Nie ma silniejszego prawa niż bycie właścicielem; każde inne prawo jest jakimś ograniczeniem. Zamiana użytkowania wieczystego gruntów mieszkaniowych w ich własność w praktyce oznacza dla Polaków swobodę w dysponowaniu własnością - mówi PAP wiceszef MIiR Artur Soboń.

Senat w piątek nie zgłosił poprawek do ustawy przekształcającej użytkowanie wieczyste gruntów mieszkaniowych w ich własność. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.

Co dla Polaków zmieni się dzięki tej ustawie?

Nie ma silniejszego prawa niż bycie właścicielem. Każde inne prawo jest jakimś ograniczeniem. W praktyce oznacza to dla Polaków swobodę w dysponowaniu własnością. To jest coś, co jest najważniejsze. Własność gwarantuje poczucie stabilności.

To jest ustawa, która odpowiada na oczekiwanie Polaków. Uwłaszczymy 2,5 miliona użytkowników wieczystych, a tym samym ok. 8-10 milionów Polaków. Oni czekali na to blisko 30 lat, od czasu przemian ustrojowych w Polsce.

Użytkowanie wieczyste jest reliktem komunistycznego prawa. Prawa, które zakładało, że Polacy nie będą właścicielami swoich mieszkań. W momencie, w którym użytkowanie wieczyste było podstawą do budowania mieszkań, nikt nie wyodrębniał własności lokali w budynkach wielorodzinnych. Sytuacja, w której Polacy stają się teraz coraz częściej właścicielami swoich mieszkań, ale nie są właścicielami gruntów tylko użytkownikami wieczystymi gruntów, nie przystaje kompletnie do istniejącej rzeczywistości.

Przez obowiązującą do tej pory sytuację prawną nie było jasne, co stanie się, gdy użytkowanie wieczyste się skończy. Przypomnę, że użytkowanie wieczyste było zawierane na czas określony. Nie chciałbym, by ktokolwiek dzisiaj z tych 2,5 miliona użytkowników wieczystych, którzy są właścicielami domów i mieszkań, zastanawiał się, co by było gdyby.

Chodzi o to, żeby to teoretyczne zagadnienie własności znalazło praktyczne rozwiązanie.

Zatem, na mocy uchwalonych przez parlament przepisów przesądzamy, że od 1 stycznia 2019 roku każdy Polak, właściciel swojego mieszkania i domu, będzie w księgach wieczystych wpisany jako właściciel gruntu, na którym stoi jego nieruchomość.

Konstrukcja, która opierała się na wartości nieruchomości odejdzie do lamusa - nie trzeba będzie płacić tego "procencika" z tytułu aktualnej wartości, co dla użytkowników wieczystych było czymś absurdalnym. Okazywało się często tak, że jednego roku opłata była nagle 7, czy 8 razy wyższa niż poprzedniego. Z punktu widzenia obywatela nic nie uzasadniało takiego wzrostu wartości. Obywatele mieli słuszność, gdy mówili, że rok do roku nic nie zmienia się w wartości tej nieruchomości, natomiast jeśli samorząd nie aktualizował tych opłat co roku, tylko zrobił to dopiero po kilku latach to te wzrosty mogły być rzeczywiście wyższe.

Te zmiany, moim zdaniem, bardzo pozytywnie wpłyną na relacje społeczno-gospodarcze.

Na mocy obecnego prawa można przecież dochodzić do własności gruntu? Po co w takim razie te przepisy?

Dotychczasowe próby były nieudolne. Były obciążone różnymi wadami - były niekonstytucyjne lub wymagały zbyt dużego zaangażowania obywateli. My odrobiliśmy lekcje zarówno jeśli chodzi o konstytucyjność przepisów, jak i zadbaliśmy o to, by proces był automatyczny. Nie wymagamy tutaj samoorganizowania się mieszkańców do przekształcenia użytkowania wieczystości we własność.

Opłata za przekształcenie użytkowania we własność jest ceną, jaką mieszkańcy zapłacą za konstytucyjność tego rozwiązania. Jako rząd zaproponowaliśmy, by na gruntach Skarbu Państwa przy opłatach przekształceniowych samorządy mogły udzielać bonifikat.

Żeby zachować konstytucyjność przepisów, nie mogliśmy zaproponować podobnych bonifikat przy gruntach samorządowych. Stąd będziemy apelować do samorządów i rad gmin, by same ustaliły takie bonifikaty. Będą one lokalnie różne, a samorządy określą je zgodnie ze swoją polityką i - mam nadzieję - oczekiwaniami mieszkańców. Myślę, że presja mieszkańców, aby te bonifikaty były jak najkorzystniejsze, odegra tu dużą rolę.

Te bonifikaty nie muszą być ustalane przez gminy na takich samych zasadach, jak my zaproponowaliśmy. Radni mają pełną swobodę. Moje środowisko polityczne, Prawo i Sprawiedliwość, będzie zabiegało o takie bonifikaty, bo samorząd to nie budżet, tylko wspólnota mieszkańców.

Jestem przekonany, że samorządy poradzą sobie z tym zadaniem, bo już w tym momencie udzielają takich bonifikat przy przekształceniu odbywającym się na podstawie przepisów z 2005 roku.

Opłaty za użytkowanie wieczyste, które ponoszą mieszkańcy, są płacone "w nieskończoność", a w ustawie mówimy o 20-letnim okresie opłatowym. Czy samorządy nie mają zarzutów, że zostają pozbawione wpływów do budżetu?

Opłaty za użytkowanie wieczyste to nie są pieniądze, które jakoś istotnie wpływają na wysokość budżetu samorządu. Jest to średnio ok. 1-2 proc. dochodów samorządowych. Ten okres 20-letni, który zapisaliśmy w ustawie, zachowuje zasadę proporcjonalności zapisaną w konstytucji i daje czas samorządom na przygotowanie się w pewien sposób do zmniejszenia budżetu o te 2 proc. za 20 lat. Ten okres 20-letni zapewnia stabilne dochody samorządu.

Polskie samorządy oddały w użytkowanie wieczyste spółdzielniom mieszkaniowym, czy osobom fizycznym ok. 30 tys. ha terenów. To ok. 44 proc. gruntów, które samorządy mają w użytkowaniu wieczystym w ogóle. To nie jest tak, że samorządy stracą w ogóle dochody z użytkowania wieczystego, bo pozostają inne grunty. Na pozostałych gruntach te opłaty za użytkowanie wieczyste są wyższe.

Przypomnę, że w jednym z orzeczeń Trybunał Konstytucyjny wskazywał, że własność samorządowa nie jest własnością prywatną, lecz powstała w toku zmian ustrojowych z majątku państwowego, dlatego ochrona mienia samorządowego podlega modyfikacji. Stąd gminy muszą się liczyć z ograniczaniem przyznanych im praw majątkowych, ilekroć wymaga tego porządkowanie nieprzystającej do nowych warunków ustrojowych spuścizny z okresu PRL.

Moim zdaniem ta ustawa realizuje to wszystko. Mam takie przekonanie, że z punktu widzenia strony samorządowej w pełni respektuje oczekiwania samorządu.

Jak będzie wyglądał cały proces przekształcenia od strony technicznej?

Użytkownicy wieczyści będą od 1 stycznia 2019 r. przez 12 miesięcy sukcesywnie otrzymywać zawiadomienia o przekształceniu ich gruntów. Daliśmy czas na tę operację, żeby nie powodować spiętrzenia spraw. Automatycznie takie zaświadczenia będą też wysyłane do wydziałów wieczystoksięgowych sądów. Ustawa przewiduje dodatkowe środki na wzmocnienie sądów, dlatego tu też nie może być spiętrzeń – raczej planowane w ustawie środki przyczynią się do rozładowania dzisiejszych kolejek w wydziałach wieczystoksięgowych w przyszłości.

Każdy kto będzie chciał spłacić swoją opłatę przekształceniową szybciej niż w ciągu 20 lat, będzie miał taką możliwość. Na gruntach skarbu państwa przewidziane są bonifikaty nawet 60 proc. za spłatę w pierwszym roku i co roku mniejsze o 10 pproc. Po wpłacie całej kwoty z księgi wieczystej będzie wykreślane roszczenie o wniesienie opłaty przekształceniowej. Ale użytkownicy wieczyści będą właścicielami już od 1 stycznia, bo przekształcenie jest automatyczne, a „opóźnione” przekształcenie nastąpi w przypadku, gdy budynek mieszkalny będzie oddany na gruncie w użytkowaniu wieczystym po ustawowej dacie przekształcenia.

W jaki sposób to rozwiązanie wpisuje się w Narodowy Program Mieszkaniowy?

To jest część programu Mieszkanie plus i polityki mieszkaniowej Jarosława Kaczyńskiego. My traktujemy tę politykę mieszkaniową bardzo szeroko. Wszystko co pozytywnie wpływa na rynek mieszkaniowy - a niewątpliwe te przepisy tak wpływają - jest zjawiskiem pożądanym. Inwestujemy w budownictwo mieszkaniowe w ramach Mieszkania plus, wspieramy dużymi środkami finansowymi samorządy w zakresie gminnego zasobu mieszkaniowego, przygotowujemy rozwiązania modelowe w zakresie budownictwa jednorodzinnego i teraz pomagamy tą ustawą właścicielom mieszkań - wszystkie te działania tworzą Narodowy Program Mieszkaniowy.

Państwo powinno pełnić większą, aktywniejszą rolę na rynku mieszkaniowym. Mamy sporo do zrobienia. Cywilizacyjne zaszłości i wypełnienie luki mieszkaniowej w Polsce to nasze zadania.