przedsiębiorstwa podmiotom większym, które wciąż mają, co prawda już coraz mniejsze, rezerwy kosztowe – podsumowuje Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu.