Sankcje finansowe miałyby dotknąć gminy, które nie przesłały wykazów gruntów, na których mogłyby powstać osiedla w ramach programu „Mieszkanie plus”. Problem w tym, że w praktyce nikogo nie można ukarać.
Dane o gruntach Skarbu Państwa, którymi w imieniu rządu zarządzają starostowie, powinny już trafić do Krajowego Zasobu Nieruchomości (KZN). Dzięki zgromadzonym tam informacjom powstanie tzw. bank ziemi, co z kolei pozwoli łatwiej i szybciej planować inwestycje w ramach sztandarowego programu PiS, czyli „Mieszkanie plus”.
Wojewodowie: nie ma powodów do kar
Ustawa o KZN weszła w życie 11 września 2017 r. i dawała samorządom 60 dni na przesłanie wykazu gruntów najpierw na terenach miejskich – termin minął w połowie listopada. Do połowy grudnia miały czas na drugi krok – przesłanie zweryfikowanych planów do KZN. Kompletowanie informacji przebiega opornie. Jak informuje nas resort infrastruktury, do 10 stycznia brakowało danych ze 177 starostw.
– Zweryfikowane przez wojewodów wykazy nadal napływają do KZN, więc należy się spodziewać, że będą uzupełnione do końca I kwartału 2018 r. – mówi Szymon Huptyś, rzecznik ministerstwa. Z obowiązku terminowo wywiązały się 203 starostwa. Informacje o swoich zasobach przekazały też Lasy Państwowe, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa oraz Agencja Mienia Wojskowego.
Resort Andrzeja Adamczyka powoli traci cierpliwość. Zwrócił się do wojewodów z żądaniem nałożenia „sankcji mobilizujących” na spóźnialskie samorządy – 500 zł za każdy dzień zwłoki.
Z naszych ustaleń w regionach wynika, że kar praktycznie nie będzie, bo nawet sami wojewodowie (terenowi przedstawiciele rządu) z reguły nie znajdują podstaw do ich nałożenia. Z kilkunastu urzędów wojewódzkich, z którymi rozmawialiśmy, tylko ten w woj. dolnośląskim nałożył 2 tys. zł kary administracyjnej na starostę milickiego w związku z niedostarczeniem na czas wykazu gruntów do weryfikacji przez wojewodę.
Czasu mało, błędów dużo
Pozostałe urzędy zwracają uwagę, że nawet jeśli starostowie przesłali wojewodom swoje wykazy na czas i na kary nie zasługują, to w dokumentach było sporo błędów. – Wiele wykazów było niekompletnych lub niezgodnych pod względem wymagań i danych określonych w przepisach. W związku z powyższym wojewoda wezwał starostów do uzupełnienia, wyznaczając zgodnie z ustawą dodatkowy termin. Po otrzymaniu poprawionych wykazów, w paru z nich wciąż stwierdzono braki. Wojewoda czeka na ich skorygowanie – wyjaśnia Jacek Biliński z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jak dodaje, na tym etapie (przekazanie do KZN zatwierdzonego przez wojewodę wykazu) ustawa nie przewiduje żadnych środków dyscyplinujących. – Niemniej wszyscy starostowie i prezydenci miast na prawach powiatu zostali pisemnie zobligowani do niezwłocznego przekazania informacji – dodaje Jacek Biliński.
Podobnie jest w woj. mazowieckim. – Po szczegółowej analizie otrzymanych danych i przesłaniu korekt obecnie kompletnych jest 10 wykazów – informuje Ewa Filipowicz, rzeczniczka wojewody mazowieckiego. Jak dodaje, jedno starostwo nie przekazało żadnych informacji, ale tylko dlatego, że nie posiada na swoim terenie nieruchomości Skarbu Państwa, które powinny trafić do banku ziemi. Wojewoda czeka jeszcze na uzupełnienie i poprawki w wykazach przedłożonych przez pozostałych 31 jednostek.
Miasta nie zdążyły. A wsie?
Starostowie zwracają uwagę, że sporządzenie wykazu gruntów nie jest takie proste. – Najgorzej jest w przypadku drobnych nieruchomości. Pytanie, czy mamy np. wykazywać rowy i melioracje, czy jest to komuś do czegokolwiek potrzebne? Do tego dochodzą grunty z nie do końca uregulowanym stanem prawnym. Te wszystkie sytuacje są problematyczne i czasochłonne – wskazuje Andrzej Szymanek, starosta wieruszowski.
– Mieliśmy tylko dwa miesiące na przygotowanie wykazów gruntów miejskich dla wojewodów. Trudno w tak krótkim czasie przygotować informacje bez błędów – dodaje inny starosta.
Termin przekazania informacji o drugiej grupie nieruchomości, tych na terenach wiejskich, mija w połowie marca. Do połowy kwietnia te wykazy powinny być zweryfikowane i przesłane do KZN.
Jak wynika z naszych rozmów, część samorządów z tej grupy nawet jeszcze nie zabrała się do pracy. Niewykluczone więc, że czeka nas powtórka z rozrywki i dalsze opóźnienia we wdrażaniu programu „Mieszkanie plus”.